MMORPG.pl
https://mmorpg.pl/

Psy
https://mmorpg.pl/viewtopic.php?f=18&t=39042
Strona 4 z 32

Autor:  Oyci3C [ 30 maja 2011, 22:10 ]
Tytuł: 

Asmax się wzburzył.

Autor:  Mendol [ 30 maja 2011, 22:11 ]
Tytuł: 

wez se kup lwa albo pantere do domu i ja wychowaj.
pewnie, ze przez 5 lat bedzie biegac wesola i przyjazna, bawic sie z dziecmi i przynosic patyk w pysku.
ale w 6 roku podbiegnie, ujebie ci reke i zje ze smakiem.
jak dla mnie, nie ma fizycznie mozliwosci (bez modyfikowania dna) aby przyuczyc okreslone rasy do okreslonych zachowan, bez mozliwosci odchylow.
bez wzgledu na to co byscie obywaj z mrynarem nie pisali asmax.
NIGY nie bedziesz pewien, ze pewnego dnia psu cos nie odjebie i nie zagryzie sasiada, bo tak.

asmax, jak bedziesz mial dzieci i rodzine to zrozumiesz 'nasze' argumenty.
ale, ze na razie musisz zgrywac twardziela na kwadracie jak oyciec, to rozumiem i rozgrzeszam ;p

Autor:  Asmax [ 30 maja 2011, 22:17 ]
Tytuł: 

Pogrubilem specjalnie cos dla Ciebie mendol...

A to dziwne, bo te psy nigdy nie byly agresywne do ludzi i w poczatkach istnienia za warkniecie na tresera (od walk) byly automatycznie pakowane do piachu. A to, ze ludzie robia pseudohodowle - o czym napisalem wczesniej...


No moj prawie 10letni rednose nie odgryzl jeszcze mi reki. A wczesniej mialem Bulldoga Amerykanskiego, niestety nie dozyl 10 lat bo zmarl na bialaczke. Ale tez mi reki nie ujebal:(.

Autor:  gufnowapnjasz [ 30 maja 2011, 22:17 ]
Tytuł: 

a ja mam sznaucera (suczka, 14 lat)
juz raz sasiadowi wyrwal sie bokser i pogryzl mi psa. jakbym byl wtedy na spacerze to bym udusil bydle i wyrwal serce. :<
zreszta ogolnie nie znosze amstaffow&podobnych. u mnie w okolicach osiedla z takimi psami zapierdalaja dresiwa, poganiajac je kopniakami, puszczajac bez kaganca i smyczy.

Autor:  Mendol [ 30 maja 2011, 22:19 ]
Tytuł: 

dawaj fote bo nie uwierze.
twoj nie odgryzl ci reki, bo pewnie juz mu wszystkie zeby powybijales :P

Autor:  Oyci3C [ 30 maja 2011, 22:20 ]
Tytuł: 

Asmaxowi ujebał gnata i od tej pory śpi ze straponem.

Autor:  Asmax [ 30 maja 2011, 22:22 ]
Tytuł: 

No lanie pitbulla to najlepsza metoda wychowawcza... Kurwa prosze:/

Ogolnie nie chce mi sie o tym dyskutowac, ale mam pelen podziw do ludzi ktorzy zakladaja rozne organizacje ktore maja propagowac te rasy i zalamywac stereotypy.

Ciekawe ktore inne psy niz terriery typu bull potrafia bawic sie w taka fajna sportowa rywalizacje?
http://www.youtube.com/watch?v=tdRXjXw3rmc

Autor:  kamilus [ 30 maja 2011, 23:08 ]
Tytuł: 

Panowie mylicie kurna hodowle z handlarzami. Amstaff z hodowli to minimum 3000zł.
Sam wychowywałem się przy amstaffie i to zajebiste psy. Pogryzł mnie kilka razy, bo traktował to jako zabawę gdy był mały, ale odpowiedni trening i się pies naprostował (problem był taki, że miał to być wystawowiec i facet z hodowli w ostatnim momencie po znajomości nam odsprzedał już dość starego szczeniaka - wychowywanego wśród psów).
Te psy potrafią być totalnie zajebiste, ale do tego nie można być psychopatą z IQ 51.
No i przy breedzie musi być twarda selekcja. Co przy handlarzach nie ma miejsca i stąd taka chujowa opinia o tych psach.
Tak samo możecie kupić "owczarka" od handlarza i was zagryzie we śnie.
Uważam, że psy od handlarzy powinno się sterylizować, a samych handlarzy zamykać do pierdla. Za 20 lat pozostałyby tylko psy z rodowodem i "amstaffa" nie miałby jakiś popierdolony dresik (bo jak kupi od handlarza to nawet nie musi wpisywać do rejestru psów niebezpiecznych).

