mmorpg.pl


Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 158 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
Autor Wiadomość
**

Posty: 278
Dołączył(a): 14.09.2008
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 13:51 
Cytuj  
Szopen napisał(a):
Dlatego w Warszawie coraz bardziej mniej widać różnice.


_________________
GucioSS napisał(a):
koniec świata będzie za te parenaścię miliardów lat co naukowcy mówili bo w tedy słońce ma uderzyć w ziemię.

***
Avatar użytkownika

Posty: 31388
Dołączył(a): 11.02.2002
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 14:00 
Cytuj  
mimo to nadal beda uczelnie, ktore zawsze beda mialy poziom nieporownywalnie wyzszy niz jakiekolwiek prywatne uczelnie.
sgh, sggw, wat.

*

Posty: 6259
Dołączył(a): 30.07.2004
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 14:10 
Cytuj  
Na politechnice nie uczysz sie linuxa na 486, a komputer nie wlacza sie 15 minut.
Idz na politechnike, zobacz jak to wyglada i nie pitol kocopalow.
Oczywiscie, czesc sprzetu jest stara, ale spelnia swoje zadanie i jest dostosowana do wymogow.
Projektowania w unigraphics uczylem sie na naprawde zajebistych komputerach i monitorach na tyle duzych, ze w tamtych czasach nigdzie indziej takich nie widzialem. Profesjonalne stacje graficzne, a sali bylo kilka, w kazdej po kilka komputerow.

Kazdy wykladowca ma swojego wlasnego laptopika, wiec na salach wykladowych nie musza lezec.

Oczywiscie zdanie, ze uczelnie prywatne ssa palke tez jest mocno przesadzone, bo jest sporo prywantych szkol na wysokim poziomie (SWPS, PJWSTK - ludzie tam studiujacy sa dobrze przygotowani), ale sporo jest marnych uczelni typu 'Wyzsza szkola biznesu bez stresu', gdzie idziesz i dostajesz papiry za piekny usmiech.


_________________
Obrazek

*

Posty: 55
Dołączył(a): 1.04.2005
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 14:17 
Cytuj  
O dziwne, bo byłem na PW przez rok. i jakoś w 1 semestrze jak i drugim uczyłem się właśnie linuxa na 486. Był to jakiś 2003 czy 2004 rok. Byłem na Telekomunikacji. Na studiach dziennych. Po roku przepisałem się do szkoły prywatnej, i owszem na tej prywatnej był niższy poziom( wymagany do zaliczenia przedmiotu), ale swoim zapałem do wiedzy wyniosłem z niej dużo więcej niż z PW.

Ale jak mówi Mendol, są szkoły specyficzne i na swój sposób restrykcyjne. Dlatego taki Wat czy Sggw póki co nadal wiodą prym.
Sgh także schodzi na psy. Dużo sław ukończyło ta uczelnie ale to było 20 lat temu.


_________________
Obrazek

*

Posty: 6259
Dołączył(a): 30.07.2004
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 14:38 
Cytuj  
Szopen napisał(a):
O dziwne, bo byłem na PW przez rok. i jakoś w 1 semestrze jak i drugim uczyłem się właśnie linuxa na 486.

Zychoo napisał(a):
Oczywiscie, czesc sprzetu jest stara, ale spelnia swoje zadanie i jest dostosowana do wymogow.

Widocznie nie potrzebne byly wam lepsze maszyny do nauki obslugi konsoli w linuksie.


_________________
Obrazek

*

Posty: 55
Dołączył(a): 1.04.2005
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 14:50 
Cytuj  
Widocznie nie były nam potrzebne. Ale ja rozumiem, że sprzęt to nawet i PW maja super. Dla jakiś wybitnie uzdolnionych jest i sprzęt wybitnie drogi i wyśrubowany. Przecież ciągle się słyszy że jakiś student jakiś algorytm albo coś innego z PW czy PG opracował na był wykorzystany na jakimś superszybkim komputerze.

