mmorpg.pl


Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7159 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24 ... 358  Następna strona
Autor Wiadomość
***

Posty: 540
Dołączył(a): 18.12.2001
Offline
PostNapisane: 23 paź 2004, 17:01 
Cytuj  
Byl sobie facet, ktory zyl w Ohio. Pewnego ranka uslyszal glos, ktory powiedzial: rzuc prace, sprzedaj dom, wez wszystkie pieniadze i jedz do Las Vegas. Zignorowal go. Po pewnym czasie znow uslyszal ten glos: rzuc prace, sprzedaj dom, wez wszystkie pieniadze i jedz do Las Vegas. Znow go zignorowal. Wkrotce slyszal ten glos na okraglo: rzuc prace, sprzedaj dom, wez wszystkie pieniadze i jedz do Las Vegas. Nie mogl juz dluzej tego wytrzymac. Posluchal glosu. Rzucil prace, sprzedal dom, wzial wszystkie pieniadze i polecial do Las Vegas. Wysiada z samolotu i slyszy glos: idz do Caesars Palace. Idzie do Caesars Palace i slyszy: idz do stolu z ruletka. Idzie do stolu z ruletka i glos mowi: postaw wszystkie swoje pieniadze na czerwone 23. Stawia wszystkie pieniadze na czerwone 23. Ruletka sie kreci zatrzymuje sie na czarnej 17. Glos mowi: KURWA.


_________________
Pozdrowienia z piekla. ;)

**

Posty: 7310
Dołączył(a): 8.11.2001
Offline
PostNapisane: 23 paź 2004, 17:38 
Cytuj  
- Zobacz kochanie, byłam dzis u kosmetyczki!
- Taa? I co, zamknięte było?

--

Michał wraca do domu do Mamy i mówi:
- Mamo, wychodzę za mąż za Artura.
Mama zbladla, ręce jej sie trzęsą, ledwo oddycha.
- Ale jak to synku?! Przecież Artur jest żydem!

*

Posty: 6032
Dołączył(a): 13.11.2001
Offline
PostNapisane: 25 paź 2004, 22:21 
Cytuj  
Z innego boardu :)


