MMORPG.pl
https://mmorpg.pl/

Nolife'y u Drzyzgi - drama incoming
https://mmorpg.pl/viewtopic.php?f=19&t=29802
Strona 3 z 8

Autor:  bloodpa1nt [ 30 maja 2008, 21:21 ]
Tytuł: 

Tczewiak ale kurwa głupoty opowiadasz.

A co do FPP to zdziwiłbyś się ile skilla więcej one wymagają od takiego posranego WoW'a gdzie klikasz sobie po kolei skille i skaczesz jak małpa. Szkoda, że nie załapiesz się już na czasy świetności Q3... wiele bym dał żeby znów w to pograć z tą samą ekipą :-(

Tia, "zdobywanie znajomości", zwłaszcza przez 90% naszego zburaczałego narodu, który gada jedynie z polakami na BL (a rozmowy te są na poziomie "Ty kórwo, nie umiesh hilować") bo w innym języku ani me ani be.

Autor:  niebezimienny [ 30 maja 2008, 21:33 ]
Tytuł: 

bo jesteś ty
tidutidutidutidutidutidu dam

Autor:  Mark24 [ 30 maja 2008, 21:47 ]
Tytuł: 

bloodpa1nt napisał(a):
Tczewiak ale kurwa głupoty opowiadasz.

A co do FPP to zdziwiłbyś się ile skilla więcej one wymagają od takiego posranego WoW'a gdzie klikasz sobie po kolei skille i skaczesz jak małpa. Szkoda, że nie załapiesz się już na czasy świetności Q3... wiele bym dał żeby znów w to pograć z tą samą ekipą :-(

Tia, "zdobywanie znajomości", zwłaszcza przez 90% naszego zburaczałego narodu, który gada jedynie z polakami na BL (a rozmowy te są na poziomie "Ty kórwo, nie umiesh hilować") bo w innym języku ani me ani be.


tzn. że w Q3 grała jakaś śmietanka intelektualna a w WoW rolnicy?

Autor:  Enhu [ 30 maja 2008, 21:48 ]
Tytuł: 

bloodpa1nt napisał(a):
A co do FPP to zdziwiłbyś się ile skilla więcej one wymagają od takiego posranego WoW'a gdzie klikasz sobie po kolei skille i skaczesz jak małpa. Szkoda, że nie załapiesz się już na czasy świetności Q3...

postaram się tego nie skomentować, bo... bo po prostu się nie da

bloodpa1nt napisał(a):
wiele bym dał żeby znów w to pograć z tą samą ekipą :-(

kkthxbai

/don't return

bloodpa1nt napisał(a):
Tia, "zdobywanie znajomości", zwłaszcza przez 90% naszego zburaczałego narodu, który gada jedynie z polakami na BL (a rozmowy te są na poziomie "Ty kórwo, nie umiesh hilować") bo w innym języku ani me ani be.

To że ty masz taki problem, to nie znaczy, że szanowny pan tczewiak czy ktoś inny na tym forum je ma (choć wy z wow pewnie w większości takie problemy macie). Jestem w stanie zrozumieć, że jesteś nogą stołową jeżeli chodzi o angielski czy jakiś inny język nowożytny poza łaciną podwórkową, ale nie martw się. Tu gdzie jestem teraz do kopania rowów wcale nie trzeba porozumiewać się po angielsku, wystarczy że obermeister cię zrozumie, a naprawdę w UK jest teraz trudno, żeby anglik tzw 'świergolenia' po polsku nie rozumiał wcale.

Mark24 napisał(a):
bloodpa1nt napisał(a):
(...)


tzn. że w Q3 grała jakaś śmietanka intelektualna a w WoW rolnicy?


właśnie, a ja jeszcze żem zapomnioł żeś ty gorol jest bloodinpants

Autor:  Oyci3C [ 30 maja 2008, 21:49 ]
Tytuł: 

Nie, polska scena Q to ogolnie jarajacy zielsko polmozgi.

A co do skilla to fakt - w tych grach trzeba miec to cos albo bye bye.

Swietnosc Q3... QW i Q2 to byla swietnosc :o

Autor:  bloodpa1nt [ 30 maja 2008, 21:57 ]
Tytuł: 

Matr0x ownujący CPM, Avek bijący Fatal1ty'ego...

A co do krytykowania polaczków na MMORPG - niestety taka jest prawda, że na MMORPG jest masa kretynów a na takim Q3 by się po prostu nie wybili, jak już ktoś był natrętny to kick/ban i do widzenia.