Ale to jest wszystko dostępne dla tych top studentów. A nie dla typowych szarych studentów.

Ale mimo tego jak stały kompy z dostępem do internetu na korytarzu to one także były z epoki kamienia łupanego. Gdzie Windows się odpala 10 minut.
Natomiast jak przeszedłem do prywatnej. To w całej szkole było WiFi i większość studentów chodziło z własnymi laptopami i sobie spokojnie korzystała z netu. A i tak w bibliotece było z 15 fajnych i szybkich maszynek.

Dzięki temu spokojnie na środku sali bez kabla zasilającego przez 2g nudnych wykładów mogłem sobie porobić jakieś questy w Wowie :).


_________________
Obrazek

**

Posty: 278
Dołączył(a): 14.09.2008
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 14:58 
Cytuj  
to ten twój niesamowity zapał do nauki


_________________
GucioSS napisał(a):
koniec świata będzie za te parenaścię miliardów lat co naukowcy mówili bo w tedy słońce ma uderzyć w ziemię.

***
Avatar użytkownika

Posty: 15620
Dołączył(a): 27.08.2005
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 15:09 
Cytuj  
Po pierwsze. Telekomunikacja to nie informatyka.
Po drugie. Uczelnie się reklamują, bo jest niż demograficzny. Uczelnie otrzymują pieniądze z budżetu na podstawie ilości studentów.

Mogę cię zapewnić, że UW czy UG nie przyjmie na swojego wykładowcę absolwenta jakiejś prywatnej pipidówy.
Za to na prywatnych pipidówach zatrudniają wykładowców z uczelni państwowych po to by rzekomo podnosić prestiż. Problem w tym, że "rektor" takiego prywatnego badziewia narzuca pewne wymagania w stylu "obniż poziom albo wypierdalaj - oni płacą więc muszą zdać".
Każdy o tym wie.
Najbardziej mnie rozbrajają licencjaci obnoszący się tym, że mają "wyższe wykształcenie"... Jeszcze inżynier, jak to inżynier - coś potrafi. Ale w dzisiejszych czasach bez magistra jest się nikim (w klasyfikacji naukowej).
Po 10 latach doświadczenia zawodowego zazwyczaj różnice się zacierają. Jednak zaraz po studiach - absolwent uczelni państwowej > absolwent pseudouczelni.
W karierze naukowej zaś zawsze różnica będzie widoczna. Ktoś kto zaczynał od nauki w szkole - zawsze będzie na uczelni wyśmiewany. Nawet w rotacjach Uniwersytet <-> Politechnika jest zawsze kupa śmiechu z takich pracowników.

Ja na PG na terenie całego kampusu mam wifi. Na moim wydziale - wifi miałem od bardzo dawna. W salach laboratoryjnych tip top sprzęt. Wszystko działa. Czasami trafi się jakiś stary p3 w salach, gdzie mamy zajmować się assemblerem czy też sieciami komputerowymi.
W nowym gmachu wszystko to core2duo lub xeony.
Na wykłady nie chodzę po to aby grać. Jeśli coś jest nudne to wolę spędzić ten czas w domu / pracując. Grunt aby potem ten materiał wykuć w domu i zaliczyć. Jeśli coś jest nudne, ale trudne - to trzeba na wykładach uważać.


_________________
ciemny lud to kupi
Deshroom napisał(a):
jeszcze mnie lewy kciuk boli od biegania

*

Posty: 6259
Dołączył(a): 30.07.2004
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 15:49 
Cytuj  
tczewiak napisał(a):
Najbardziej mnie rozbrajają licencjaci obnoszący się tym, że mają "wyższe wykształcenie"... Jeszcze inżynier, jak to inżynier - coś potrafi. Ale w dzisiejszych czasach bez magistra jest się nikim (w klasyfikacji naukowej)

