gusta, dla mnie I,II,III to dobra trylogia mimo że jedynka skupia się bardziej na pokazaniu przepychu republiki, dyplomacji i dzieciaku anakinie, potem jest dużo lepiej.

Więcej funu dostarczy obejrzenie recenzji by "Red Letter Media". ;)

Dokładnie.

Obejrzalem wczoraj pierwsza godzine "Mrocznego Widma". To wyglada jak jakas wprawka wannabe rezysera. Ktory w dodatku odkryl ze istnieje bluebox. Najgorzej wyszly wszelkiego rodzaju walki z robotami.

Ja ostatnio całą sagę oglądałem delektując się każdym fragmentem. 4-6 się nie zestarzały ani troszkę.
1 - bluebox bije po oczach, efekty są tragiczne, oglądałem pod kątem darth jar jar. Miałoby to nawet sens.
2 - niegdyś moja ulubiona część nowej trylogii. Pierwsza połowa to kurwa męczarnia. Romansidło dla dziewczynek, które ratują gadki o polityce, ale trzeba się na tym skupić żeby wychwycić. Druga to już fajne walki, ale zbyt dynamiczne i kurwa... nadal romansidło.
3 - niby akcja non stop, ale kurwa momentami to jest tak naiwne. Oglądanie anakina boli. Nie dziwne, że aktor zapadł się po trylogii pod ziemię i nie ma ofert pracy nawet w reklamach. Po prostu chujowy wybór aktora, który zrujnował historię.

No ja z kolei doszedłem ostatnio do wniosku, że jedyne co ratuje Powrót Jedi to sceny w sali tronowej Imperatora oraz fakt, że dotychczas nikt nie nakręcił bardziej epickiej bitwy kosmicznej.
Z kolei Imperium Kontratakuje jest nie do zdarcia, to jeden z najlepiej nakręconych filmów i imo najlepszy sequel w historii.

Powrót Jedi jest zajebisty jak się odwraca wzrok przy scenach z ewokami

I przewinie pałac Jabby. Tak jak mówię - imperator i statki kosmiczne.

Ja liczę że w eVIII lub eIX będzie coś co przebije https://www.youtube.com/watch?v=xPZigWFyK2o

Poe Dameron >>>>> Wedge Antilles, więc dobrze zaczynają.

Padawan Ciemnej Strony Mocy to jakies nieporozumienie Chociaz w kolejnych czesciach go pewnie poskladaja i bedzie wygladal inaczej.
"jestem rozdarty" i 3/4 sali w śmiech.

Ogólnie film spoko, choc nie wiem czy to odgrzewany kotlet czy uklon w strone klasyki.

Zawsze lubilem szturmowcow, wychowywanych od dziecka do walki ale za cholere nie moga w nic trafic ;d

Mnie śmieszy że ta walka pomiędzy Rebeliantami a drugą stroną (Imperium a teraz Nowy Porządek) to przypomina bardziej wojny gangów niż wojnę pomiędzy potężnymi galaktycznymi siłami. Jedna i druga strona podczas najważniejszej bitwy rzuca do walki po 20 myśliwców z każdej strony, a ucieka ich 6-7 także nie podziałają w przyszłych częściach chyba Z drugiej strony po rozwaleniu planety śmierci chyba nie zdążyli ewakuować z niej całej armii także może 50 szturmowców się gdzieś znajdzie.

Głupki w tym poznaniu. Kylo Ren pizdę sobie kręcił z Hana Solo. Pastwi się nad jego uczuciami i instynktem tacierzyńskim.


IMO ukłon.


Tutaj trafiają. W Ep 4 nie trafiali, bo dawali uciec rebeliantom, aby ci doprowadzili ich do bazy wroga. Potem nie trafiali luke'a, bo by ich za to darth vader zajebał.

Sam jesteś nieporozumienie. Proponuję zobaczyć wywiady z nim (w sensie z aktorem), jestem w 100% przekonany, że to całkowicie zamierzony efekt. Koleś ma potencjał do bycia kompletnym badassem. W drugiej części jak zostanie Sithem z prawdziwego zdarzenia to się skończy śmieszkowanie. Jak zarzuca poważną minę i mówi spokojnie to autentycznie żarty się kończą.

Kylo Ren to świetna postać, już teraz. W masce sieje postrach, bez maski budzi politowanie. No srsly o ilu antagonistach można powiedzieć to samo?

Nic o filmie wczesniej nie czytalem. Szybko sie kapnalem, ze jest schemat ze starej czesci i, ze Hans Solo musi umrzeć, zabity przez Rena.
tczew - tak od razu zrozumialem, ze Kylo sie nad nim pastwi, ale wedlug mnie wyszlo to kiepsko i śmiesznie.

Ale dopuszczam mozliwosc, ze tak mialo wlasnie byc, zeby spotęgowac efekt badassa w kolejnych częściach.

Ogolnie ktos mi wytlumaczy co sie niby stalo między VI a VII częścią, że Dark Side ma takiego powera?

Plus ten zajebisty kontrast między Vaderem, do którego Kylo tak chce się upodobnić. Wkurwiony Vader - pełna cisza i nerwowe przełykanie śliny, może poraz ostatni. Wkurwiony Kylo - rozpierdzielone pół pokoju w stylu bachora, który nie dostał wymarzonej zabawki. Strasznie mi się podobały te dwie "twarze" Rena.

I tak na końcu się nawróci.

Kylo w tej części jest o wiele ciekawszą postacią niż Vader w Nowej Nadziei (gdzie był zwykłym henchmanem z fajnym głosem, villainem z prawdziwego zdarzenia stał się dopiero w Imperium), o Darth Maulu i Sarumanie nie wspominając. Między nim a Rey już w tej chwili zachodzi o wiele ciekawsza dynamika niż między Skywalkerami pod koniec ep. IV (której w zasadzie nie było). Próba wykreowania drugiego Vadera była skazana na niepowodzenie, więc bardzo dobrze, że twórcy poszli w innym kierunku. Haters gonna hate.

Abrams przyznaje, że Nowa Nadzieja to jego ulubiona część, więc raczej należy to uznać za próbę złożenia hołdu czy coś w tym guście.

Mi się podoba jeszcze korelacja designu miecza Kylo z jego charakterem. Toporny i niestabilny (energia zamiast być skupiona w jednym, konkretnym kierunku uchodzi na boki). No pasuje dosłownie idealnie dopełniając w pewien sposób charakter postaci, zamiast odciągać uwagę od jego braku (Darth Maul i Light staff, Count Saruman Dooku i te krzywe chujwieco).

fanbojz!

Kylo w sumie przypomina z zachowania Anakina z II i III, chociaż pobudki do takiego zachowania maja inne. No i przynajmniej ten pierwszy w filmie nie ma miny seryjnego gwałciciela