Co do jarania ponoć Cooller zawsze na wielkich turniejach (ponoć na WSG 200x o tym opowiadał) ćpał i mówił, że czuje się jakby miał spowalniacz czasu =o Ktoś coś więcej może o tym wie? Z Polaków to pewnie tylko Mav jeździł po WSG/QC :-/

Autor:  Shadhun [ 30 maja 2008, 21:59 ]
Tytuł: 

Cytuj:
Co do jarania ponoć Cooller zawsze na wielkich turniejach (ponoć na WSG 200x o tym opowiadał) ćpał i mówił, że czuje się jakby miał spowalniacz czasu =o Ktoś coś więcej może o tym wie? Z Polaków to pewnie tylko Mav jeździł po WSG/QC :-/


Cytuj:
Mam 3 policjantów w mojej klatce, jeden to zastępca komendanta. Piją piwko na moim grylu. Anegdota taka.


Ja pierdole...

Autor:  bloodpa1nt [ 30 maja 2008, 22:01 ]
Tytuł: 

Właśnie się zastanawiałem, czemu tak powoli się poruszają po balkonie :-(

Autor:  Smolik [ 31 maja 2008, 07:45 ]
Tytuł: 

Jesli chodzi o avka to chlopak jest mocno poukladany... mowil w ktoryms z wywiadow ze stara sie uczeszczac na treningi pilki noznej, ze dba o oceny bo bedzie chcial w przyszlosci zdawac na prawo i szkola na pierwszym miejscu a pozniej komp.
Nie wiem jak to wyglada w rzeczywistosci, bo zeby rozwalic top graczy Q3 trzeba jednak troche treningu miec - ale ogolnie b. inteligentny chlopak.

Ciezko powiedziec czy jakas gra jest monotonna. Dla niektorych szachy sa monotonne bo jest mala plansza do gry... WoW byl dla mnie fajny do 50 levelu a potem to byla meczarnia... ale dla innych wtedy zaczynala sie gra, lub na 60 levelu. Chetnie bym sie poduelowal, ale jesli mialem miec do tego gear ktory mial mnie kosztowac X godzin gry, a po jakims czasie okazalby sie gorszy od nowego to no thx.

Obecnie jestem w Azji i moje zycie polega na dopilnowywaniu zdrowej diety, i chodzeniu do kasyna. Czasami gram po sesje po ponad 24 godziny gdyz akurat sa one dochodowe. Innym razem rezygnuje z gry po godzinach kilku jesli psychicznie czuje sie zle, lub nie jest to moj dzien. Ciekaw jestem czy takie panie z programu powiedzialyby ze jestem uzalezniony.

Faktem jest ze nie wiem co bym zrobil jesli mialbym dziecko ktore jest uzaleznione od kompa... Sam bylem uzalezniony. Pamietam budzik nastawiany na 1 lub 2 w nocy, potem do pokoju rodzicow, odlaczyc kabel z gniazdka od telefonu, podlaczyc modem, nastepnie po cichu do kompa, izolowac modem i drzwi recznikami zeby sygnal modemu nikogo nie obudzil. Potem jak rodzice wstawali rano to bylo pytanie "oooo... juz wstales?" - "ta..., wczesnie spac poszedlem...".

Nie zaluje ze gralem w UO, bo te czasy juz nie powroca - mowie o b.prostych forach, ICQ, poznawaniu ludzi w grze, rozmawianiu o wszystkim w grze. Ciezko to opisac, ale w grze byla inna chemia miedzy graczami - tak mi sie wydaje. Nie bylo ludzi ktorzy musieliby gonic za questami, gdyz nie bylo questow, gra byla wolniejsza. Byla tez duza dawka adrenaliny jesli caly dorobek mozna bylo stracic zostajac zabitym przez PK za miastem. Inny wymiar mial tez sam Internet dla mnie. Bylo to dla mnie niesamowite ze gralem z ludzmi, a nie z kompem. Moglem do kazdego podejsc, zapytac sie skad jest i to juz bylo cos. Specjalnie nie zaluje ze gralem, bo to byly przewaznie weekendy. W ciagu dnia byly takie lagi ze sie grac nie dalo - chociaz czasem i w nocy trzeba bylo przestawac.