Serwisant: Ile wolnego miejsca ma Pan jeszcze na dysku?
>> Klient: Nie wiem dokładnie, ale żona często siedzi na internecie i zgrała
> już 10 godzin wolnego miejsca. Czy to wystarczy?
>>
>> *****
>>
>> Administrator sieci w pewnej firmie: Często dostaję telefony z
>> zapytaniem:
> "Dzień dobry, czy to internet?".
>>
>> *****
>>
>> Klient do serwisanta: Czy możecie mi skopiować Internet na dyskietkę?
>>
>> *****
>>
>> Klient: Więc ten modem pozwoli mi się podłączyć do internetu, tak?
>> Sprzedawca: Tak, oczywiście.
>> Klient: Ale to jest najnowsza wersja internetu, prawda?
>> Sprzedawca: Eeeee... uhm... no tak...
>>
>> *****
>>
>> Klientka: Mój komputer się rozwalił...
>> Serwisant: Jak to rozwalił się?
>> Klientka: No nie pozwala mi grać w grę...
>> Serwisant: Acha... proszę nacisnąć control, alt i delete, żeby go
> zrestartować...
>> Klientka: Nie. On się nie rozwalił rozwalił, tylko rozwałił...
>> Serwisant: Co proszę?!
>> Klientka: No rozwalił się w grze... Tak jak mówiłam już wcześniej...
>> Po 5 minutach tłumaczeń okazało się, że Pani grała w Lunar Lander i
> rozwaliła statek...
>> Serwisant: Proszę nacisnąć "File" a potem "New Game".
>> Klientka: [pauza] Wow! Skąd Pan to wiedział?!
>>
>> *****
>>
>> Klientka: Mam problemy z zainstalowaniem MS Worda...
>> Serwisant: Proszę powiedzieć, co Pani zrobiła do tej pory?
>> Klientka: Wpisałam A:SETUP. I nie działa.
>> Serwisant: Dobrze proszę Panią, proszę wyjąć dyskietkę i przeczytać co
> jest na niej napisane...
>> Klientka: Tu jest napisane DYSK STARTOWY.
>> Serwisant: Proszę włożyć dyskietkę MS Word SETUP DISK.
>> Klientka: Co takiego?
>> Serwisant: Czy kupiła Pani MS Worda?
>> Klientka: Nie...
>>
>> *****
>>
>> Serwisant: Dobrze proszę Pana, zrobimy małe poszukiwanie, żeby go
>> znaleźć.
> Zechce Pan kliknąć lewym przyciskiem myszki na pasek START, a potem FIND
> i...
>> Klient: Proszę tak do mnie nie mówić! NIE JESTEM IDIOTĄ - WIEM CO ROBIĘ!
>> Serwisant: Dobrze proszę Pana. W takim razie START, FIND i szukamy.
>> (dłuższa cisza)
>> Klient: A jak to zrobić?
>>
>> *****
>>
>> Klientka: Mój internet nie działa...
>> Serwisant: Ok, czy ma Pani ikonkę z Internetem na pulpicie?
>> Klientka: Ikonkę? Pulpicie?!
>> Serwisant: Czy używa Pani Windows 95?
>> Klientka: Nie wiem. Mówi Pan Windows? Przy okazji - jak pisać duże "E"
> zamiast małego?
>> Serwisant: (stara się powstrzymać od śmiechu) Proszę przytrzymać SHIFT i
> nacisnąć "e".
>> Klientka: Co to jest SHIFT?
>>
>> *****
>>
>> Serwisant: Proszę zrobić klik prawym klawiszem na pulpicie.
>> Klient: Ok.
>> Serwisant: Czy pojawiło się dodatkowe menu?
>> Klient: Nie.
>> Serwisant: Ok. Jeszcze raz. Klik prawym na pulpicie. I co?
>> Klient: Nic.
>> Serwisant: Dobrze. Czy może mi Pan powiedzieć co zrobił Pan do tej pory?
>> Klient: Jasne, kazał mi Pan napisać "klik" to napisałem "klik".
>> (W tym momencie serwisant poprosił klienta o to, żeby chwilę poczekał i
> zakrył słuchawkę. Powiedział o tym przypadku swoim kumplom i zaczęli się
> głośno śmiać. Kiedy już trochę się opanował wrócił do rozmowy z klientem.)
>> Serwisant: Czy wpisał Pan KLIK z klawiatury?
>> Klient: Dobra, zrobiłem coś głupiego, tak?
>>
>> *****
>> Klient: Dostałem od was update do waszego oprogramowania, ale nadal mam
> błędy...
>> Serwisant: Czy zainstalował Pan już update?
>> Klient: Nie. Muszę go zainstalować, żeby zadziałał, tak?"
>>
>> *****
>>
>> Serwisant: Dobra. Po lewej stronie ekranu widzi Pani klawisz OK. Proszę
>> go
> nacisnąć.
>> Klientka: Wow. W jaki sposób Pan widzi mój ekran?"
>>
>> *****
>>
>> Klient: Ech... potrzebuję pomocy przy rozpakowywaniu...
>> Serwisant: A w czym dokładnie jest problem?
>> Klient: Nie mogę otworzyć kartonu...
>> Serwisant: Aha... Ja bym najpierw zdjął taśmę zamykającą karton i dopiero
> wtedy zaczął otwierać...
>> Klient: (z ulgą w głosie)Aaaaa... dzięki...
>>
>> *****
>>
>> W pewnej firmie komputery miały na obudowach naklejki z kodami
>> kreskowymi.
> Określały one lokację, imię, i resztę szczegółowych danych pracownika po
> zwykłym zeskanowaniu ich lub ręcznym wpisaniu cyferek.
>> Pracowniczka: Halo? Nie mogę wejść do internetu...
>> Serwisant: Ok. Niech mi Pani przeczyta przydzielony jej numer
> identyfikacyjny.
>> Pracowniczka: A co to takiego?
>> Serwisant: To ta mała naklejka z kodem kreskowym na przodzie obudowy
>> Pracowniczka: Aha, już podaję. Gruby pasek, cienki pasek, gruby pasek,
> gruby pasek...
>>
>> *****
>>
>> Dzwoni facet (F) do serwisu (S):
>> F: Komputer nie reaguje na moje polecenia.
>> S: A co pan wpisuje ?
>> F: "Jaki jest dzisiaj dzień?", a on mi wypisuje: "Bad command or file
> name". Sprawdzałem w słowniku, to nie jest dzień.
>>
>> *****
>>
>> Do serwisu dzwoni kobieta twierdząc, że jej komputer jest zepsuty. Po
> długim wywiadzie okazało się, że po wyświetleniu komunikatu: "naciśnij
> dowolny klawisz" pani naciskała "reset". W USA, gdzie dla każdego
> przedmiotu
> pisana jest instrukcja "dla debili", aby zapobiec tego typu problemom
> przez
> pewien czas umieszczano na klawiaturach spacji napis ANY.
>>
>> *****
>>
>> Email od klienta:
>> Kupiłem kradziony CDD3610 ale nie dali mi żadnego oprogramowania ani
> kabli. Możecie mi to podesłać? Aha, rozumiem, ze przysługuje mi
> 24-miesięczna gwarancja?
>>
>> *****
>>
>> Klient instalujący nowe oprogramowanie:
>> - Mam tu taki problem. Mam wpisać numer seryjny w okienku "numer seryjny"
> czy w okienku "firma"?
>>
>> *****
>>
>> Klient: Właśnie uploadowałem sobie od was program i on chce, żebym
> wyłączył komputer.
>> Serwisant: Jeśli Pan wysyła nam program to to jest upload. Jeśli pobiera
> Pan go od nas, to się nazywa download. Pobierał Pan program od nas, tak?
>> Klient: Przepraszam, od was..
>> Serwisant: Nic się nie stało, często się to myli. Kiedy pojawił się
> komunikat o wyłączeniu?
>> Klient: Jak tylko zainstalowałem program. Serwisant: Jaki program?
>> Klient: [nazwa]
>> Serwisant: To normalne. Po prostu musi Pan zrestartować, żeby go
> zainstalować do końca...
>> Klient: Tego się właśnie bałem. Nie mogę restartować, więc jak mam się
> pozbyć programu?
>> Serwisant: Ale dlaczego nie może Pan restartować? Używa Pan teraz innego
> programu?
>> Klient: Tak, mam tu mnóstwo dokumentów i nie chcę niczego stracić.
>> Serwisant: Czy save'ował Pan te dokumenty?
>> Klient: Tak, ale nie mam drukarki, a nie chcę tego jeszcze raz pisać...
>> Serwisant: Proszę Pana, jeśli save'ował Pan te dokumenty, to po restarcie
> nic im nie zaszkodzi...
>> Klient: Jest Pan pewien? Na moim kalkulatorze jest inaczej...
>> Serwisant: (spokojnym głosem) Tak, jestem pewien. Ja często restartuję
> komputer.
>> Klient: (z ulgą w głosie) Dziękuję Panu! Dziękuję jak nie wiem co! Ten
> komunikat jest tu już kilka tygodni i nie wiedziałem co mam z nim zrobić.
> Czy żeby zrestartować muszę wyłączyć komputer?
>> Serwisant: Nie, nie musi go Pan wyłączać. Wystarczy go zrestartować. Czy
> mam Panu w tym pomóc?
>> Klient: Nie. To już zrobię sam - właśnie widzę odpowiedni guzik...
>>
>> *****
>>
>> Serwisant: Proszę napisać kilka słów lub jakieś zdanie.
>> Klientka: (sceptycznie) Jasne, tylko czym?
>> Serwisant: Klawiaturą.
>> Klientka: Czym?!
>> Serwisant: Klawiaturą. Takie guziki z literkami i innymi...
>> Klientka: Aaaa, tym...
>> Serwisant: Tak. To działa jak maszyna do pisania...
>> Klientka: Nie rozumiem. (klik, klik, klik) Hej! To działa jak maszyna do
> pisania!
>> Serwisant: Mhm...
>>
>> *****
>>
>> Klient: Za każdym razem pojawia się okienko z: "Naciśnij OK.". Co robić?
>>
>> *****
>>
>> Klient: Czy sprzedajecie kości pamięci?
>> Serwisant: Jasne. Ile mega Pan potrzebuje?
>> Klient: 100!
>> Serwisant: Przykro mi, ale mamy 64...
>> Klient: (błagalnie) Panie, bądź Pan człowiek. Dorzuć Pan jeszcze z 26...
>>
>> *****
>>
>> Serwisant: Słucham?
>> Klient: Zanim powiem o co mi chodzi, to muszę coś wyjaśnić. Nie jestem
> jakimś tam matołem - JA używam Mac'a.
>> Serwisant: Ok.
>> (krótka reinstalacja czcionek i kilka innych głupotek)
>> Klient: Tutaj pisze: "Włóż dysk 2". Co robić?
>> Serwisant: Proszę włożyć dysk 2.
>> Klient: Ok.
>>
>> *****
>>
>> Serwisant: W czym mogę pomóc?
>> Klient: Nooo... nie mogę drukować...
>> Serwisant: Dobrze. Proszę kliknąć na przycisk "start" i...
>> Klient: Słuchaj no koleś! Tylko bez tych informatycznych bzdur - nie
> jestem jakimś p**rdolonym Billem Gatsem!!!

