MMORPG.pl
https://mmorpg.pl/

Nigdy nie bylem melomanem ale...
https://mmorpg.pl/viewtopic.php?f=54&t=43991
Strona 3 z 3

Autor:  Oyci3C [ 16 kwi 2014, 21:03 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

Zazdrość albo jedyne na co go stać to Unitra.
Z zasilaniem się zgadzam, jedyne na co można zwrócić (i zarazem trzeba) uwagę to filtry.
Ale jak ktoś zaczyna się dopierdalać do wzmacniaczy, napędów, kabli audio i samych głośników to już niech płonie na stosie albo dalej wierzy, że "Panie a moje Unitra to nadal napierdala!".

Autor:  Tor-Bled-Nam [ 16 kwi 2014, 22:09 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

Lubić można ale bez wmawiania, że się słyszy jak grają kable. ;) Grają głośniki, reszta powyżej pewnej jakości to tylko kwestia gustu co do wyglądu. CD, amp ma podawać wierny sygnał i nie potrzeba do tego lamp z nasa, wystarczy spojrzeć na wykresy charakterystyk wielu urządzeń ze średniej nawet półki. Jeszcze mogę zrozumieć, ze ktoś ma ciśnienie na sonus faber, ale jak mu np. Naim gra słabo i kupuje klocki za kilkadziesiąt kilo to albo ma omamy słuchowe albo taką fanaberię. Grunt to słuchać muzyki, a nie kabli i elektroniki.

Autor:  Niah [ 16 kwi 2014, 23:23 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

efekt placebo i takie tam

Autor:  kamilus [ 17 kwi 2014, 00:45 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

mareczkowe pierdolenie jak zwykle...
Mój ojciec się bawił w taki fajniejszy sprzęt i jest całkiem spora różnica pomiędzy kablami do głośników za 50zł, a tymi za 600zł. I spokojnie dało się to odczuć na ślepym teście.
Mówię o kablach pomiędzy wzmacniaczem, a kolumnami. Pozłacane końcówki to akurat był bullshit, ale po prostu KIEDYŚ (gdy złoto było tańsze) pozłacało się te lepsze kable i gniazdka w sprzęcie. Oczywiście dla ignoranta nie będzie różnicy pomiędzy Technicsem, a Marantzem czy Unitrą, a Electrocompanietem i starczy aby grało (ja się do ignorantów zaliczam i starcza mi integra z głóśniczkami creative... no nie starcza, a po prostu mam i po prostu nie chciałoby mi się jebać z czymś lepszym). Jednak różnica jest ogromna, a wynika zapewne po prostu z jakości i precyzji wykonania poszczególnych klocuszków.

Autor:  Mark24 [ 17 kwi 2014, 07:26 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

rotfl czczewiak pozamiatal. Chlopaczek kompletnie nie rozumie slowa pisanego. Moze przeczytaj jeszcze kilka razy o czym ja pisalem (nawet wspominalem o kablach glosnikowych), a potem pisz o mareczkowym pierdoleniu. Czy po prostu jestes na to za tępy?

a tak na serio to jakby byla mozliwosc to kabel zasilajacy bym sobie gdzies odsluchal. Jako ze poprawa jakosci sygnalu jest tym sposobem po prostu niemozliwa, zobaczylbym co oni tam kombinuja ze rzeczywiscie sluchac roznice.
Anyway sprzedac taki kabel za 3k to mistrzostwo swiata.

No i jeszcze ten australijski wegiel z gornego karbonu - ponoc nadaje ladna barwe tonom wysokim? Prawda? ;)

ale po prostu KIEDYŚ (gdy złoto było tańsze) pozłacało się te lepsze kable i gniazdka w sprzęcie - epickie :lol:
te "lepsze" pozlacone pod wzgledem statystyk stricte elektronicznych czyli przewodnosci i oporu sa GORSZE. Pozlacane koncowki zalecane sa JEDYNIE w pomieszczeniach o sporej wilgotnosci bo zloto jako metal szlachetny nie sniedzieje jak miedz. Dlatego pozlacane wtyczki to piwnice, na zewnatrz, auta. Tylko. I tylko wtedy jak nie zależy nam na super jakości.
Opornosc wlasciwa zlota jest sporo wyzsza niz miedzi.
Specjalnie dla ciebie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rezystywno%C5%9B%C4%87
miedź 1,72×10−8
złoto 2,44×10−8

