Zastanawiam się nad Kellysem ARC 1.0. Sprzęt na poziomie Shimano 2300 i Sora, na początek spokojnie wystarczy na szosę zwłaszcza że prawie w ogóle się nie niszczy po to jednak jest jazda po asfalcie a nie terenie jak w przypadku MTB.
Czy ktoś z Was ma doświadczenie z szosami? wiem że są mega sztywne, wiem że zapierdalają po ulicy jak samochody a z górek strach się rozpędzać bo śmierć przed oczami się pokazuje.
Jak to wygląda z perspektywy osoby która na tym jeździ powiedźmy przez kilka tysięcy km już? możecie się wymienić doświadczeniami? nie chce kupować czegoś czego później będę żałował, i niestety nie mogę nikogo ze znajomych szczapić kto ma szosówkę bym sobie pośmigał trochę i wyrobił jakąś opinię. Będę śmigał w terenie MTB również, ale chciałbym od czasu do czasu w ładną pogodę pośmigać na asflacie
i polecieć 50km od mojego miasta.