I z zupelnie innej beczki ale tez warte zobaczenia - najnowsze wiesci:
http://www.nowypompon.pl/


_________________
Jestem fanem PiS (Piachów i Szutrów)

****

Posty: 1607
Dołączył(a): 3.07.2004
Offline
PostNapisane: 25 paź 2004, 22:42 
Cytuj  
- Panie doktorze cały czas wydaje mi się, że jestem ćmą...
- Ale ja jastem laryngologiem, kto pana tu skierował?
- Światło z okna mnie przyciągneło...


_________________
Nothing will stop the whining. They could remove deathcoil, make fear a 10 second cast and make seduce regenerate health like polymorph and people would still whine.
Obrazek

**

Posty: 376
Dołączył(a): 18.06.2004
Offline
PostNapisane: 26 paź 2004, 12:08 
Cytuj  
W szkole dzieci sie chwala swoimi zwierzatkami. Henio mówi:
- Mam rybki, które umieja skakac jak delfiny.
Dzieci na to "ale jazda, niemozliwe". Małgosia mówi:
- A ja mam chomiki, które potrafia zonglowac!
Wszyscy od razu zazdroszcza Malgosi, ale wyrywa sie Jasio:
- A ja mam sowe na kólkach!
Tego bylo za wiele. Nikt nie chcial uwierzyc Jasiowi, wiec ten zaprosil wszystkich po lekcjach do domu. Stloczyli sie przy drzwiach, Jasio zadzwonil. Z drugiej strony do drzwi podjechal na wózku inwalidzkim dziadek Jasia otworzyl mu i juz-juz chce odjechac, ale Jas wola za nim:
- Dziadek, dziadek, kiedy ostatni raz miałeś kobietę ?
- Hu hu


Wchodzi Rydzyk do salonu Maybacha, wsiada do najdroższego i mówi do dealera:
- Bóg zapłać
A dealer mu na to:
- Mam trzy słowa do ojca prowadzącego...


Siedzi dwóch kolesi w kinie a przed nimi taki wielki, lysy drechol, grube karczycho, zloty kajdan na szyi - z dziewczyna siedzi. Jeden z tych kolesi do drugiego:
- Stary, zaloze sie z toba o 50 zeta, ze nie klepniesz lysego w glace.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - mysli ten drugi i klepie lysego w glace. Lysy sie odwraca, a koles:
- Zbyszek, to Ty? A nie... To przepraszam...
Lysy: - Zaden Zbyszek, dotknij jeszcze raz to Ci churgolne! - i się odwraca.
Na to ten pierwszy kolezka do drugiego:
- Stary, super to rozegrales, ale ide z toba o 200 zeta, ze go drugi raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - mysli sobie ten drugi i znów lysego w glace. Lysy wkurzony sie odwraca, a koles:
- Zbyszek, no kurna, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej lawce przesiedzielismy, Zbyszek no nie pamietasz mnie??
Lysy: - Nie bylem w zadnej podstawówce, zaraz ci tak przy****e, ze sie nie pozbierasz!
Zaczyna sie podnosic, żeby przylozyc kolesiowi ale jego dziewczyna lapie go za rekaw i mowi:
- No daj spokój, Józek, film jest, a Ty bedziesz jakiegos cieniasa bil, chodz do pierwszego rzedu i ogladajmy...
Lysy niezadowolony idzie z dziewczyna do pierwszego rzedu i siadaja. Pierwszy koles znowu do drugiego:
- Stary, naprawde jestem pod wrazeniem, niezle to wymyśliłeś ale ide o 1000, ze go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - mysli ten drugi.
Ida do drugiego rzedu, siadaja za lysym i koles wali łysego w glace. Lysy się odwraca wkurzony na maxa a koles do niego:
- Zbyniu, to ja tam jakiegos lysego w glace klepalem na gorze, a Ty tu w pierwszym rzedzie siedzisz!

****

Posty: 1607
Dołączył(a): 3.07.2004
Offline
PostNapisane: 28 paź 2004, 00:21 
Cytuj  
www.thepictureofeverything.com <== nazwa mówi sama za siebie :)


_________________
Nothing will stop the whining. They could remove deathcoil, make fear a 10 second cast and make seduce regenerate health like polymorph and people would still whine.
Obrazek

******
Avatar użytkownika

Posty: 3420
Dołączył(a): 1.02.2002
Offline
PostNapisane: 28 paź 2004, 14:35 
Cytuj  
http://www.krunkjuice.com/eventphotos/2 ... _movie.php
WARNING: IF YOU ARE TRAUMATIZED EASILY DO NOT VIEW THIS MOVIE.
Okay, when I first saw this movie I just about crapped myself, my heart was pounding hard as hell after I saw it. The footage is from an unreleased Toyota commercial. The footage begins with a serene drive through the country and then things go horribly wrong. To achieve the full effect of the "crap yourself" experience you must have speakers on your computer and have them turned up to a decent level.

--

Bylem o krok od zawalu i malo sie nie zesralem z wrazenia! POLECAM!!!