No wlasnie nie do konca.
Na zachodzie w zasadzie tytul bachelors lub engineer wystarcza do rozpoczecia pracy zawodowej, a tytul magistra nie jest potrzebny. Ludzie nie majacy zamiaru isc w kierunku kariery naukowej czesto rezygnuja ze studiow magisterskich, bo otrzymuja intratne oferty pracy po inzynierze. Jest to tytul przygotowujacy do pracy zawodowej w danej dziedzinie. Magister daje podstawe do pracy naukowej. W zasadzie w polsce tylko pokutuje przeswiadczenie, ze czlowiek po studiach to czlowiek z magistrem.
Sam tego nie doswiadczylem, bo jestem zapalonym Polfagiem, ale wiem to z opowiesci wielu moich kolegow, ktorzy jezdzili na kontrakty/praktyki zagraniczne.


_________________
Obrazek

*

Posty: 55
Dołączył(a): 1.04.2005
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 15:52 
Cytuj  
No i dużo masz racji, kwestia raczej leżała, że się do końca nie zrozumieliśmy.

Cytuj:
Mogę cię zapewnić, że UW czy UG nie przyjmie na swojego wykładowcę absolwenta jakiejś prywatnej pipidówy.
Za to na prywatnych pipidówach zatrudniają wykładowców z uczelni państwowych po to by rzekomo podnosić prestiż. Problem w tym, że "rektor" takiego prywatnego badziewia narzuca pewne wymagania w stylu "obniż poziom albo wypierdalaj - oni płacą więc muszą zdać".


Tak masz rację. Ja mówiłem raczej o drugim zdaniu Twojej wypowiedzi. Że podnosi uczelnia prywatna sobie prestiż, ale także nadają nakaz na zmniejszone wymagania. Ale nie zmienia to faktu, ze jak student chce się nauczyć i wynieść coś z wykładu/ ćwiczeń to w większości przypadków wykładowca jest zadowolony i pomaga jak tylko może studentowi. Co najmniej ja tak miałem. Nie każdy przedmiot oczywiście lubiłem, ale te co mnie interesowały, jak najbardziej konsultowałem się z wykładowcą.

Cytuj:
Najbardziej mnie rozbrajają licencjaci obnoszący się tym, że mają "wyższe wykształcenie"... Jeszcze inżynier, jak to inżynier - coś potrafi. Ale w dzisiejszych czasach bez magistra jest się nikim (w klasyfikacji naukowej).


Racja. Ale i tak taki licencjat jest mądrzejszy od Amerykanina :).
Chociaż w Polsce w dzisiejszych czasach licencjat to tak jak zawodówka :).

Cytuj:
Po 10 latach doświadczenia zawodowego zazwyczaj różnice się zacierają. Jednak zaraz po studiach - absolwent uczelni państwowej > absolwent pseudouczelni


Oj różnice się bardzo szybko zacierają. Jeśli złapiesz dobrą pracę, w której pracodawca o Ciebie dba. Dostajesz dobrą umowę i popracujesz rok dwa.

To przyszły pracodawca weźmie tego z rocznym doświadczeniem i licencjatem/inż z prywaty niż mgr z PW bez tegoż doświadczenia.
Zresztą znam półgłówków z PW i znam geniuszy z totalnej prywaty. Wiadomo wyjątki się zdarzają, ale ja bym tego nie podsunął pod wyjątek. Wiem że teraz te liczby są wyssane z palca. Ale dla mnie to jakieś 20-30% tych debili z PW i tych geniuszy z prywaty.

A i tak wszystko zależy od tego jak dobrze się zakręcisz przy pracy, omamiesz na początku pracodawce by zaprosił Cię na rozmowę kwalifikacyjną a najlepiej test bezpośrednio w pracy.

