Ej ej, z tym wnętrzem FL się nie zgodzę. Mi się podoba. Jest to plastik, ale ma swój urok
W wersji po lifcie to już w ogóle inna bajka i jest po prostu porządnie. Zreszta tak samo z awaryjnością, wersje przed 2003 się jebią, sam Land Rover robił sporo akcji serwisowych. Ale wersja po lifcie jest już "stabilna", nie jest to szczyt niezawodności, ale części są tanie, bo jest ich w pizdu w polsce nawet.
Samochód i tak będzie latał na gaz, więc różnica 1-2l na setke to cały chuj, że tak ładnie powiem. Największym bólem dupy w kwestii FL jest to, że muszę prawdopodobnie kupić z silnikiem 1.8, bo bedzie ściągany na 90% za niemiec, a przy silnika 2.0+ wchodzi jakaś pieprzona akcyza (nie wiem, nie znam się ;x)
No i Freelander jest całkiem ładnie dopakowany pod względem wyposażenia.
I niezaprzeczalnie jest najładniejszy ze wszystkich pseduo terenówek na jakie mnie stać.
W każdym razie sprawdzę dokładniej X-Trail (odrzuciłem go kiedyś bo optycznie wydawał się wielki) i Sportage z moim rodzinnym mechanikiem
Btw, skórzane fotele = hejt. Mam oczywiście skrzywione spojrzenie na nie, bo miałem je w swoim pierwszej samochodzie (fiat bravo 1.8 z lpg, rocznik 99' FTW!) i to była trauma. Dupa wręcz płakała potem.