Autor:  tomugeen [ 30 maja 2011, 23:19 ]
Tytuł: 

Aye, to co mozna kupic poza selekcja z dobrej hodowli to sa 'odrzuty hodowlane". Lub 3cie pokolenie takich odrzutów, tylko wyglada podobnie do psa wzorcowego danej rasy. Zachowanie to juz loteria w takim przypadku.

Sam wychowalem sie z dobermanem (moje najstarsze wspmnienie to wlasnie pierwsze ogladanie go jako szczeniaka zanim do nas trafil), ale takim z zajebistej linii po championach.
Te 20-pare lat temu chyba wlasnie dobermany byly na topie jako "grozne". Mojego psa udalo sie zajebiescie i szybko ustawic.
W sumie tylko na widok kota w zasiegu sprintu trzeba bylo go uspokajac. Co innego dzieciaki, mogl od obcego patykiem po glowie dostac, ale bez komendy sie nie ruszyl.

Nie mylcie PSA z psem. (czy MagPsem)


FFS... zgadzac sie z tczewiakiem

Autor:  Highlander [ 31 maja 2011, 05:52 ]
Tytuł: 

Tez sie wychowalem z dobermanem i uwazam, ze byl to jeden z najlagodniejszych psow jakie znalem. Kota to nie ruszyl jak sie tylko powiedzialo "nie wolno" ;)

Autor:  mrynar [ 31 maja 2011, 07:38 ]
Tytuł: 

No wlasnie, kiedys doberman i rottweiler to byly symbole psiego zla i kazdy szanujacy sie wioskowy gangsta mial takiego psa. Teraz te rasy kojarza sie z psami rodzinnymi.

Pietnowanie danej rasy, jakies prawne ograniczenia nic nie daja, bo uderzaja w porzadnych hodowcow, a handlarze o ktorych pisze Tczewiak dalej beda uprawiac swoj proceder, bo zawsze stafika moga zmieszac z inna rasa, a trudno zakazac posiadania kundelkow.

Nie wiem jak w innych miejscach kraju, ale u nas swiadomosc wsrod posiadaczy groznych ras rosnie, w psim przedszkolu najwiecej jest roznych bulli.

Autor:  Neonin [ 31 maja 2011, 08:03 ]
Tytuł: 

Tak tylko w kwestii małego wyjaśnienia - w większości cywilizowanych krajów każdy właściciel stafa albo inne psa uznawanego za potencjalnie groźnego jest obowiązkowo rejestrowany. Kary za psie wybryki są kosmiczne. Wszystkie psy nie przeznaczone do profesjonalnej hodowli są kastrowane (jak asmax) a suki sterylizowane (jak jego stara powinna zostać dawno temu).

Niestety w Polsce jedynym kryterium posiadania psa typy staff jest lobotomia (kolejny raz patrz asmax). I z mojej strony EOT.

A poważniej:
psów nie kupuje się od "handlarzy" rozmnażających swoje suki co cieczkę i sprzedających na bazarze po 200.
Zasada jest jedna - pies rasowy = pies z rodowodem. Reszta to kundelki. Zresztą trafienie na dobrego hodowcę w danej rasie tez wymaga szukania i zachodu.
I lepiej kupić "odrzut" hodowlany ze sprawdzonej hodowli niż "normalnego" od niesprawdzonej. Nie wiem czy wiecie że "odrzutem" jest pies, któremu np nie wyrośnie jeden ząb - nie można go wystawiać. Cena spada drastycznie (zamiast 3 tyś masz np 1 tyś) a Ty wiesz co dostajesz.

O związku się nie wypowiem bo tam jak w PZPN.

A kupując psa walczącego trzeba zdawać sobie sprawę z tego co się kupuje. Wiedzieć, że bez kagańca i smyczy nie wolno chodzić, bo taki pies jest tykającą bombą zegarową.
Generalnie temat na bardzo długą dyskusję;)

@Mrynar polecam (jak masz wolny czas i interesujesz się tematyką) poczytać coś o klikerowym szkoleniu psa - mój obecny pies jest pierwszym, który jest szkolony w taki sposób i powiem szczerze, że szczęka opada kiedy się patrzy na efekty takiego szkolenia. Szczególnie jak widzisz postępy psów na sąsiednim szkoleniu prowadzonym dotychczasowymi metodami.

