Taka, która lubi realizować cel w jakim została stworzona, ergo: zarabianie pieniędzy.

Sprzedawanie w/w mieszanek przeszkadza jakiejś skromnej milionowej procenta konsumentów, którzy wieczorami masturbują się do butelek z 15 letnim single maltem w środku, reszta ma wyjebane.

JD jest dobrą marką, bo smakuje, dobrze się prezentuje i jest w chuj rozpoznawalny.

Nikt nie wątpi, ze jest dobrą marką. Ale tu nie o tym przecież miało być ;]

Spróbuj Queen Margot z Lidia
Zazwyczaj staram się pozostawać wierny tej zasadzie, pamiętając, że


Natomiast whiskacze w przedziale cenowym JD to dla mnie szara strefa moralności - sam staram się zgrywać twardziela, ale nie dziwie się ludziom, którzy piją je z colą.

Czy jakakolwiek inna firma godzi się na coś takiego?
Pytam z ciekawości, moim zdaniem JD jest słaby, bo jest słaby, a mieszanie go z sosami do mięsa po prostu potwierdza moje stanowisko.

Tadam!
Ale nie chce mi się brnąć w ten temat.
Liczę, że przyjdzie tczewiak i w dosadnych słowach wyjaśni ci jak dalece zbłądziłeś o/

Red label nadaje się wyłącznie do spłukania w kiblu. JD niewiele lepszy. Może jara ludzi, którzy muszą whisky przyszpanować, a ich na nią nie stać.

JW nawet cola nie pomoże, a JD da się wyłącznie wymieszanego wypić. Zero frajdy z samego picia.
Przez wiele lat to było dla mnie wyznacznikiem jak smakuje whisky - no i kurwa nie smakowało. Tani bełt, który nawet nie ma nawet podejścia do polskiej wódeczki (no chyba, że xiążęca czy starogardzka - podobna klasa trunku - na czysto ciężko wypić).
Co śmieszniejsze w cenie JD można już dorwać sensowne łiskacze. Znawcą tychże nie jestem, ale potrafię odróżnić co się da pić, a czym dzieciak będzie udawać, że mu smakuje, bo kolorowe.

porównywanie JD do McDonalda, bo JD odniosło marketingowy sukces - epic. Logika aż chwyta za serce.
Osobiście kupiłem kilka droższych wynalazków z nazwami których nie potrafię powtórzyć i cóż, zawsze wracam do JD. Bo mi po prostu smakuje - może źle trafiłem, a może taki gust.
W każdym bądź razie zacznę butelki po JD chować pomiędzy śmieciami, bo jeszcze sąsiedzi zauważą

Ja jestem ciekaw, jakie jest minimum akceptowane przez naszych forumowych specow. Serio pytam.

Przecież jak jedziesz zwiedzać świat to się stołujesz w McD. Więc nic dziwnego, że Ci JD smakuje. JD w świecie alkoholi 40%+ to jak McD w kulinariach. Dla plebsu.

@cand: w cenie JD (około 100zł) masz bushmillsa, famous grouse, glenfiddich i mnóstwo burbonów z USA.

jim beam jest bardzo dobry.

Zwykłego nie cierpię - szczoch prawie jak walker - tyle, że ma mocno "tłusty" posmak. Czarny od biedy daje radę.

w szotach jest zajebisty i lagodny.
bardzo sensowny stosunek ceny do jakosci.

@tczewiak,

Ale skumaj, że typów JD jest sporo... jak pijesz tylko Red to nie dziwota, ze to szajs skoro sama firma mowi, ze on jest do Coli i drinków. Lubisz coś lepszego to walnij sobie Black/Double Black albo Green. A jak jesteś kozaczek to Blue za ~450plnów.

SvD Ty nawet jako typowy konsument kampanii piwowarskiej nie odróżniasz nawet JD od JW...
JW nawet blue jest chujowy. Piłem. Nie cierpię. Red/black JW już kiedyś pisałem - spuściłem w kiblu, bo się pić nie dało. Tak mordę wykrzywia okropnym jakimś posmakiem. Cola temu nawet nie pomoże. Chyba, że ktoś jest kompletnym plebejuszem, któremu nie robi różnicy co pije - byleby w łeb kopało. Tylko po co wtedy kupować jakieś gówno za 40zł jak można porządną wódę za 28zł, którą można na czysto walić bez wykrzywiania się?

@up

Tczewiak, nie dała, co?

Ja ma troche inaczej, niz Tczewiak - JW czerwony na czysto rzeczywiscie nie smakuje najlepiej. Ale z tonikiem, badz spritem bylo ok. Cola jest za slodka.
JW Czarny, JD, Ballantines wali plynem do naczyn.

Pilem prawie wszystkie jiny jakie sa na rynku, bo lubie jin z toniciem. Specjalnych roznic smakowych nie widze. Bombay Sapphire to jeden z moich ulubionych, ale tylko ze wzgledu na nazwe i butelke. Dobrze sie prezentuje w barku.

Dobra marka kojarzaca sie z rocknrollem, smak ma przyzwoity jak na przedzial cenowy 50-100zl. Ja tam Jacka lubie, ale tak jak pisalem wypuszczanie przez nich slodkich likierow jest dla mnie psuciem marki...

wut?
O czym Ty chcesz rozmawiać skoro nie odróżniasz korposzczochów od piwa, a JW od JD i prawdziwych whisky?
Zaraz jeszcze wyskoczysz, że w McD mają lepsze burgery niż w małych budach, bo zawsze smakują tak samo...

Ale tu expert wyrósł, 3 lata na słoiku i się zna. Pozazdrościć.

Słoik to pojęcie na osoby, które żyją na garnuszku starych po przeprowadzce - wypisz, wymaluj taki deshroom
Żaden ze mnie ekspert od whisky, nadal wolę wódeczkę, tequilę, rum, ale kurwa mać... JW, JD... traktować jako dobry trunek... no proszę kurwa mać.
Chociaż deshroom pewnie wali starogardzką to może mu jw też pasuje

Chodzi o to że może i się znasz, ale 3 lata temu wyglądałeś jak gruby, żyd z kompleksami, a teraz jesteś ekspertem od whiskey. Spoko, pozazdrościć jak napisałem.
To miał być komplement