_________________
"Ja się nie znam, ale chętnie się wypowiem" - Stanisław Tym

*

Posty: 6913
Dołączył(a): 26.01.2003
Offline
PostNapisane: 28 paź 2004, 16:59 
Cytuj  
Obrazek


_________________
Rzabolek

TYLKO ELMINISTER

**

Posty: 376
Dołączył(a): 18.06.2004
Offline
PostNapisane: 28 paź 2004, 19:31 
Cytuj  
Ona: Dobrze. Więc teraz powiedz mi jak to się robi. Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
On: Najpierw weź go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, że nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną ręką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, dobrze, a później pociągnij drugą ręką
Ona: Ach tak
On: A widzisz jak ci dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: No ty chyba żartujesz
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią?!
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, przecież mówiłem ci, że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona (ssie): Hmmmm….
On: I jak?
Ona: Słonawy w smaku..
On: No to chyba dobry, nie?
Ona: Nawet nie głupie, a co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: Co ty powiedziałeś?!
On: Rozsuwasz nóżki.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi, bo będzie ciężko dojść. Daj, pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Właśnie. I znowu bierzesz go do rączki.
Ona: Hmmm….
On: Jak go już wyciągniesz, to weź go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooooo, właśnie tak…
Ona: A co zrobić z tym żółtawym? To też się połyka?
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję… Hmmmm…. PYCHA Spróbuj!
On: Nie, to głupie…
Ona:-----
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami…
Ona: Oooo…
On: Czasami są małe problemy, dlatego można sobie pomóc ustami…
Ona: Hmmmm….
On: Można też possać, czasem to pomaga.
Ona (ssie): Hmmm….
On: Aaaaa, teraz poszło.
Ona: Tak, czułam.
On: I jak było, smaczne?
Ona: Muszę przyznać, że nie głupie.
On: Chcesz więcej?
Ona: Tak, chętnie. Tylko mi powiedz, czy to musi być tak cholernie skomplikowane?!
On: No, kochanie. Ja nic nie poradzę, tak się je raki.

***

Posty: 593
Dołączył(a): 29.07.2004
Offline
PostNapisane: 30 paź 2004, 16:46 
Cytuj  
Zachowujemy pisownie oryginalną: P: Nie wiem co się dzieje. Kiedy komputer pracuje godzine zaczyna cos głośno w nim szumiec. Co to moze byc?

O: -odkreć obudowe i zobacz

--Jak mam odkręcić?

-tak samo jak go skręcałeś tylko teraz odwrotnie

-- Ja go nie skręcałem. Kupiłem go rok temu. Jeden mam do internertu a drugi obok własnie mi okropnie mi szumi. Możesz mi pomóc? Co robic?

- moge pomóc. weź wkrętak, nie wyłaczaj tylko komputera i z tylnej ścianki ( tam gdzie podłaczone są kable) wykręć wszystki wkręty

-- Tych wkretów to jest kilkanaście, wszystkie wykręcić?

-powiedziałem wykręcaj wszystkie , bez obawy. Tylko nie wyłaczaj komputera z sieci. Wykręcając wkręty nasłuchuj i czasem zerkaj w ekran komputera

- tiaaa a jak ci zasilacz rypnie w grafike to miej żal do siebie hiehiehie

-- Odkręciłem wszystkie, tylko coś mi wypadło do środka z góry. Ale trzyma się na kablu do kontaktu. Na ekranie mam obraz

-to bardzo dobrze To znaczy dobrze, ze działa komputer, zdejmij teraz pokrywy z boku komputera z obu stron. ścianki boczne

-- Juz zdjełem. Dużo tu róznych kalbli To co dokręciłem to to mi wypada z komputera ale trzyna sie na kablach Co dalej robić? Ale dmucha z tych wiatraków, Nadal szumi

- ty to sobie jaja robisz. A jak nie, to współczuję. Czekaj na dalsze posty

- teraz będzie najtrudniej Widzisz dużo kabli, dobrze. Każdy kabel ma wtyczke. Wtyczki sa powkładane w rózne gniazdka, Wybierz kabel wyciagnij go z gniazdka, jeżeli nadal szumi włóz ten kabel w tę same gniazdko. Wyciagnij nastepny i tak dalej az znajdziesz przyczyne szumów.

-- Wyciagałem po kolei, teraz mi nie szumi, nie mam obrazu, Cisza kompletna Co się stało?

- to już koniec naprawiles szumy, chciałeś zeby nie szumiał komputer. Skręc obudowe i juz. powodzenia, juz spadam cześć

-- Co jest, teraz mi komputer nie działa, nie pala się żarówki z przodu.

- niezly serwis tutaj mamy hehhehe

- Brawo! Widzę, że jesteś bardzo mądry i wiesz co robic. Ja bym nie potrafił tak naprawić komputer jak ty. Powinieneś pracowac w serwisie.

- i co jest z tym komputerem. dalej szumi?

- bravo bravo dawno sie tAK NIE USMIALEM

- Mój komputer Tez mi szumi, czy mam tez go rozkręcic, wyjąć wszystkie wkręty z tylnej scianki przy właczonym komputerze do prądu?

- poprostu padłem jak przeczytałem o wykręcaniu wszytskich śrubek

- No tak... Big LOL P.S A nie łatwiej byłoby wtrysnąć do środka piankę montażową ?

- Po co pianka Jesli szumi, to znaczy, że się zabrudził. A jak się zabrudził, to trzeba go wyczyścić. Najlepiej wrzucić do wanny z ciepłą wodą i odrobinke płynu do kąpieli, koniecznie o zapachu leśnym Oczywiście, należy zwrócić uwagę, by komputer był cały czas włączony, a kabel zasilający nie wypadł z gniazdka (radzę użyć odpowiedniego przedłużacza) - inaczej program czyszczący się nie włączy i niektóre części mogą pozostać brudne. Miłej zabawy :]



Pewnego pięknego mroźnego dnia miałem coś skserować. Ponieważ bylem jeszcze zajęty przygotowaniem dokumentu, który miał być wydrukowany i skserowany poprosiłem stażystkę: - Pani Kasiu, proszę rozgrzać ksero. Stażystka poszła do pomieszczenia z kserem.

Mija 5 minut, 10, 15 - nie ma jej. Po kwadransie skończyłem dokument i ide do pokoju z kserem. A tam pani Kasia trzyma "słoneczko" w ręku, "nagrzewając" otwartą szybkę kopiarki.



Pewien dostawca usług internetowych otrzymał kiedyś taki mail (pisownia oryginalna):

Odblokujcie mi moją stronke WWW (tu był adres strony na serwerze providera) bo sie wqrwie i wam pol neta wykasuje w nocy !

I to nie jest przechwalka

nara



Do wodza Indian przychodzi obsługa ogniska: - Ryczący Bawole, czy do ogniska mamy dawać więcej suchych gałęzi, czy mokrych? "To zależy od tego czy rozmowa będzie międzymiastowa, czy lokalna. Do tej pierwszej dawajcie więcej mokrych, bo więcej dymu potrzeba



Największy stopień kompresji danych (100%) osiagnieszs naciskając klawisz "Del". (Anthony Perkins)


Zachowujemy pisownię oryginalną: - a ja mam win98SE i mam gdzies wszystkie sp_xxx wiesza się to fakt, ale wszystko hula. a pod xp, mimo płyty Abita, AthlonaXp1800+, 512DDR, Geforca3Ti200 oraz soundblasteraAugigyPlayer5.1 to miałem problemy z głupią karta telewizyjną. - A ja mam maczugę i jaskinię. I nie interesują mnie żadne win98 xxx - a ja mam was wszystkich głęboko w poważaniu

**
Avatar użytkownika

Posty: 9367
Dołączył(a): 18.07.2002
Offline
PostNapisane: 31 paź 2004, 12:36 
Cytuj  
A man <a target="_blank" href="http://searchmiracle.com/text/search.php?qq=Travel">travel</a>ling by plane was in urgent need of a restroom facility. But each time he tried, it was occupied. The flight attendant, aware of his predicament, suggested he use the attendant's ladies room, but cautioned him not to press any of the buttons.
There next to the paper roll were four buttons marked WW, WA, PP and ATR.

