Kurwa! Ten trailer przypomniał mi, że Black Sails istnieje.

Patrzę na Imdb kiedy 4 sezon a on już od stycznia leci, 6 odcinków wyszło. O_o

Będzie oglądane.

Black Sails leci na pełnej piździe już od 1 odcinka. Jest dobrze.


Warto w ogóle się zabierać za nowe 24 ? Trailer był przechujowy a Bauer jest czarny.

Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie.

boze, jaki cienki jest ten sezon homeland to szkoda gadac.

Na Ale kino leci nowy sezon Uprowadzony 2 i Fortitude 2. W uprowadzonym gra Ólafur Darri Ólafsson

Polecam Billions. Zazwyczaj postacie w serialu da się polubić, ale jak widzę tego grubego zjebanego zboka to jestem za przymusową eutanazją.

Iron Fist daje rade. Duzo lepszy niz luke cage.

Jup obejrzałem już całego. Byłby lepszy nawet od Daredevila, którego uratowali Wilson Fisk i Punisher.
Jest dużo smaczków z kanonu - mnóstwo nawiązań do poprzednich seriali, które nie są przemycane tak upierdliwie jak w Luke Cage i JJ.
Brakuje jednak wyrazistego Schwartz charaktera. Może to i dobrze, bo można się skupić na Dannym, no i nic nie jest takie czarno białe - wszystko się zmienia w trakcie serialu wielokrotnie. Końcówka nieco rozczarowała. Serial jednak dostał bardzo niskie noty od krytyków - wyczuwam ewidentny #whiteguilt. Bo serial to samo mięcho, dużo walk, fabuła nie wzbija się na jakieś wyżyny i rozkminy moralne. Bohaterem nie jest kobieta, nie jest czarnym, nie jest inwalida i krytycy przyjebali się, że Marvel z Netflixem zrobili dwa kroki w tył... No bo przecież bohater jest białym, bogatym chłopcem. No typowe #whiteguilt lewactwa.

Co ty pieprzysz?
https://www.youtube.com/watch?v=6bcm8b6x1_0
Iron Fist to gówno.

Masz dobrego idola - idealnego dla mieszkańca piwnicy. Też by pewnie kózką nie pogardził. Nie chce mi się oglądać co tam tłuścioch pierdoli, ale IF jest właśnie zajebiste. Ma swoje wady, ale w porównaniu do serialu o czarnuchach czy wyzwolonych brunetkach bez cycków jest fajny

Iron fist bardzo dobry, walki trochę wolne ale przynajmniej widać co robi. (pewnie o to chodziło)
IMO na ta chwilę. DD s1>JJ>IF>LC>

Atlanta - fajny serial o "charnuchach". Iron fist po reckach wygląda na dno.

Tak jak napisałem - #whiteguilt.
Lewactwo się przyjebało najbardziej do tego, że bohaterem jest bogaty biały chłopak heteroseksualista

Potwierdzam, Iron Fist jest jak najbardziej ok, trochę wolno się rozkręca, i naiwność Dannego czasami wywołuje facepalma, ale mimo to dobrze się ogląda.

No nie wiem... Scenariusz i dialogi przyprawiały mnie o bol głowy... choreografia walk jak na dzisiejsze czasy wyjatkowo marna. Może to kwestia montażu, ale wszystko odbywało się bardzo wolno i było strasznie markowane...
Zwlaszcza przy takim Daredevil, IronFist wygladal jak przedszkole.
Trzeba jednak przyznać, że większość recek opiera się na pierwszych szesciu epizodach. Potem jest ciut lepiej, ale generalnie o tym serialu najlepiej jak najszybciej zapomniec...

Swoją drogą, po Ironfist musialem odreagowac, Netflix polecil mi Wynonna Earp. Calkiem fajne, taki Supernatural-like. Czyste 'guilty pleasure' widział ktoś?

Nie przebrnąłem nawet przez trzeci odcinek łajnony, mimo że lubię tego typu klimaty. Chujowo zrealizowane.

pisalem ze zonka ogladala i obejrzalem ze 2 odcinki jakies i mi sie nawet podobalo.

#teczkiniaha

+1

Mysłałem, że moze będzie fajne, ale brrr. Gówno. Omijac z daleka.

Ja już się poddałem na 5 odcinku. Nie dałem rady.