To że ci nikt nie zważył bagażu podręcznego w WizzAir nie oznacza że inne linie tego nie robią. Jeszcze raz, większość linii sprawdza podręczne w Gate'ah, te które na oko mogą być przeważone. Za to LOT od dwóch miesięcy wymaga sprawdzania i oznakowania podręcznych już przy checkinie.

Serio, pomyśl trochę bo nie chce mi się po tobie jeździć.

Powiem tylko że współpracuję ze wszystkimi liniami w ramach Star Alliance i dodatkowo z Qatar (na Okęciu).

współpracujesz z liniami lotniczymi? jako kto? tak z ciekawości?
Mi się po prostu wydaje, że Z ZASADY podręcznego bagażu się nie waży, większość linii nie ma żadnego limitu kg na bagaż podręczny, limit jest jedynie odnośnie wymiarów. Ty twierdzisz, jak rozumiem, że WIEKSZOŚĆ linii lotniczych a szczególnie LOT i linie z Kataru mają limit kg na bagaż podręczny?

;]

Wszystkie linie mają limit wagowy bagażu podręcznego, nawet w klasach premium. Qatar ma odpowiednio 7 i 15kg.

W bieda liniach też jest limit wagowy dla podręcznego. Przeczytaj kurwa regulaminy Mark, a nie przypierdalaj się do człowieka, który w branży pracuje.
Mi też nigdy nie ważyli i tylko raz sprawdzali wymiar, ale nie znaczy to, że tego nigdy nie zrobią.
Żebyś się nie zdziwił nagle jak będziesz musiał worek cebuli z plecaka wypakować.

no to ja mimo jakiejś setki lotów jeszcze się nie spotkałem z ważeniem bagażu podręcznego, ani u mnie, ani u kogokolwiek ze współpasażerów.
Kilka razy za to sprawdzali wymiar.

Regulaminy swoją drogą - wiadomo, ze zapakowanie 200kg sztabek złota do podręcznego nie przejdzie - bo się półka nad łbem urwie. Nie muszę ich studiować punkt po punkcie bo WIEM Z DOŚWIADCZENIA JAK TO WYGLĄDA W PRAKTYCE. Tomugeen głąbie możesz sobie to też cytnąć bo za chuja nie spamiętasz.

A chyba pytanie brzmiało jak to wygląda w praktyce, a nie co jest w którym punkcie regulaminu. Czy na serio chodziło o regulamin?
A do ten naród jest jakoś dziwnie stworzony do komplikowania sobie życia. Bagaż podręczny jak sama nazwa wskazuje - pakuje się tam rzeczy które na czas lotu mają być pod ręką. Czytadło, kanapkę jak kogoś nie stać na samolotowe żarcie, butelkę wody, pompowaną poduchę. A nie 20 butelek wiskacza bo na bezcłowym poza EU 10zeta tańsze niż w byle kiosku pod domem. Opanujta się ludziska.

Już ci napisałem że to zależy od danej linii lotniczej i ich wymogów. Większość linii nie sprawdza np plecaków bo jest mała szansa że przekroczy limit wagowy. Też to zależy od dopuszczalnych rozmiarów podręcznego. Grupa Lufthansy (LH, Swiss, Brussles, Austrian) jest o wiele mniej rygorystyczna od LOTu, który waży i oznacza teraz wszystko, od plecaków do podręcznych walizek na kółkach. Wczesniej były ważone i oznaczane tylko większe podręczne jak te walizeczki.

Już nawet nie wspomnę o wymogach na Qatarze, u nich agenci dostają pierdolca od wymogów i procedur co do bagażu, rejestrowanego i podręcznego.

Tak czy inaczej i tak to jest bardziej dla pokazu niż bezpieczeństwa bo pax może sobie zakupić drugie tyle (wagowo) na duty free.

Podsumowując, głównym powodem o wiele bardziej rygorystycznej kontroli bagaży podręcznych przez linie jak LOT czy np Qatar jest to że przy boarding zawsze jest przedstawiciel linii, kiedy większość pozostałych jest odprawiana tylko przez agentów handlingowych którzy mają to w dupie.

zona wymyslila pare romantycznych dni bez dzieci we francji ;/

oprocz luwru i wiezy ajfla gdzies warto wyskoczyc? jakis w miare hotel w centrum bez ciapatych. jakies rady? wziac bejsbola? ;P ponoc w metro starsznie kradna? taksowki drogie tam sa? co warto zjesc?

jak to mrynar kiedys powiedzial , rimming wyjdzie taniej

Paryż wyglada jak kurwa bambusowo dolne w jakims burkina faso, pelno ciaptych, czarnych, zóltych. Ogolny syf i brud, wierze bym sobie opduscil chyba ze masz ochote stac 2h zebys sobie wjechac jak na palac kultury. Luwr must have i to warto, jedzenie zajebiste, hotel zalezy, wiekoszsc tych tanszych to straszny syf, polecam airbnb cenowo pewnie wyjdzie podobnie ale masz lepszy standard.