Making the mistake so many men make of not listening to a woman, he disregarded what she said when his curiosity got the best of him.

He carefully pressed the WW button and immediately a gentle flush of Warm Water sprayed on his bare bottom. He thought "Wow" these gals really have it nice!!

So a little more boldly he pressed the WA button and body temperature Warm Air blew across his wet bottom and dried it comfortably.

"Aha" he thought, "no wonder these women take so long in the bathroom with these kinds of services!"

So he pushed the next button PP with anticipation. A soft disposable Powder Puff swung below him and dusted his bottom lightly with talc.

"Man, this is great," he thought as he reached out for the ATR button.

When he awoke in the hospital, the morphine was just wearing off...confused he buzzed the nurse to find out what happened.

He explained the last thing he remembered was intense pain in the ladies room on the plane.

The nurse explained, "Yes, you must have been having a great time until you pushed the Automatic Tampon Removal button


_________________
Choices always were a problem for you
What you need is someone strong to guide you
Deaf and blind and dumb and born to follow
What you need is someone strong to guide you...
Like me

****
Avatar użytkownika

Posty: 1913
Dołączył(a): 30.10.2004
Offline
PostNapisane: 3 lis 2004, 20:27 
Cytuj  
Ja znam fajny dowcip:
siedzą dwa głuche gołębie na gałęzi. Jeden mówi:
-pocałuj mnie w dupe. A na to drugi
-a ty mnie w dupe


_________________
Obrazek

***

Posty: 503
Dołączył(a): 7.02.2002
Offline
PostNapisane: 3 lis 2004, 22:59 
Cytuj  
Blondynka rozpoczela prace jako szkolny psycholog.
Zaraz pierwszego dnia zauwazyla chlopca, który nie biegal po
boisku razem z innymi chlopcami, tylko stal samotnie. Podeszla do
niego i pyta:
- Dobrze sie czujesz?
- Dobrze.
- To dlaczego nie biegasz razem z innymi chlopcami?
- Bo jestem bramkarzem.

*

Posty: 6032
Dołączył(a): 13.11.2001
Offline
PostNapisane: 5 lis 2004, 01:34 
Cytuj  
10 zasad interpretacji, które pozwolą ci zrozumieć KAŻDĄ kobietę:
1. Gdy kobieta nie zwraca na ciebie żadnej uwagi = jesteś dla niej bardzo atrakcyjny
2. Na propozycję randki dostaje konwulsji śmiechu = to ze szczęścia
3. Reaguje na twoje dowcipy stukając się w głowę = robi miejsce dla inteligencji (zwłaszcza blondynki)
4. Mówi, że większego palanta niż ty nie spotkała = ma niską samoocenę, uważa że tylko palant mógłby się nią zainteresować
5. Mówi, że jesteś nieudacznikiem = ma wysoką samoocenę, dziwi się że nie udało ci się (stąd nieudacznik) jej wcześniej zauważyć, a tak świetnie do siebie pasujecie
6. Kupione przez ciebie kwiaty wyrzuca prosto do śmieci = woli czekoladki
7. Kupione przez ciebie czekoladki lądują w koszu = odchudza się, chce być dla ciebie jak gazela
8. Całuje się przy tobie oscentacyjnie ze swoim chłopakiem = żegna się z nim na zawsze (może to się jakiś czas powtarzać)
9. Ma odruch wymiotny na twój widok = gdy się pojawiasz serce podchodzi jej do gardła, wzbudzasz w niej wielkie emocje
10. Mówi, że jesteś idiotą = pozwala sobie na szczerość, masz u niej względy.


_________________
Jestem fanem PiS (Piachów i Szutrów)

*

Posty: 6032
Dołączył(a): 13.11.2001
Offline
PostNapisane: 5 lis 2004, 16:11 
Cytuj  
To mnie rozwalilo :)


Idzie sobie Krzysztof Ibisz ulica. Nagle podbiega do niego
facet> i mowi:
- Panie Krzysztofie jestem Pana najwiekszym fanem, czy moge zrobic Panu laske?
Na to Krzysio:
- [bip] nie mam czasu, idz mi stad.
- Ale prosze, blagam jak tylko chcesz, daj choc raz Ci zrobie
W koncu Krzysio sie zgadza, ida w brame I fan zaczyna ciagnac.
Ciagnie jakis czas I nie wypuszczajac fajki z dzioba probuje cos powiedziec:
- mmmmmm...mmmmmm.
Na to Ibisz:
- zamknij ryja I ciagnij!.
Po jakims czasie fan znowu:
- mmmmm...mmmmm...mmmmm.
Wkurwiony Ibisz pyta:
- No co [bip]? Gadaj!
A Fan:
mmmmmMamy Cie!!!!!!!!!!


****

A to stare ale gwoli przypomnienia :)

Stirlitz szedl ulicami Berlina, cos jednak zdradzalo w nim szpiega:
moze czapka-uszanka, moze walonki, a moze ciagnacy sie za nim
spadochron?

---------------------------------------------------

Stirlitz ukradkiem karmil niemieckie dzieci.
Od ukradka dzieci puchly i umieraly.

---------------------------------------------------

Stirlitz jest juz w Rosji, pije piwo pod kioskiem i krzywi sie do
sasiada:
- Rozwodnione.
A sasiad na to:
- Trzeba bylo gorzej szpiegowac, pilibysmy Heineckena.

----------------------------------------------------------

Wróciwszy do swego gabinetu, Mueller zauwazyl, ze Stirlitz
podejrzanie kreci sie w poblizu sejfu.
- Co tu robicie, Stirlitz? - srogo zapytal.
- Czekam na tramwaj - odparl Stirlitz.
- W porzadku! - rzucil Mueller, wychodzac. Ale na korytarzu
pomyslal:
Jakiz u diabla moze byc tramwaj w moim gabinecie? Zawrocil.
Ostroznie zajrzal do gabinetu. Stirlitza nie bylo.
- Pewnie juz odjechal - pomyslal Mueller.

