normalna. zapach typa co sie nie myje MI szkodzi. i utrzymuje sie o wiele dluzej w powietrzu/pomieszczeniu zamknietym niz dym z papierosa na otwartej przestrzeni.

Skąd wiesz, że CI szkodzi? Ja rozumiem, że ci przeszkadza, ale że ci zdrowotnie szkodzi?

oczywiscie. odbiera mi ochote na jedzenie, przez co nie jem posilku/warzyw/owocow przez dluzszy czas.
zle wplywa na moje samopoczucie w sloneczny dzien, co odbija sie na rodzinie i znajomych.

o kurwa

lel jaki troll

Napisz po prostu szczerze, że masz w dupie, chcesz palić gdzie ci się żywnie podoba, a nie teksty 10 latka typu "palę bo ludzie się nie myją".

no przeciez to oczywiste, ze mam was i wasze placze w dupie.
pokolenie niedoruchanych, niepijacych i niepalacych hipsterkow.
10 latka? widze boli, ze sie dales zlapac

Sorry to, że się dałem na trolling złapać na forum w necie to nie jest powód do bólu.

Swoje w życiu wypaliłem i wychlałem, ale żaden to powód do chwalenia się.

no ale jak paliles, to ci dym innych nie przeszkadzal?

Nie aż tak jak teraz , to chyba oczywiste.

sula palil, bo dymem papierosowym zabijal smrod niemytych cial.

no wiec skoro wtedy, jak paliles ci nie przeszkadzalo, to nie czepiaj sie osob, ktore pala dzisiaj.

Osób, które palą na przystankach / blisko przystanków / na klatkach schodowych (czy to w bloku czy w biurowcu) lub zaraz obok wejścia do budynków - będę się czepiał.

Reszta palących na ulicach mi nie przeszkadza, bo mogę ich szybko ominąć / uniknąć.


Tak na marginesie - to dużo bardziej od fajek przeszkadza mi dym z kominów domów mieszkalnych tzw. niska emisja. Przed tym nie sposób uciec i na dłuższą metę jest bardziej szkodliwe.

mieszkam w chujowym miescie i naprawde nie widze zeby ktos palil na przystanku/w poblizu, klatkach schodowych - wiec ty to dopiero musisz w dziurze mieszkac

Z palaczami jest tak jak z gejami, róbcie to ale z daleka od normalnych ludzi.
I ja nie jestem uprzedzony tylko zachowuje zdrowe podejście. Z palaczami można jeszcze się dogadać, najwyżej jak nie będzie chciał odejść z przystanku to mu pożyczysz żeby "wypierdalał", ze śmierdziuchem nic nie zrobisz, możesz się do niego jedynie uśmiechnąć i podczas obiadu przypomnieć sobie jego słodko-kwaśny zapach. :>

Na przystankach bez wiaty w jednym miejscu w centrum (gdzie nie ma miejsca na wiatę ani nic innego po prostu, bardzo wąski długi chodnik) - zdarza się, że stają chuje 2-3-4 metry od przystanku i palą. Na reszcie przystanków się już od dawna nie spotykam całe szczęście.
Na klatkach schodowych już nie w zasadzie nie zdarza, chociaż ostatatnio w jednym starym biurowcu na korytarzu się spotkałem.

Teraz jeszcze największą plagą są ci co palą zaraz obok wejść do np. jakiegoś urzędu, biurowca czy szpitala.

Ogólnie problem jest coraz mniejszy, w zasadzie nic mnie ostatnio nie zirytowało jeśli chodzi o palaczy papier.. odchodów także chyba już zrozumieli, że trzeba to robić z głową. ;>
A, że ktoś jara w domu i zawiewa nam do mieszkania to już pech, bo równie dobrze taki mendol może mieszkać pod kimś, kto się poci jak stara świnia i zalatuje mu ten słodko-kwaśny zapaszek i jest bezbronny w takiej sytuacji.

pewnie, tylko to nie znaczy, ze jedno usprawiedliwia drugie.

@atherius
Pisałeś coś o skrajnościach, a tutaj sam w nie popadasz. Opisujesz przykład braku elementarnej kultury u jakiegoś penerstwa/żulerni/młodzieży.
Równie dobrze moży to dotyczyć higieny osobistej, wódy w przytankowej wiacie, srania psem pod klatką czy wpierdalania bigosu z wędzonką w zatłoczonym pociągu.

Ok, ale pocą się i przy okazji okrutnie śmierdzą też ludzie, którzy mają problemy z hormonami itp. a nie koniecznie są żulami i dlaczego wrzucać ich do jednego wora.. A palić raczej nikt nie pali dlatego, bo musi tylko jest to jego świadomy wybór.