A ja dla odmiany pochwalę PIS za ten projekt Mały ZUS. Już dawno coś takiego powinno być dla tych co zaczynają prowadzić własną działalność gospodarczą. Trochę to jest bez sensu, że tyle samo składki płaci ktoś kto ma dochodu z 2k i ten co ma 20k.

A ja dla odmiany pochwalę PIS za ten projekt Mały ZUS. Już dawno coś takiego powinno być dla tych co zaczynają prowadzić własną działalność gospodarczą. Trochę to jest bez sensu, że tyle samo składki płaci ktoś kto ma dochodu z 2k i ten co ma 20k.

Razem wydaje się wyrazicielem nowego roszczeniowego podejścia do zagadnienia pracy wielu przedstawicieli wchodzącego na rynek pracy pokolenia millenialsów. W odróżnieniu od pokolenia swoich rodziców, budowniczych III RP dla których kult wysiłku, ciężkiej pracy, przedsiębiorczości były kręgosłupem ich moralnego kompasu, młodzi dziś szukają równowagi w życiu zawodowym i prywatnym, chcą pracować konieczne minimum uważając, że należy im się godziwa zapłata. Oczywiście dzisiejsza sytuacja gospodarcza coraz większej liczbie osób na to pozwala, choć nie sprzyja zwiększaniu produktywności naszych firm. Ale zarówno tzw. slow life jak i wielkie wygodne programy socjalne – dwie strony mentalnie tej samej przypadłości, możliwe są tylko do czasu. Do czasu takiego wydrenowania ludzi pracowitych i przedsiębiorczych, że system po prostu się załamie.

Przecież masz od trzech lat pół roku bez zus, potem dwa lata mały zuś chyba coś 555zł łącznie z czego i tak odpisujesz ~połowę, druga opcja to mały zus od przychodu jeśli nie przekraczasz rocznie chyba coś 65k ( tu nie łapie się raczej handel ) i teraz ten nowy.
Zresztą biadolenie na zus, z którego połowę się odpisuje to "ja cie nie mogę"...

uważając, że należy im się godziwa zapłata.

Rzeźbienie w ZUS to jak rzeźbienie w gównie - niby są jakieś efekty, ale nietrwałe i w sumie gówno z tego wychodzi. Mały zus zmotywuje głównie do zakładania kolejnych gównofiremek, których i tak jest (za) dużo i często są niczym innym, jak próbą ominięcia składek. Znacznie lepiej powiązać ubezpieczenia społeczne z podatkiem i nie bawić się z fikcyjnymi zmianami.
Oczywiście nikt tego nie zrobi, bo wyznawcy polskiej szkoły kapitalizmu by fiknęli na serce. Już i tak Tomasz Lis od 3 dni spazmuje o Zoidbergu.

PO w pigułce.