-----------------------------------------------------

Stirlitz sie zamyslil. Spodobalo mu sie to, wiec zamyslil sie
jeszcze raz.

-----------------------------------------------------

- Stirlitz, co jest lepsze: radio czy gazeta? - zapytal
podejrzliwie Mueller.
- Gazeta, w radio nie zawiniesz sledzia - odparl spokojnie
Stirlitz.

-------------------------------------------------------

Stirlitz wolnym krokiem zblizyl sie do lokalu kontaktowego.
Zapukal umówione 127 razy. Nikt nie otworzyl. Po namysle wyszedl na
ulice i spojrzal w okno. Tak, nie mylil sie. Na parapecie staly 63
zelazka - znak wpadki.

-------------------------------------------------------

Gestapo obstawilo wszystkie wyjscia, ale Stirlitz ich przechytrzyl.
Uciekl przez wejscie.


Stirlitz wszedł do kawiarni. W kącie, tyłem do niego, siedział niemiecki
oficer.
"To pewnie Mueller" - pomyślał Stirlitz.
"Tak, to ja" - pomyślał Mueller.


Stirlitz szedł ulicą, kiedy z tyłu rozległy się strzały i tupot podkutych
butów.
- To koniec - pomyślał Stirlitz wkładając rękę do prawej kieszeni spodni.
Tak, to był koniec. Pistolet nosił w lewej.

Gdy Stirlitz szedł korytarzem, oczom jego ukazało się ogłoszenie o czynie
społecznym.
- Wpadłem - pomyślał. Skierował się w kierunku gabinetu Mullera.
- Gratuluje poczucia humoru - powiedział - Tak jestem agentem sowieckim!
- Dobra, dobra Stirlitz... Odmaszerować!
Po chwili Muller wykręcił numer Kaltenbrunerra.
- Czego to nie wymyśli nasz poczciwy Stirlitz, rzekł ze śmiechem - żeby się wykręcić od roboty...

W kawiarni "Elefant" Stirlitz miał się spotkać z łącznikiem. Nie ustalono
niestety żadnego znaku rozpoznawczego.
Na szczęście łącznikowi zwisały spod marynarki szelki spadochronu.

Naprzeciw Stirlitza szły trzy umalowane kobiety.
- Kurwyy - pomyślał Stirlitz.
- Stirlitz - pomyślały prostytutki.

Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i upadł.
- Widocznie benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.

Stirlitz, spacerując nad brzegiem jeziora, ujrzał ludzi z wędkami.
- Wędkarze - pomyślał Stirlitz.
- Pułkownik Isajew - pomyśleli wędkarze.

Stirlitz spacerował po dachu kancelarii Rzeszy. Nagle poślizgnął się, upadł
i tylko cudem zahaczył o wystający gzyms, unikając upadku z dużej wysokości.
Następnego dnia cud posiniał i obrzękł.

Stirlitz wypoczywa w swoim tajnym mieszkaniu. Nagle wazon z kwiatami spada z parapetu i rozbija Stirlitzowi głowę. To tajny sygnał - znak, że jego żona właśnie powiła syna. Stirlitz ukradkiem ociera ojcowskie łzy. Tęskni. Od siedmiu lat nie był w domu.

Mueller wiedział, że Rosjanie, zamieszawszy cukier, zostawiają łyżkę w
szklance z herbatą. Chcąc sprawdzić Stirlitza, zaprosił go na herbatę.
Stirlitz wsypał cukier do szklanki, zamieszał, wyjął łyżeczkę, położył ją na
spodeczku, po czym pokazał Muellerowi język.

Hitler i Bormann stoją przed mapą i planują ważną akcję. Wchodzi Stirlitz z
pomarańczami, wyciąga aparat fotograficzny, robi zdjęcia mapy i wychodzi.
Hitler zdziwiony pyta Bormanna:
- Kto to był?
- Stirlitz, radziecki szpieg.
- Czemu go nie aresztujesz?
- Nie ma sensu. Znów się wykręci. Powie, że przyniósł pomarańcze.

Stirlitz szedł nocą przez las. Nagle zobaczył na drzewie świecące oczy.
- Sowa - pomyślał Stirlitz.
- Sam jesteś sowa - pomyślał Bormann.

Do gabinetu Bormanna wchodzi nieznajomy. Staje przed biurkiem i patrząc
prosto w oczy Bormanna, wykonuje dziwne gesty. W końcu mówi:
- Słonie idą na północ, a wołki zbożowe podążają ich śladem.
Bormann patrzy na przybysza z wyraźnym niesmakiem:
- Gabinet Stirlitza jest piętro wyżej - odpowiada.

Stirlitz otrzymał telegram: "Jeśli nie zapłacicie za energię elektryczną,
wyłączymy wam radiostację".

Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy. - Otwieraj! - krzyknął Mueller.
- Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz. W ten oto sprytny sposób
Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo.

Stirlitz wchodzi do gabinetu Muellera:
- Nie chciałby pan pracować dla radzieckiego wywiadu? - pyta. - Nieźle
płacą.
Zszokowany Mueller patrzy podejrzliwie. Stirlitz zmieszany idzie do drzwi.
Przystaje:
- Nie ma pan przypadkiem aspiryny? - pyta. Wie, że ludzie zapamiętują tylko koniec rozmowy.

Stirlitz wszedł do kawiarni Elefant. - To Stirlitz. Zaraz będzie zadyma -
powiedział jeden z siedzących przy stole. Stirlitz wypił kawę i wyszedł.
- Nie - odpowiedział drugi. - To nie on.
- Jak to nie!? To Stirlitz!!! - krzyknął trzeci. Zaczęła się zadyma.

Stołówka Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Mueller, Himmler i Bormann cierpliwie stoją w kolejce. Stirlitz wchodzi i od ręki dostaje obiad. Mueller, Himmler i Bormann patrzą osłupiali. Nie wiedzą, że kobiety ciężarne i Bohaterowie Związku Radzieckiego obsługiwani są poza kolejnością.