Poza UO byly tez inne gry pozniej, FPP,RTS i krotko WoW. Zaluje ze gralem sporo bo mialem inne alternatywy spedzania wolnego czasu z ktorych nie korzystalem. Problem pojawia sie wtedy kiedy z gra chce sie skonczyc, a nie ma czym wypelnic czasu... Wydaje mi sie ze jest to prawie niemozliwe. Jezeli osoba ktora gra po 8-16 h/24 ma nagle odciety dostep do kompa to dostaje pierdolca. Telewizja nie angazuje tak emocjonalnie jak komp i nie da sie jej traktowac jak substytut. Trzeba sobie znalezc inne zajecie, zainteresowanie, hobby, czy zaczac sie bardziej angazowac towarzysko. Odcinanie pradu, zabieranie kabla ta sa metody krotkoterminowe... Najpierw przychodzi wscieklosc, a potem pustka ktora trzeba czyms wypelniac. Niestety nie widze zbyt wielu rozwiazan na wsiach, malych miasteczkach gdzie komp i net moze byc najlepsza rozrywka jaka sie posiada.

A tak na marginesie to nie zdawalem sobie sprawy ze drzyzga i tak popularny show moga byc tak zenujace... Jesli telewizja mialaby byc substytutem dla netu to problem jest spory.

Autor:  Stomp [ 31 maja 2008, 09:07 ]
Tytuł: 

nie ma to jak porownywac skill z Q czy QW do jakiegos pve mmorpg, gdzie nie ma kolizji i hit boxow ... swietna idea :-? tylko ze bieganie z railem solo to co innego niz 25/40 man dungeon i tp

a odnosnie zdobywania znajosci, czlowiek otacza sie ludzmi w jego typie, jak gralem w WoWa to bylem w polskiej gildii na poziomie, nie na BL , ale skoro ty trafiasz w 90% na burakow to widocznie w 90% nim jestes ... no ale latwiej wpierdolic sie na BL i narzekac na kulture ... nie podoba sie - zmien serv

a z uzaleznieniem najwiekszym problemem jest to ze ludzie gadaja tylko o odcieciu dostepu do kompa, tylko ze nikt potem dzieciakowi nie pomaga zająć tego czasu (jesli gral po 10+h to nie bedzie wiedzial co ze soba zrobic ), bo odetna dostep do kompa i mysla ze jest cacy nie widzac ze to dopiero poczatek drogi i poczatek prawdziwej pracy ... pozatym trzeba bylo sie synem interesowac jak mial 16 a nie 22 lata ... bo widza problem dopiero jak sie na nia z piesciami rzucil pfff tez mi matka, i niech nie pierdola ze nic nie mogli zrobic, w koncu sa rodzicami, sa od tego zeby wychowywac , zeby w odpowiednim momnecie kategorycznie czegos zabronic i zajac dzieciaka czyms konstruktywnym ...

Autor:  bloodpa1nt [ 31 maja 2008, 09:21 ]
Tytuł: 

Stomp napisał(a):
latwiej wpierdolic sie na BL i narzekac na kulture ... nie podoba sie - zmien serv


Gram na US od stycznia 2007. Przez ten rok z hakiem nie miałem problemu z dogadaniem się. Wystarczyło wejść na triala BL EU i już europejskie buraki połowy słów nie rozumiały :-(

Autor:  Mirtul [ 31 maja 2008, 10:17 ]
Tytuł: 

Stomp napisał(a):
nie ma to jak porownywac skill z Q czy QW do jakiegos pve mmorpg, gdzie nie ma kolizji i hit boxow ... swietna idea :-? tylko ze bieganie z railem solo to co innego niz 25/40 man dungeon i tp

Tylko mnie to rozjebalo?

edit: meh, przeczytalem jeszcze raz;

Autor:  Postal [ 31 maja 2008, 10:27 ]
Tytuł: 

tak

Autor:  gokus [ 31 maja 2008, 11:44 ]
Tytuł: 

nie ma co... wszyscy powinni udać się do psychologa na terapie !

Autor:  niebezimienny [ 31 maja 2008, 11:53 ]
Tytuł: 

moja praca wymaga dłuzszego pobytu w pracy
prad po prostu zuzywa wiecej pradu

Autor:  bloodpa1nt [ 31 maja 2008, 11:54 ]
Tytuł: 

Mirtul napisał(a):
Tylko mnie to rozjebalo?


Prawdopodobnie tak, a to dlatego, że instagiba to grały same Jasie vel "bije ksero na hardkorze" z piaskownicy.