Autor:  Oyci3C [ 17 kwi 2014, 08:40 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

Dlatego trzeba wiedzieć co kupować żeby nie dawać się nabierać:)

Autor:  Teo [ 17 kwi 2014, 15:02 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

Obecnie wszystko opiera się na cyfrowej transmisji i kable sygnałowe mają mało istotny wpływ, dobre ekranowanie, normalna beztlenowa miedź i jest ok, co innego wzmacniacz i głośniki, tu połączenie jak i same te elementy mają wpływ na końcowy wynik.

Zastosowanie pozłacania końcówek jak i srebrzenia splotu kabli ma na celu zachowanie jakości na dłużej, jak wiemy utlenianie się miedzi to zło i drastyczne zmniejszenie jakości.

Dla wielu podbity bass to wszystko, wtedy i mp3 gra mu rewelacyjnie, inny natomiast szuka czegoś co mu wiernie będzie odtwarzać cd, sacd, bluyraya z DTS96/24 itd, a nie uzyskasz wiernego odtwarzania jesli masz z dupy kabelek z elektrycznego miedzy wzmacniaczem, a głośnikiem.

Z drugiej strony, o ile różnica między głośnikiem za 1k, a takim za 3k jest do wyłapania, o tyle już między takim za 3k, a za 10k to już problem często, oczywiście może być konstrukcja za 5k grająca słabo, jak i taka za 1k w miarę dobrze.

Na koniec jeszcze mamy marketing, gusta i audiofilii wychwytujących różnice w dźwięku po zastosowaniu nowego kabla zasilającego za 6k.

Morał z tego taki że jeden będzie się jarał kinem domowym z marketu bo jak puści coś z yt to mu bass po szybach oddaje, a drugi wyda 30k na komplet i będzie zadowolony że słyszy jak na koncercie ktoś przekłada kartki z nutami, jak ktoś ma z tym problem to niech się leczy, a nie dyskutuje.

Autor:  Oyci3C [ 17 kwi 2014, 15:10 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

Cytuj:
Z drugiej strony, o ile różnica między głośnikiem za 1k, a takim za 3k jest do wyłapania, o tyle już między takim za 3k, a za 10k to już problem często, oczywiście może być konstrukcja za 5k grająca słabo, jak i taka za 1k w miarę dobrze.


No nie do końca.
W każdym razie są też głośniki ponadczasowe jak np. Nauliliusy. Przy takiej półce głośników cała gra i odsłuch rozgrywa się już na poziomie konstrukcji samego głośnika, innowacji przy zaprojektowaniu membran, oddechu itd. itd.
Dodatkowo wraz z podwyższaniem poprzeczki co do jakości i zaawansowania takich głośników rośne problem z ich wysterowaniem do czego potrzeba odpowiedniego właśnie wzmacniacza i okablowania.
Ja wiem jak brzmi sprzęt za 50k ale słuchałem też tych samych płyt na sprzęcie za 200-500k i niestety jak potem wróciłem do swojego to mi bardzo smutno było. Bardzo.

Autor:  kamilus [ 17 kwi 2014, 15:54 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