_________________
Jestem fanem PiS (Piachów i Szutrów)

***

Posty: 503
Dołączył(a): 7.02.2002
Offline
PostNapisane: 5 lis 2004, 19:30 
Cytuj  
Koniec roku szkolnego.
Pod wieczor matka zaglada do pokoju coreczki znajduje na lozku
nastepujacy liscik;
Droga Mamo! Nareszcie koniec szkoly. Dla mnie juz na zawsze.
Jestem od dawna zakochana i postanowilismy z moim chlopakiem
wreszcie "sie urwac". Wiem, ze Tobie sie to nie spodoba, ale on
jest taki slodki! Te jego tatuaze i piercing na kazdym kawalku ciala...
A ten jego motocykl! Ali (tak nazywa sie moj mily) twierdzi, ze
jazda na nim w kasku to grzech. Ali jest kompletnie na moim
punkcie zwariowany.Mowi,ze go uratowalam, bo ten
alkohol by go w koncu zabil... Aha, i najwazniejsze. Bedziesz
miala wnuka! Tak sie ciesze! Kolega Alego ma gdzies w lesie
drewniana chatke. Trzeba ja wyremontowac i nie ma w niej
swiatla ani wody, ale to bedzie nasz nowy dom.
Nie martw sie! Bedziemy mieli z czego zyc. Ali ma kapitalny
pomysl. Bedziemy uprawiac marihuane i sprzedawac ja w miescie.
Ma byc z tego kupa forsy. Tak sie ciesze! I nie martw sie prosze.
Wkrotce bede miala 14 lat i naprawde moge na siebie sama uwazac.
Mam tylko nadzieje, ze szybko pojawi sie ta szczepionka przeciwko
AIDS. Alemu bardzo by to pomoglo...
Twoja ukochana coreczka.
P.S. Wszystko bzdura! Jestem u Krychy i ogladamy telewizje.
Chcialam Ci tylko uswiadomic, ze sa gorsze rzeczy niz to swiadectwo,
ktore znajdziesz na nocnym stoliku. Buziaczki!

****

Posty: 1607
Dołączył(a): 3.07.2004
Offline
PostNapisane: 5 lis 2004, 22:56 
Cytuj  
http://jobejt.spymac.net/manifest.swf - wszystkie są takie same...


_________________
Nothing will stop the whining. They could remove deathcoil, make fear a 10 second cast and make seduce regenerate health like polymorph and people would still whine.
Obrazek

****

Posty: 1490
Dołączył(a): 19.08.2004
Offline
PostNapisane: 6 lis 2004, 14:57 
Cytuj  
jak ktoś nie zna...
http://www.liquidgeneration.com
cala strona jest swietna, polecam dzial sabotage


_________________
Obrazek

***

Posty: 593
Dołączył(a): 29.07.2004
Offline
PostNapisane: 7 lis 2004, 00:24 
Cytuj  
Poprzez wicher i słotę,
Przez bezkresną dal śnieżną,
Poprzez żar i spiekotę,
Przez pustynię bezbrzeżną,
Poprzez kry, poprzez lody,
Przez odwieczne zmarzliny,
Poprzez bagna i wody,
Nieprzebyte gęstwiny,
Poprzez leśne dąbrowy,
Poprzez stepy i knieje,
Poprzez wąskie parowy,
W których nigdy nie dnieje
I gdzie płoszą się sowy,
Gdy złe jęknie, lub strzyga,
A dźwięk słysząc takowy,
Serce w trwodze zastyga
Nie zrażony ciemności,
Który mrozi głusz dzika,
Sam na sam z samotności,
Co do szpiku przenika,
Pełen hartu i woli,
Podpierając sam siebie,
Mając zamiast busoli,
Krzyż Południa na niebie
Pokonując złe żądze,
Wietrząc wrogów w krąg wielu,
Ufny, iż nie zabłądzę
Idąc naprzód, do celu.
Drogi tej nie wytyczyły
Ni głos werbla, ni cytra,
Idę póki sił starczy,
Idę po pół litra...
--------------------------
Krótki przewodnik po religiach świata...

Taoizm - Zdarza się wdepnąć w gówno
Konfucjonizm - Konfucjusz powiada: "zdarza się wdepnąć w gówno".
Islam - Jeśli wdepnie się w gówno to jest to wola Allacha
Buddyzm - Jeśli wdepnie się w gówno, to nie jest to gówno.
Katolicyzm - Wdeptujesz w gówno, bo jesteś grzeszny.
Kalwinizm - Wdeptujesz w gówno, bo się opieprzasz.
Judaizm - Dlaczego w to gówno wdeptujemy właśnie my ?
Luteranizm - Jeśli wdeptujesz w gówno, uwierz, a nie wdepniesz więcej.
Prezbiterianizm - Jeśli ktoś ma wdepnąć w gówno, to niech to nie będę ja.
Zen - Czym jest gówno ?
Jezuityzm - Jeśli wdepniesz w gówno i nikt tego nie poczuje, to czy onna prawdę śmierdzi?
Christian Science - Jeśli wdepniesz w gówno, nie przejmuj się - to samo przejdzie.
Hedonizm - Jeśli wdepniesz w gówno - raduj się.
Adwentyści Dnia Siódmego - Jedynie w soboty nie wdeptuje się w gówno.
Hare Krishna - Równo w gówno. Rama, rama, om, om...
Rastafarianizm - Sztachnijmy się tym gównem.
Hinduizm - Wdeptywało się już w to gówno.
Mormonizm - Wdeptywało się już w to gówno i wdeptywać się będzie.
Ateizm - Nie ma w co wdepnąć.
Agnostycyzm - Może jest w co wdepnąć, a może nie.
Stoicyzm - No i wdeptuje się w gówno. Co z tego ? Nie rusza mnie to.
Świadkowie Jehowy - Wpuść nas, a powiemy ci, dlaczego wdeptuje się w gówno.

---------------------------
(K)atolik próbuje wytłumaczyć (A)teiscie, co to jest cud:
K - nooo, na przykład jak jakiś człowiek spadnie z 50 m wieży i nic mu się nie stanie.
A - nooo... to jest przypadek.
K - ok, a jak on wyjdzie na ta wieżę, skoczy i dalej nic się nie stanie?
A - mmmm... to jest szczęście.
K - o rany, a jak trzeci raz skoczy z tej wieży i nic??!
A - przyzwyczajenie.

----------------Siostra zakonna zwołała zebranie sióstr z jej zakonu. I mówi:
- wczoraj w naszym zakonie był mężczyzna!
Zakonnice na to:
- uuuuuuuuuuuuu...
A tylko jedna
- hihihi!!!
Siostra mówi znów:
- znalazłam jego bieliznę i prezerwatywę
Wszystkie zakonnice
- uuuuuuuuuuuu...
A tylko jedna
- hihihihihi.....
Siostra kontynuuje:
Ale, jego prezerwatywa była dziurawa!!!
Wszystkie:
- hihihihihi.....
A tylko jedna:
- uuuuuuuu....