Autor:  mrynar [ 31 maja 2011, 10:30 ]
Tytuł: 

Neonin napisał(a):
@Mrynar polecam (jak masz wolny czas i interesujesz się tematyką) poczytać coś o klikerowym szkoleniu psa - mój obecny pies jest pierwszym, który jest szkolony w taki sposób i powiem szczerze, że szczęka opada kiedy się patrzy na efekty takiego szkolenia. Szczególnie jak widzisz postępy psów na sąsiednim szkoleniu prowadzonym dotychczasowymi metodami.


Czytalem o tym, wiem na czym polega, ale nigdy nie probowalem.
Moj obecny pies (a wlasciwie to pies mojej zony) generalnie jest oporny jesli chodzi o szkolenie. Uczy sie latwo, ale pozniej powtarzanie tego co sie nauczyl zalezy od jego kaprysu. Ogolnie to dobrze ulozona suczka, ale znam przypadki z Polski, kiedy trenerzy pukali sie w czolo jak ludzie chcieli zapisac psy tej rasy na szkolenie.

Autor:  kamilus [ 31 maja 2011, 12:30 ]
Tytuł: 

Sęk właśnie w tym, że kundelki powinno się stopniowo eliminować. Nie poprzez odstrzał, ale kastrację, a za dopuszczenie do powstawania piesków nierasowych wolnobiegających - dla właścicieli psów - odczuwalne grzywny.
To nie staffy są najgroźniejsze tylko kundle z nie wiadomo czego.

Autor:  mrynar [ 31 maja 2011, 12:44 ]
Tytuł: 

tczewiak napisał(a):
Sęk właśnie w tym, że kundelki powinno się stopniowo eliminować. Nie poprzez odstrzał, ale kastrację, a za dopuszczenie do powstawania piesków nierasowych wolnobiegających - dla właścicieli psów - odczuwalne grzywny.
To nie staffy są najgroźniejsze tylko kundle z nie wiadomo czego.


W miastach kastrowanie/sterylizowanie to coraz czestsza praktyka, ale na wsi to podejrzewam ciagle science-fiction. :)
Czasem w schronach przeginaja w druga strone, znam przypadek kiedy do schroniska trafil rasowy pies z tatuazem i go wykastrowali nastepnego dnia. Znalazl sie wlasciciel i sie okazalo, ze to champion i reproduktor... Ja bym chyba zabil jakby mojemu psu cos takiego zrobili!

Wymusic ustawowo tego nie mozna, bo by sie pojawily glosy oburzenia i porownanie do faszyzmu. Wydaje sie, ze oplaty za posiadanie psa i przymusowa rejestracja to jest jakas droga, ale to tez raczej spiew przyszlosci. Podatki od psa sa strasznie trudno sciaglane, w Gdansku na przyklad wogole z nich zrezygnowali (chipy nawet sa za darmo). Nie wiem jak w innych miastach.

Autor:  mrynar [ 31 maja 2011, 13:12 ]
Tytuł: 

Z mieszancami jest jeszcze jeden problem, czesto sa wynikiem zamierzonego dzialania, tak jak np. labradoodle czy puggle:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Labradoodle

http://en.wikipedia.org/wiki/Puggle

Trudno zakazac takich praktyk.

Nie wykluczone, ze nowe rasy zostana niedlugo uznane przez zwiazki kynologiczne.

Autor:  candidoser [ 31 maja 2011, 13:15 ]
Tytuł: 

tczewiak napisał(a):
Sęk właśnie w tym, że kundelki powinno się stopniowo eliminować. Nie poprzez odstrzał, ale kastrację, a za dopuszczenie do powstawania piesków nierasowych wolnobiegających - dla właścicieli psów - odczuwalne grzywny.
To nie staffy są najgroźniejsze tylko kundle z nie wiadomo czego.


Lol, zajebisty pomysl. Rozjebiemy wszystkie kundle, wtedy moj rasowy pies bedzie mogl se biegac bez kaganca i smyczy. Nie wazne, ze za max 10 lat mojego uber rasowego psa wpierdoli rak. Kupie se nastepnego.

