Skoro niszczą jakiekolwiek standardy to chyba nie dokładnie to samo. Dobierali się do SC już w 2006 wraz z Andrzejkiem, a także przecież na początku tego roku:
http://www.instytutobywatelski.pl/25040 ... o-zmianach

Ale na pewno Janusz embe czy Janusz Isengrim wyjaśni, że konkursy były fikcją i dobrze się dzieje, że marian z bazaru, który ma chęci a nie kwalifikacje sprawdzi się gdzie się sprawdzić chce.

Lol, były fikcją. Mam nawet konkretny przykład pana dyrektora. Trafił na fali przemian do odnowionej służby IIIRP w '89, dali mu jakiś gówno wydział, bo z języków tylko język radziecki znał. I tak sobie pracował, a że lubił drinknąć to i parę skandali się trafiło. Bo czasem jednak musiał się kontaktować z zagranico i stresował się okrutnie. Wreszcie kazali mu przygotować wytyczne do konkursu, bo kurwa wstyd i emerytura. To przygotował. I dziwnym trafem tylko on spełniał warunki. I wygrał.
Normatywne wytyczne co do SC to jest fikcja. Ale TK klepnie, że wszystko cacy, bo on będzie klepał.

pół miliona stanowisk dla swoich bez żadnych ograniczeń, nawet fikcyjnych konkursików ( szczyt lenistwa, czy po prostu trudno byłoby na np stanowisko powiązane z MON dać wymóg- pół roku pracy w aptece? )

mają rozmach

ale oczywiście nie to co peło

taa za PO, jedynie najwyższej rangi specjaliści zajmowali najwyższe stanowiska w kraju. A "nepotyzm" i "plecy" dopiero w tamtym roku trafiły do słowników polaków. Wcześniej dupa zaczynała się od kolan i kończyła na szyji

Problem: jak skonstruować prawo i kryteria naboru ludzi, żeby maksymalizować kompetencje i ograniczać nepotyzm

Odpowiedź A: Janusz Isengrim: u mnie na wsi to sołtys zatrudnił kolege, winc czeba wszystko zniesc bo ni ma sensu
Odpowiedź B: Janusz Marek: ta, za peło to kradły że miliarduf ni ma

Chyba jak zwykle nie zrozumiałeś - apolityczność na wysokich stanowiskach w SC jest fikcją, a utrzymywanie tej fikcji godzi w interes państwa. W momencie likwidacji kryszy - nazywanej bezstronnym konkursem - wzrasta znaczenie faktycznych kwalifikacji. Bo wbrew pozorom zazwyczaj specjalistów miotła omija, a lecą krewni i znajomi byłego królika.

Pewnie tak. Niestety nie zamierzam próbować, bo ludzi którzy podają przykłady "ze swojego życia" w dyskusji o rozwiązaniach systemowych uważam za idiotów.

Rozumiem, wolisz abstrakcyjne przykłady oderwane od rzeczywistości. Wtedy rozwiązania systemowe są na pewno lepsze. Z definicji.

Przywrócić karę śmierci.

Niestety byly, sa i beda fikcja. I to nie tylko na wysokie stanowiska, ale nawet na zwyklych urzednikow. Znam to z dwoch stron: z opowiesci "organizatorow konkursow" i z wlasnego doswiadczenia (bralem udzial w dwoch).

ale nawet jak takie konkursy były fikcją to musiały być wymagania związane z danym stanowiskiem nawet tak głupi przykład jak na stanowisko dyr do spraw ekonomicznych - wyższe wykształcenie ekonomiczne i nawet jeśłi załapał się swój to on musiała mieć to wykształcenie kierunkowe
w obecnej chwili , gdy to przejdzie kierownikiem do spraw inwestycji będzie człowiek po zawodówce, ślusarz/tokarz

nawet nie wiem jak to dalej komentować a już posty Isengrima , który to broni ....

Może zacznij od tego, że wykształcenie nie było niezbędne. W konkursie jedynym kryterium (związanym z wykształceniem) było posiadanie kwalifikacji na dane stanowisko. I tyle. Więc jak ktoś przez 4 lata robił w temacie, to kwalifikacje miał, koniec pieśni. Tego, żeby doprecyzować co to mają być za kwalifikacje, to jakoś nigdy nikomu się nie udało zrobić.
A co do "obecnej chwili", jeśli komuś nie przeszkadzało przez dekadę nazywanie magistrów profesorami, to lepiej właściwie nie podejmować tematu. Bo się można wkopać. Ławka w PiSie może nie jest długa, ale jednak paru doktorów i profesorów tam siedzi, a poprzedni reżim raczej kiepsko przechodzi weryfikację. Także ten.
Bronienie systemu konkursów jest skrajną naiwnością. O ile zgadzam się, że teoria apolitycznej SC ma sens i bywa stosowana w praktyce - to w Polsce jest fikcją porównywalną z przetargami.
Jest przykład MSZ, gdzie Waszczu czystki nie zrobił. Jest to też ministerstwo gdzie obstrukcja urzędnicza działa na pełnej kurwie (może już zapomnieliście o informacji z Białorusi o propozycji włączenia do formatu normandzkiego Polski - i o tym że Waszczu dowiedział się o tym od Łukaszenki. To jest skandal i przykład działania na szkodę państwa).

TKM na pełnej kurwie - to było do przewidzenia. Tylko dorwali się do koryta i już afera goni aferę. Dobrze chociaż, że czwarta władza wreszcie działa, bo przez 8 lat spali.



Korwin zlikwiduje koryto.

http://dorzeczy.pl/id,13476/Niemcy-jedn ... lensk.html
"Polscy dyplomaci rozesłali pytania o możliwość zorganizowania premiery filmu Antoniego Krauzego do kilku kin w Berlinie."

Skandaliczne zachowanie dyplomatołków.

Trochę wisienek dojnej zmiany:
http://wroclaw.wyborcza.pl/multimedia/m ... misiewicze


Kapkowski ma 26 lat i niedawno obronił licencjat na wydziale historyczno-pedagogicznym. Niewielkie doświadczenie nie przeszkadzało mu jednak w objęciu funkcji członka rady nadzorczej firmy ELKOM, poza tym Kapkowski został dyrektorem regionalnym oddziału Totalizatora Sportowego.

To cytuję dla tczewiaka, który twierdzi, że humaniści są bezużyteczni. A tu jaka kariera, jaki zdolny!

ty tor musisz czesciej do ludzi wychodzic. wiecej praktyki.

Polski klasyk. Zobacz sobie kariery kumpli Slawka Nowaka. Standard to wysokie stanowisko urzednicze + rady nadzorcze. Wszystko to w bardzo mlodym wieku. Orly. Taki tam pierwszy przyklad z brzegu:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Micha%C5%82_Owczarczak

Studiow nie skonczyl, ale wicewojewoda zostal.

Ta, tak samo ten gościu z budki z kebebami - teraz wielki prezes. Rzygać mi się chce.

Rozwiniesz myśl?