Ja tak miałem. Pracowałem sobie wklepując dane, a tak na wakacjach, by coś zarobić. Pracowałem dosłownie 2 tygodnie. Była rekrutacja do IT. Poszedłem na rozmowę kwalifikacyjną. Z kierownikiem się dogadałem tak. Że słyszałem że jedziesz na urlop na tydzień. To ja bym popracował z chłopakami w dziale przez tydzień pouczył się tego i owego jak to wygląda
a po powrocie ocenisz moją znajomość. Przez tydzień nie odstępowałem poznanego nowego kolegę ( na szlugu, a podobno palenie szkodzi). I takie wrażenie na szefie zrobiłem, że nic innego nie pozostało mu do zrobienia. Tylko zatrudnienie mnie.

Ba dostałem od razu umowę o pracę na rok czasu, na początek. a koleś po PW pracujący obecnie, miły z niego koleś, też gra w WoW. ciągle jest na samozatrudnieniu. Tak go kiwają.
Wszystko zależy od tego kto i jak umie z ludźmi rozmawiać.
Więc te 10 lat trochę na wyrost wziąłeś

Cytuj:
W karierze naukowej zaś zawsze różnica będzie widoczna. Ktoś kto zaczynał od nauki w szkole - zawsze będzie na uczelni wyśmiewany. Nawet w rotacjach Uniwersytet <-> Politechnika jest zawsze kupa śmiechu z takich pracowników.


Nie wiem, nie do końca się znam na wypowiedziach pomiędzy takimi wykładowcami. Ale wg mnie i tak wszystko zależy kto z kim przystaje takim się staję. I jak kolo po podstawówce będzie na tyle fajnym kolesiem ze strony prywatnej, a do tego jednak bardzo dobrym i wyspecjalizowanym w swym fachu, że to przetrwa( bo na początku na pewno będą sobie jaja z niego robić) i się zaprzyjaźni z kim trzeba i się to skończy, szybciej niż się zaczęło.


_________________
Obrazek

****
Avatar użytkownika

Posty: 1024
Dołączył(a): 2.11.2005
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 17:39 
Cytuj  
Rozbraja mnie ta krucjata tczewiaka przeciwko uczelniom prywatnym w Wawie. Jak nie masz pojecia o pjwstk to moze nie zabieraj zdania, badz wspomnianej wyzej swps, ja slyszalem jeszcze ze calkiem niezla jest ta pod auspicjami PAN Wsisiz czy jakos tak. A te bajki z tym ze placa i maja zdawac to zarezerwuj sobie dla uczelni takich jak napisal Zychoo "Wyzsza szkola biznesu bez stresu"

***
Avatar użytkownika

Posty: 15620
Dołączył(a): 27.08.2005
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 17:49 
Cytuj  
Jaka krucjata przeciwko tym w Wawie?
Tak się składa, że mam dość dobre rozeznanie na temat tego co jest w programie nauczania PJWSTK i jest to lol w porównaniu do dobrej politechniki. Notabene mają swój oddział w Gdańsku gdzie zatrudnili wykładowców z PG i... nie spodobał im się profesor Marek Kubale (światowej sławy, który wykłada także w USA) - właśnie ze względu na "zbyt wysokie wymagania"...
To, że PJWSTK jest PRAWIE tak dobra jak uczelnie państwowe nie czyni jej wystarczająco dobrą.


_________________
ciemny lud to kupi
Deshroom napisał(a):
jeszcze mnie lewy kciuk boli od biegania

***
Avatar użytkownika

Posty: 17021
Dołączył(a): 21.11.2001
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 17:50 
Cytuj  
tczewiak napisał(a):
Po pierwsze. Telekomunikacja to nie informatyka.
Po drugie. Uczelnie się reklamują, bo jest niż demograficzny. Uczelnie otrzymują pieniądze z budżetu na podstawie ilości studentów.