Gdzie można wyskoczyć? http://pl.tripadvisor.com/Attractions-g ... rance.html

True, w Paryżu jest w chuj kolorowych i co ciekawe rzucało mi się to w oczy o wiele bardziej niż w Londynie. Pod wieżą eiffla przygotuj się na stado czarnuchów próbujących opylić ci statuetkę za one juro. Że miasto jest brudne to też fakt.

Obowiązkowa wizyta wieczorem na wzgórzu Montmartre - fantastyczny widok na miasto + tam mieszkała i tworzyła cała śmietanka artystyczna przełomu XIX-XX wieku, a klimat bohemy i Pięknej Epoki w jakimś stopniu wciąż unosi się w powietrzu. Przy okazji cykniecie sobie fotkę pod Moulin Rouge.

kurwa jak was czytam to mi sie jeszcze bardziej nie che jechac. dzieki za rady ale airnb raczej nie chcoiaz ciekawe to i nawet po polsku mozna znalezc ze cie obsluza. jednak wole hotel sniadanie i takie tam. wolabym chyba na prowincje jakas francuska juz wyjechac. moze namowie zonke zeby w domu zostac albo zasumulje cos ;p chuj z bieltami.

Nie no, akurat jesień to fajna pora na zwiedzanie Paryża imo, a jak cię odstraszają ciapaci to w zasadzie możesz się pożegnać z każdą stolicą na zachód od Odry Z prowincji Normandia jest zajebista, mają tam nawet Minas Tirith

lec do Barcy , tam nie ma tylu muslimow (jeszcze)

No ja byłem właśnie na Południu Francji i jest kolorowo i to bardzo.
W Cassis mi się podobało no i w aix-en-provence też fajnie.

No i sprawa języka,przygotuj się w jakieś podstawowe zwroty + nazwy dań bo po angielsku nie ma tam praktycznie nic.

postraszylem zone i polecimy chyba do toskani jakby ktos chcial tanio 2 bilety do paryza na 27 pazdziernika bodajze tam i nazad na 4 dni to pisac.

chyba ze wlasnie jakies fajne spokojne miejsce zby pozwiedzac, pojesc, pospacerowac i takie tam pierodly. w miare blisko ale odpadaja wszystkie pragi, rumunie itd.

Co do airbnb to jak sama nazwa wskazuje śniadanie powinno być (bnb). Przeważnie wygląda to tak że albo gospodarz robi śniadanie (wynajmowany pokój) albo masz pełną lodówkę (całe mieszkanie).

Wróciłem kilka dni temu z Kuala Lumpur i Bali. Jak Bali mogę polecić z całego serca, tak Kuala odradzam, smog, upał nie do zniesienia, wszędzie pełno radykalnych islamistów. Byłem tam 4 dni i cieszę się, że nie zostałem dłużej, jak planowaliśmy na początku.
Za to Bali to inna bajka, zjeździłem wyspę wzdłuż i wszerz, ludzie zajebiści, pogoda idealna, widoki na wyspie świetne, nawet załapałem się na jakąś ceremonię, która odbywa się raz na 10 lat, gdzie razem ze znajomymi byliśmy jedynymi białymi ludźmi Mały raj na ziemii (oczywiście poza obleganymi przez turystów miejscami ;D ).

No właśnie ciekawi mnie opinia nt. Malezji tych co byli, bo już nie raz słyszałem, że wyrobiona wizytówka "świeckiego tolerancyjnego państwa islamskiego" jest fałszywa.
Ich polityka zagraniczna też temu przeczy - ostatnio ponoć mają wysłać swoje siły zbrojne, żeby wesprzeć bratnią Sunnicką Arabie Saudyjską w Jemenie.

O ile nie doszło do sytuacji typu 'załóż burkę ladacznico' tak w niektórych miejscach czuliśmy się wyraźnie niemile widziani (np na targowiskach z produktami halal. Co ciekawe zaraz obok takich straganów halal często stoją chińczycy ze smażoną na bieżąco wieprzowiną ). W samym Kuala oni żyją jeszcze w jako takiej równowadze z hindusami i chińczykami, może dlatego się trochę hamują, ale mają np dzielnice, które są 'arab only', gdzie raczej nam odradzali się zapuszczać. A no i moja prywatna opinia jest taka, że strasznie te arabusy śmierdzą, może nie uznają mydła, ale chodzenie cały dzień w tych szmatkach w 33stopniach i 80% wilgotności robi swoje.