raggnarok - system walki trzeba wyczuć. Cały combat został dopasowany do stylu ranged - feeling strzelania z łuku jest zajebisty. Nie widzę tam absolutnie nic co można by poprawić. No może żeby damage zależał od czasu (a więc siły) w jakim naciągamy cięciwę, bo aktualnie zależy jedynie celność. No i oprócz tego, że z naprawdę wielkimi madafakami wraz z postępem walki walczy się nie coraz trudniej a coraz łatwiej - pokaleczone moby, z postrącanymi działkami i płytami pancerza są coraz bardziej bezbronne i łatwiejsze. Co w sumie jest naturalne, ale gry przyzwyczaiły nas, że jest dokładnie odwrotnie.
Stealth przydaje się jedynie na początku - przy trashach, szczególnie jak ktoś ma problemy z celowaniem na padzie - bo te maleństwa najczęściej można one-two shotnąć, tylko trzeba przycelować w odpowiednie miejsce.
Kopia/lanca, a więc melee służy jedynie dobijaniu (critic w czasie gdy rozłożymy przeciwnika), override, otwieraniu drzwi, mostów, no i przydaje się do story. W samej walce jest totalnie bezużyteczna.
Walka polega na przeskanowaniu przeciwnika, w tym odpowiednich partii jego ciała. Sprawdzeniu które części są na jaki żywioł podatne i piżganiu odpowiednią amunicją w odpowiednie miejsca. Upraszczając można też po prostu walić w najbardziej wkurwiające działka dopóki się ich nie zniszczy. Sub bossy i bossy co jakiś czas muszą się przestudzić - walimy wtedy w ich wysunięte na tą okazję radiatory.
Walka z dużymi bestiami to typowa taktyka hit & run. Przygotowujemy odpowiednią amunicję. Podkradamy się. Skanujemy. Walimy w upatrzony cel na ciele moba (wkurwiające działko) tak by je "zbić". Ucieczka, chowamy się w krzaczorach dopóki mob nie straci zainteresowania. I tak w kółko. Innej opcji nie widzę
Razoth - dla mnie średniak. A jak mnie azjaci wkurzą to pewie znów się poddam.
Zresztą ja jestem 100% typem "przechadzacza" - nie interesuje mnie przechodzenie tej samej gry po kilka razy dla jakichś tam smaczków czy alternatywnych zakończeń.