Mogę cię zapewnić, że UW czy UG nie przyjmie na swojego wykładowcę absolwenta jakiejś prywatnej pipidówy.
Za to na prywatnych pipidówach zatrudniają wykładowców z uczelni państwowych po to by rzekomo podnosić prestiż. Problem w tym, że "rektor" takiego prywatnego badziewia narzuca pewne wymagania w stylu "obniż poziom albo wypierdalaj - oni płacą więc muszą zdać".
Każdy o tym wie.
Najbardziej mnie rozbrajają licencjaci obnoszący się tym, że mają "wyższe wykształcenie"... Jeszcze inżynier, jak to inżynier - coś potrafi. Ale w dzisiejszych czasach bez magistra jest się nikim (w klasyfikacji naukowej).
Po 10 latach doświadczenia zawodowego zazwyczaj różnice się zacierają. Jednak zaraz po studiach - absolwent uczelni państwowej > absolwent pseudouczelni.
W karierze naukowej zaś zawsze różnica będzie widoczna. Ktoś kto zaczynał od nauki w szkole - zawsze będzie na uczelni wyśmiewany. Nawet w rotacjach Uniwersytet <-> Politechnika jest zawsze kupa śmiechu z takich pracowników.

Ja na PG na terenie całego kampusu mam wifi. Na moim wydziale - wifi miałem od bardzo dawna. W salach laboratoryjnych tip top sprzęt. Wszystko działa. Czasami trafi się jakiś stary p3 w salach, gdzie mamy zajmować się assemblerem czy też sieciami komputerowymi.
W nowym gmachu wszystko to core2duo lub xeony.
Na wykłady nie chodzę po to aby grać. Jeśli coś jest nudne to wolę spędzić ten czas w domu / pracując. Grunt aby potem ten materiał wykuć w domu i zaliczyć. Jeśli coś jest nudne, ale trudne - to trzeba na wykładach uważać.


Wow masz wifi na kampusie? no to pr0

Sorry ale wole placic za PJWSTK (jesli tam nie byles to chociaz popytaj osob co tam studiuja jak wyglada ta uczelnia) niz studiowac na P i robic zadanka na kartce papieru bo to podstawy.

***
Avatar użytkownika

Posty: 15620
Dołączył(a): 27.08.2005
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 17:55 
Cytuj  
Oyci3C napisał(a):
jesli tam nie byles to chociaz popytaj osob co tam studiuja jak wyglada ta uczelnia

Starczy, że daję im korepetycje? Wiem, że nie uczycie się tak jak w podrzędnych pipidówach obsługi worda i podstaw pascala/c, ale też odbiegacie jednak poziomem od Politechnik. Jak chcesz porównać poziom złożoności zadań to zapraszam na www.spoj.pl - tam masz dostęp do naszych zadań z pierwszych semestrów.
Cytuj:
niz studiowac na P i robic zadanka na kartce papieru bo to podstawy.

A gdzie robisz zadanka na kartce? Ja na Politechnice Gdańskiej w życiu z czymś takim się nie spotkałem (no chyba, że EGZAMIN PISEMNY).


_________________
ciemny lud to kupi
Deshroom napisał(a):
jeszcze mnie lewy kciuk boli od biegania

***
Avatar użytkownika

Posty: 17021
Dołączył(a): 21.11.2001
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 18:04 
Cytuj  
No to nie wiem co studiowales ale pracowalem z gosciem co wlasnie na PG narzekal na gowniane kartkowki gdzie ja sobie na uczelnie wpadalem z notkiem i stukalem co powinienem.

***
Avatar użytkownika

Posty: 15620
Dołączył(a): 27.08.2005
Offline
PostNapisane: 28 wrz 2008, 18:17 
Cytuj  
Informatyka na Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki.
Kartkówki to mógł mieć... z teorii. Chociaż dla przykładu wejściówki z sieci komputerowych to były testy wielokrotnego wyboru rozwiązywane na komputerach.
Ewentualnie złożoność obliczeniowa algorytmów właśnie z prof. Kubale. Ale tam wszystko należało pisać w pewnym pseudokodzie (nieco zbliżonym do pascala), a celem było wbicie studentom do głowy szybkie rozwiązywanie zagadnienia koszt/możliwości w fazie projektowania. Głównie opierało się to na prostych obliczeniach matematycznych. Mowa oczywiście o przedmiotach związanych z profilem studiów.
Zajęcia z matematyki czy fizyki oczywiście prowadzone były klasycznie.
Jak studiowałem na UG to teorii było więcej, mniej praktyki - no ale to wiadomo - uniwersytet. Tam zawsze większy nacisk kładziony jest na teorię.