Autor:  niebezimienny [ 31 maja 2008, 12:00 ]
Tytuł: 

w dodatku bez matury

Autor:  kamilus [ 31 maja 2008, 12:06 ]
Tytuł: 

blood: uważasz, że świat kończy się na WoW? Na jednym serwerze?
W Q grałem w czasach świetności dwójki. Trójka to dla mnie był knot, w który i tak się zagrywałem w kafejkach - bo był modny i w to grało się z ludźmi. Za to CS mnie jakoś nigdy nie przekonał. Wolałem już unrealowe TO.

Temat jednak traktuje o uzależnieniach. W MMO masz jakieś stosunki międzyludzkie - zazwyczaj całkiem rozbudowane (nie wiem jak to jest na BL WoW, gdyż tam po prostu nie grałem). Fakt w WoW jest dosyć mały nacisk na zgranie więc może umknąć ten klimat "znajomości".
Teraz jednak wyszło/wychodzi mnóstwo MMO, które garściami jeśli chodzi o PvE teamplay garną od produkcji starszych niż WoW.

Chodzi mi o pewną degradację umysłów. Koleś, który przez 12-13h napierdziela headshoty w pixelki, z którymi wcale się nie identyfikuje to jednak coś innego niż przygotowanie runu/raidu, wspólna wyprawa, wspólna zabawa, wspólne rozmowy. Sam byłem mini-nałogowcem jeśli chodzi o Q2 i SC. Szczególnie ta druga pozycja. Jednak okazało się to marną rozrywką w porównaniu do UO.

Z czysto psychologicznego punktu widzenia (miałem o tym rozmowy z dwoma znajomymi psychologami ;) ) - jeśli dzieciak będzie grać 1/2 doby w FPS/RTS itp. gry - on nie będzie przystosowany do życia. Na zostanie gwiazdą eSportu ma małe szanse. I co będzie w życiu robić jeśli szkołę skończy z trudem, wiedzy mu będzie brakować, a fizycznie też zostanie upośledzony przez wieczne siedzenie przy komputerze? Przy jeszcze najgorszym scenariuszu - nie będzie nawet potrafił rozmawiać z ludźmi. No bo przecież nigdy nie miał takiej potrzeby.
Taka osoba musi trafić na prawdziwą terapię, a i tak będzie upośledzona na swój sposób przez całe życie. Oczywiście mówię o przypadkach, które grają po 6+ lat te 12 godzin dziennie.

Gracze MMO mają tą przewagę, że rozmawiać z ludźmi potrafią. Mało tego - zazwyczaj łykną sporą dawkę angielskiego więc nawet gdy są failem - spokojnie się na zmywak w UK załapią. Jednak mają też spore szanse coś w życiu osiągnąć. W grze, w którą gram razem ze mną grają naprawdę "grube osobistości". Kierownicy wp.pl, graficy platige studio, większość to ludzie z rodzinami, pracą i to nie byle jaką. I tak jest w każdym płatnym MMO.
Moi znajomi też kojarzą graczy MMO jako takich samych dziwaków jak FPSowców. Dopiero pokazanie takiemu psychologowi co to jest, co się dzieje uświadamia go jak wielki błąd w rozumowaniu popełnił. Uzależnienie jest realne i niebezpieczne, ale nie jest aż tak bardzo zgubne jak gry bez kontaktów międzyludzkich.

Chyba mogę śmiało porównać to do uzależnienia od marihuany (MMO) i heroiny (FPS/RTS). Heroina dostarcza znacznie więcej szybkich i chwilowych doznań, ale jako skutek uboczny rujnuje całe życie człowieka.

Autor:  bloodpa1nt [ 31 maja 2008, 12:13 ]
Tytuł: 

Na Q3 się siadało o 24 i kończyło o 3-4. Troszkę mniej jebało to mózg niż 5 raidów pod rząd po 2h w MMORPG, gdzie scenariusz jest jeden i ten sam. Ale to tylko moje zdanie...

Autor:  kamilus [ 31 maja 2008, 12:16 ]
Tytuł: 

3-4 godziny to nie uzależnienie. Mówimy o ludziach, którzy grają po 13h dziennie. O ludziach, którzy nie mają kontaktu z innymi ludźmi. I nadal swoją wiedzę opierasz tylko na WoW, który rzeczywiście ma ciągle to samo, to samo, to samo i to samo. Bo grupy skupiają się na jednym. Jednak to wcale nie jest esencja MMO.
Aż strach pomyśleć o tym co będzie oferować WHO.

Strona 3 z 8 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team