No dobra , coś więcej napiszę, bo godzinki jakoś tak same lecą. Po pierwsze, to bardzo fajna gra. Nawet z bugami ea/alphy (ea, jak cały czas na napis "alpha build" my ass), fatalną kamerą (jest na piwocie i obracanie jej to mordęga, a jak się pojawia wielopoziomowa mapka z platformami, to automatycznie gubienie ścieżki, zasięgu, strzały w ścianę... to jest najgorszy element). Po drugie, łatwo nie jest. System działa tak, że zlicza power rating z itemków. Mapki mają swój power rating. I jak mamy więcej, to dostajemy bonus dmg/def. Jak mniej, to odwrotnie. Tak w praktyce jest ustalany level. Teoretycznie natomiast levele są dwa. Rank to poziom postaci i od niego zależy jak mocne itemki założymy. Account level to - niespodzianka - poziom konta i jest dla wszystkich postaci. Z niego wynika ilość skill poitsów, które są potrzebne do rozbudowy pasywek. Skilli jest dużo, są podzielone na działy (odblokowywane za różne osiągnięcia) i dają niewielkie procentowe bonusy, albo jakieś bardziej rozbudowane specjale w stylu when u smth then smth. Jest drzewko movement na ten przykład i powiedzmy jedna nodka daje +2% speed, inna redukuje cooldowny o procent utraconego HP podczas ruchu. Są dwa życia na mapkę i czasem nie jest łatwo. Czuję, że to zmienią, niestety. Po trzecie, mapki. Mapki to planety, stacje i okręty które potrzebują inkwizytora. Przechodzimy do nich z lobby (pokładu gotyckiego okrętu naszej postaci). Sektor jest podzielony na układy planetarne wedle power rating, więc niby open world jest, ale jakby nie do końca. Każdy element układu daje jakieś misje. Są różne - zabić 3 gości, ściągnąć dane, zabić wszystkich - nic, tak naprawdę, nowego. Są też trochę inne misje. Misje na account level (prioryty, ale pewnie do zmiany) dają więcej do acc level , można je modyfikować, mają sporo flufu. Misje story (premium na razie) dają dużo do rank, tak jak misje tarota. Misje tarota to pewna nowość. Polegają na ułożeniu kilku składników w losową mapkę. Parametry tej mapki określamy właśnie tymi składnikami - mamy major arkana i te dotyczą tego, jaki typ itemu nam dropnie; mamy minor arkana które określają drop kasy, składników do kraftu, relicków etc. Oczywiście karty mają swoje minusy - a to spawnują się demony na ubitych, a to jeden typ przeciwników, a to to, a to sramto. Ciekawa rzecz, choć kosztowna. Po czwarte, itamz. Jest tego całkiem sporo. Część blokowana przez rank postaci, część przez klasę (assasin i crusader, psyker w drodze). Kolejność to szare,niebieskie,zielone, purpurowe i żółte. Żółte relicki można ulepszać i główna różnica między kolorami itamz polega na ilości afiksów. odpowiednio 2,3,4,5(czasem specjalny). Proste jak...granie. Postać ma 7 slotów ogólnych i 2x4 na broń(2 ręce i 2 miejsca na bonusy). Typów broni jest, że ja pierdole. Jak w WK40k. Multi melta też jest. Ale Melta gun lepszy. No wszystko jest. DMG jest skalowany do ranku, więc nie ma broni uwalanych "bo niższy level i skil za słaby". Imo olbrzymie pole do kombinacji, nawet pedalskie latarki są ok. Po piąte, jest taktycznie. tomugeen słusznie zauważył, że to bardziej arpg niż h&s. Hord rżniętych monsterków wedle jednego buildu jest tu mało (ale są!), gra się bardziej taktycznie i wycofanie na z góry upatrzone pozycje to nie wstyd (kek). Multi 5ppl, masa kombinacji skill/itamz. Po 666. To chyba jedna z najlepszych gier w klimacie wh40k. Autorzy wzięli za bohaterów tych, którzy mogą wszystko. Podlegają tylko Imperatorowi. Chronią ludzkość przed plugastwem herezji. To nie jakieś pedalskie astartes, tu idzie walka o ludzkie życia i dusze. Muzyka mogłaby być lepsza. Metalowe riffy niekoniecznie pasują. Dźwięki broni w miarę ok. Melta spoko. Grafika mi się podoba, jest ten bardziej realistyczny styl, ale całość, efekty , bardzo ok. Burn them!
|