_________________
ciemny lud to kupi
Deshroom napisał(a):
jeszcze mnie lewy kciuk boli od biegania

*

Posty: 55
Dołączył(a): 1.04.2005
Offline
PostNapisane: 29 wrz 2008, 05:50 
Cytuj  
Wiesz tczewiak. Jak byłem na PW, wchodzę na ćwiczenia. Wykładowca mówi że jest wejściówka z poprzednich ćw. Jak każdy student do tego informatyczny, kartka to rzecz zbędna.
Pisaliśmy na skrawkach typu podziel kartkę a4 na 15 studentów.

Na prywatnej wchodzę na ćw, wejścióweczka będzie. Odpalamy komputery wchodzimy na stronę, logujemy się na siebie. I mamy test. Który losuje z puli pytania, dodatkowo miesza kolejność odpowiedzi. Czasem tylko test. Wynik od razu po zakończeniu. Czasem pytania wymieszane z pytaniami graficznymi gdzie paint był wbudowany. Na jakiś wykres czy coś. Dla wykładowcy sprawdzenie tego zajmowało 5 minut. Nie więcej.

Wiem że może nie jest to żadna nowość, ale wystarczało kompletnie i było naprawdę bardzo dobrze rozwiązane.


_________________
Obrazek

***
Avatar użytkownika

Posty: 17017
Dołączył(a): 4.03.2004
Offline
PostNapisane: 29 wrz 2008, 15:52 
Cytuj  
Dobrych niepublicznych uczelni jest niewiele. Wiekszosc to gowienka na ktore szkoda kasy. Natomiast na dobrych niepublicznych uczelniach kadra+poziom ksztalcenia jest zblizony do najlepszych publicznych. Praktycznie ta sama kadra. Inna kwestia wymagania wobec studentow, sa one duzo nizsze niz na politechnikach czy uniwerkach ergo latwiej skonczyc. Plusem jest jeszcze brak zjebanych przedmiotow, ktore sa wciskane na sile do programu uniwersytetu, zeby pan doktor kowalski mial prace, bo nikt go nie chce w biznesie i zmarl by z glodu.


_________________
Χ Ξ Σ

****
Avatar użytkownika

Posty: 1546
Dołączył(a): 15.07.2006
Offline
PostNapisane: 29 wrz 2008, 19:07 
Cytuj  
Powiem tak, czeka mnie to wkrótce. Starszych nie mam zbyt bogatych, więc do pracy sprzydałoby się iść, w między czasie studiując. Więc studia zaoczne będą dla mnie w sam raz. Po otrzymaniu wyników z matury, pewnie wybiore się gdzieś do krakowa. Myślałem nad Wyższa Szkoła Europejska, albo UJtem. Wiem też, że łatwo nie będzie, i rozszerzone przedmioty na poziomie 85%~ powieniem mieć...Może macie jakieś doświadczenie ze studiami zaoczymi, jak to jest po nich?!

**

Posty: 278
Dołączył(a): 14.09.2008
Offline
PostNapisane: 29 wrz 2008, 19:12 
Cytuj  
generalnie ludzie po zaocznych nie wynajduja leku na raka


_________________
GucioSS napisał(a):
koniec świata będzie za te parenaścię miliardów lat co naukowcy mówili bo w tedy słońce ma uderzyć w ziemię.

Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 158 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Theme based on Zarron Media theme | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team
Redakcja MMORPG.pl nie ponosi odpowiedzialnosci za tresc komentarzy i odpowiedzi umieszczanych przez uzytkownikow.