-------------------
Z serii dziwne:
Pewien misjonarz był z misją humanitarną w Afryce.
Któregoś dnia idąc w dżungli zauważył leżącego słonia.
Podszedł i zobaczył, że słoń ma w nogę wbity gwóźdź.
Zrobiło mu się żal i wyjął mu ten gwóźdź.
Słoń wstał i popatrzył na swojego ratownika z umiłowaniem, jakby chciał powiedzieć "dziękuję".
Odchodząc odwrócił się jeszcze raz, jakby chciał powiedzieć "do widzenia" i zniknął wśród drzew.
"Ciekawe czy go jeszcze kiedykolwiek zobaczę! - pomyślał ratownik.
Kilka lat później facet wybrał się do cyrku.
Występowały tam różne zwierzęta, także słonie, ale jego uwagę zwrócił jeden słoń,
który patrzył na niego w ten sam sposób jak ten z dżungli.
"Czyżby to ten słoń?" - pomyślał "jest do tamtego taki podobny!".
Po występie podszedł do słonia, pogłaskał go w uszy,
ale wtedy słoń złapał go trąbą i trzasnął nim kilka razy o podłogę zmieniając jego ciało w krwawy pasztet.
Okazało się że to nie był ten słoń.
--------------------------
WSZELKA ZBIEŻNOŚĆ POSTACI I SYTUACJI PRZYPADKOWA.

Ludzie się pobierają. Zdarza się. Ludzie się rozwodzą. Też się zdarza. Przy rozwodzie dzielą się dorobkiem życia. I wtedy może się zdarzyć, że nie wszystkie zainteresowane osoby będą się czuły jednakowo usatysfakcjonowane...

Po siedemnastu latach małżeństwa pewien bardzo bogaty facet porzucił żonę dla młodej sekretarki. Życzeniem nowej oblubienicy było zamieszkać w dotychczasowej rezydencji małżeńskiej, a ponieważ mąż miał nieco lepszego adwokata, to i plan się powiódł. Była żona dostała trzy dni na wyprowadzkę.
Pierwszy dzień spędziła na pakowaniu wszystkich swoich rzeczy w pudła, kufry i walizki.
Drugiego dnia wynajęła ludzi, którzy przewieźli jej dobytek do nowego mieszkania.
Trzeciego dnia po raz ostatni usiadła do stołu w swojej pięknej jadalni. Zapaliła świece, włączyła nastrojową muzykę i zjadła kolację z krewetek, kawioru i białego wina.

A gdy posiłek miał się ku końcowi, obeszła wszystkie pomieszczenia w domu i w każdym wetknęła w karnisz skorupkę krewetki z odrobiną kawioru. Na koniec sprzątnęła ze stołu, wezwała taksówkę, zamknęła dom i odjechała.
Kiedy mąż wprowadził się z nową panią, przez pierwsze dni wszystko układało się wspaniale. A później w domu zaczęło śmierdzieć. Próbowali wszystkich sposobów: mycie, sprzątanie, szorowanie, wietrzenie... Wszystko na nic. Sprawdzili wentylację, czy nie zbłądziło i nie zakończyło w niej żywota jakieś zwierzątko, wyprali wszystkie dywany... Na nic. Wszędzie porozstawiali odświeżacze powietrza. Na nic! Wezwali firmę dezynsekcyjną. Młoda para musiała się wyprowadzić na kilka dni – zgodzili się, żeby tylko móc wrócić do czystego domu... Na nic!! Wreszcie rozpaczeni właściciele zdecydowali się na wymianę drogich wełnianych wykładzin. Wszystko zupełnie na nic. Nic nie pomogło. Znajomi przestali składać wizyty. Robotnicy wynajęci do remontu odmówili dalszych prac. Pomoc domowa odeszła... W końcu też sami właściciele nie mogli dłużej znieść upiornego smrodu i postanowili się przeprowadzić. Dali ogłoszenie, że dom jest na sprzedaż. Miesiąc później, mimo obniżenia ceny o połowę, nadal nie było chętnych na smrodliwe lokum. Mało tego – wieści się rozeszły i żadna z lokalnych firm nie chciała podjąć się pośrednictwa w transakcji. Wreszcie pechowcy zostali zmuszeni kupić nowy dom na kredyt. Wtedy na horyzoncie pojawiła się była małżonka. Któregoś dnia zadzwoniła do eks-męża z pytaniem, co słychać. Znękany facet opowiedział historię gnijącego domu, żona jej wysłuchała i stwierdziła, że bardzo tęskni za swoim starym domem i że chętnie zrezygnuje z części przyznanych jej alimentów, jeśli tylko mąż pozwoli jej odzyskać dom. Korzystając z tego, że była żona nie miała pojęcia, jak strasznie dom śmierdzi, facet zgodził się odstąpić go za 1/100 wartości – pod warunkiem, że sfinalizują wszystko jeszcze tego samego dnia. Kobieta się zgodziła i już po dwóch godzinach mąż i jego nowa życiowa partnerka z chytrymi uśmiechami przyglądali się, jak panowie w kombinezonach pakują do samochodu z napisem „Przeprowadzki” cały ich dobytek... w tym również karnisze.
Jak widzę coraz więcej flamów na tym topicu : /
Edit:Nie powiedziałbym...


Ostatnio edytowano 7 lis 2004, 00:52 przez Glorfindel1, łącznie edytowano 1 raz
*

Posty: 6032
Dołączył(a): 13.11.2001
Offline
PostNapisane: 7 lis 2004, 01:12 
Cytuj  
Na parkingu stoi beemka. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O żesz k**wa, to mój!

****

Do Puchatka wpada Tygrysek i mówi:
- Puchatku mam dla Ciebie dobrą wiadomosc - byl u mnie Krzyś i zostawil nam 10 beczulek miodziku - po 8 dla kazdego!
Puchatek na to:
- Jak to po 8? Przeciez 10 na dwóch to wcale nie jest po osiem?!?!
Na to Tygrysek:
- Ch*j mnie to obchodzi ja swoje osiem zjadlem :D


_________________
Jestem fanem PiS (Piachów i Szutrów)

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7159 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24 ... 358  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Theme based on Zarron Media theme | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team
Redakcja MMORPG.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za tresc komentarzy i odpowiedzi umieszczanych przez uzytkownikow.