Oporność lol... Marek Ty to jesteś oporny po prostu :D
Dziwię się, że embe był na tyle miły, że wyjaśnił po co pozłaca się końcówki...
Jeżeli chodzi o cyfrę - ojciec się w to bawił jak jeszcze były czasy analogowe. Przesiadka najpierw z radmora na yamahę, a potem coraz głębiej w jakieś dziwne marki, o których przeciętny drabinoskoczek, który "robił studia z elektroniki" nawet nie słyszał. Zdecydowanie nie sprzęt za 200k, ale już taki, który robił wrażenie na kimś, kto nie odsłuchiwał na tym umcu umcu tylko orkiestry czy też koncerty rockowe.
Kable sieciowe i jakieś podstawki pod cd za 6k to zwykłe pierdolenie januszy z wykopu. Stronka z szablonu za 1kzł i wystarczy, że sprzedadzą dwie sztuki żeby zarobić. To nie schodzi masowo wśród audiofili. To trochę zbliżone zjawisko do ceramicznych noży z mango. Na chuj nieprzydatna egzotyka, którą kupi mareczek, a nie ktoś kto 10h dziennie spędza na odsłuchach. Swoją drogą rozbawiło mnie to wykopowe pierdolenie przy okazji podstawek, bo osły nawet nie wiedzą, że w HQ sprzęcie korekcja cyfrowa jest wyłączana/ograniczana i drgania mają znaczenie. No, ale dla januszy biznesu, którzy muszą dorabiać na waleniu w chuja bukmacherów to HQ sprzęt to odtwarzacz za 500zł :D

Swoją drogą pamiętam, że na tych właśnie lepszych odtwarzaczach były problemy z masowo tłoczonymi cdkami i dla audiofili były wówczas wydawane jakieś lepsiejsze hehe. Tak 3-4x droższe, ale płyta miała gwarancję, że nie będzie czegoś tam rozlanego na powłoce. Ciekawe jak to rozwiązują teraz?

Autor:  Teo [ 17 kwi 2014, 16:17 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

Nie raz widziałem sprzęt za grubą kasę, który był źle rozstawiony, źle dopasowany i właściciel jakby mógł to najważniejsze co to by okleił wszystko cenami, a z drugiej strony budżetowy sprzęt dobrze dopasowany i grający świetnie.

Tak jak wspominał Oyci3C, mi tez nie raz było smutno porównując to co można osiągnąć w salonie na sprzęcie tam prezentowanym, oczywiście atmosfera, często specjalne pomieszczenie, dobrze dobrane kawałki muzyki, koncertów czy filmów.

Czy jeśli kogoś stać na zakup sprzętu za 100k plus firmę co mu to wysteruje, ustawi itd to dlaczego ma nie kupić sobie kabla za marnych kilka tysięcy ?

Autor:  Mark24 [ 17 kwi 2014, 17:45 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

tczewiak embe napisał dokładnie to samo co ja. Śniedzenie to to samo co utlenianie:
Śniedzenie miedzi jest naturalnym procesem utleniania się miedzi

oporność właściwa to dokładnie to samo co rezystywność:
http://www.uwm.edu.pl/wnz/v3/fck_files/ ... _wlasc.doc
http://iim.p.lodz.pl/media/materialy/la ... lowych.pdf

ja pierniczę jakiś ty jesteś tępy.

Swoją drogą pamiętam, że na tych właśnie lepszych odtwarzaczach były problemy z masowo tłoczonymi cdkami i dla audiofili były wówczas wydawane jakieś lepsiejsze hehe. Tak 3-4x droższe, ale płyta miała gwarancję, że nie będzie czegoś tam rozlanego na powłoce. Ciekawe jak to rozwiązują teraz?

pewnie piszesz o dokładniejszym zapisie cyfrowym. Smuklejsze jedynki i okrąglejsze zera.

Autor:  Oyci3C [ 17 kwi 2014, 18:00 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

Oboje pierdolicie.
Płyty były po prostu nagrywane w 20 i 24 bitowym formacie.
Dajcie sobie już siana bo się wszyscy ośmieszacie :)

Autor:  Mark24 [ 17 kwi 2014, 18:07 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

w którym miejscu pierdolę oyciec?
czy tak z przyzwyczajenia pierdolisz?

bo to ze tczewiak pierdoli nie podlega akurat dyskusji.

Autor:  Oyci3C [ 17 kwi 2014, 18:08 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

pewnie piszesz o dokładniejszym zapisie cyfrowym. Smuklejsze jedynki i okrąglejsze zera.

Sup?

Autor:  Mark24 [ 17 kwi 2014, 18:11 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

przeciez to jest bait na tego durnia.

Autor:  Oyci3C [ 17 kwi 2014, 18:12 ]
Tytuł:  Re: Nigdy nie bylem melomanem ale...

Wybaczone.

:[

Strona 3 z 3 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team