Autor:  tiomor [ 31 maja 2011, 13:37 ]
Tytuł: 

Lol
Amstaff kumpla za kazdym razem jak mnie widzi to chce wydymac moja noge/plecy :<<<

Autor:  Kabu [ 31 maja 2011, 13:43 ]
Tytuł: 

Neonin napisał(a):
Mrynar plz...
Albo rozmawiamy poważnie albo robimy popis elokwencji. I nie gadaj o behawiorystach bo się pogrążasz ;)

Ja nie twierdzę że jego metody nie są skuteczne - ale żeby trzymać się przyjętej przez Ciebie konwencji dam następujący przykład - jak nauczyć psa np nie wchodzenia na tapczan:
1. Napierdalasz psa za każdym razem jak wejdzie na tapczan
2. Nagradzasz za to że siedzi na podłodze.

Efekt ten sam, metoda zupełnie inna - obie skuteczne.

O "miękkim" wychowaniu psów wiesz tyle co piszą na forach dla molosów więc lepiej o tym nie dyskutujmy.

o co chodzi z tym napierdalaniem i co w nim zlego? i czym jest to napierdalanie bo wyglada to na argumentowanie typu alkohol=denaturat. moja zona promuje nagrody ja kary+nagrody i nie widze jakis zasadniczych bonusow z samego pozytywnego wychowania (no ale nasza suczka to bokser, a z nimi nie ma zbyt duzo problemow)

Autor:  Neonin [ 31 maja 2011, 14:02 ]
Tytuł: 

@candidoser - podobne uregulowania są w Szwecji i do czego to doprowadziło?
1. Brak psów w schroniskach - tam WSZYSTKIE kundelki są sterylizowane / kastrowane
2. Brak błąkających się bezdomnych psów

Bo wytłumacz mi proszę w jakim celu rozmnażać kundelki? Żeby weterynarze więcej kasy trzepali na usypianiu kolejnych miotów? (wersja ekonomiczna topienie w wiadrze). A może fajnie rozjechać takie psa swoim samochodem jak się błąka po drogach?

Wiesz dlaczego powinny być tylko rasowe i do tego drogie psy? Bo jak wydasz kilka k na psa to może go latem przed wakacjami nie wywieziesz do lasu. Bo pies to nie rzecz tylko stworzenie.

@kabu
zastanów się zanim coś powiesz - poczytaj literaturę fachową to się dowiesz jaka jest różnica pomiędzy poszczególnymi sposobami tresury. Skuteczność metody - tylko nagradzamy dobre zachowanie - mam udokumentowane we własnym domu. Nigdy wcześniej nie widziałem takich postępów i co najważniejsze chęci psa do dalszej nauki.

Podam sztandarowy przykład i jeden z najczęstszych błędów popełnianych przy tresurze (sam tak robiłem ;/).
Pies gdzieś pobiegł (zobaczył piłkę, sukę, kawał kiełbasy - cokolwiek). Wołasz żeby do ciebie wrócił. Pies ma w dupie ale po pewnym czasie wraca. Stoisz wkurwiony (pada deszcz, jest mecz, jesteś umówiony) pies podchodzi to Ciebie a ty albo szarpiesz albo dajesz w łeb w najlepszym wypadku drzesz ryja na burka.

Z punktu widzenia człowieka wszystko ok - ciąg przyczynowo skutkowy zachowany - kara za złe zachowanie zastosowana.
Punkt widzenia psa: wróciłem dostałem wpierdol - nie opłaca się wracać lepiej pobiegać, zjeść co znalazłem, pobawić się z innym psem. I na pewno nie wracać za szybko bo znów dostanę wpierdol.

Szkolenie klikerowe: pies wraca i dostaje nagrodę za to że wrócił. (Najtrudniejsza rzecz jaka może być, bo jesteś wkurwiony na pierdoloną łajzę i najchętniej wyrwałbyś łeb gnojowi). Sam wielokrotnie się łapałem na tym, że najchętniej bym psu spuścił łomot.
Ale.. po kilku (czasami po kilkunastu zależy od psa) spacerach, po nagrodzeniu psa za każdym razem jak do Ciebie przyjdzie na komendę uzyskujesz pożądany efekt - pies ZAWSZE wraca, bo powrót do Ciebie = nagroda.

Mój pies jak każdy terier to zapierdalacz pełen energii, który zawsze ma coś ciekawego do roboty. Tylko że każde przywołanie psa powoduje że do mnie wraca. A o to przecież chodzi.

Strona 4 z 32 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team