No nie wiem czy by tym milionerem był - wszystko by przepił pewnie



Niech się pocałuje we własną dupę z takimi przeprosinami - wynikają one pewnie z namówienia innych ludzi aby to zrobił, a nie z samego siebie.
Odkąd czytam fantastykę i jeżdżę na konwenty to Sapek zawsze kojarzył się z zapatrzonym we własne odbicie buconem o mądrości cepa (inteligencji to mu nie ujmuje ale jak widać to nie wszystko).

Jak autor widzi że kupiec ciśnie na procent, to może myśleć, że nie chce umoczyć w razie wpadki. Sprzeda 100k egzemplarzy i wali go, że autor se nawet flaszki za to nie kupi. No to wtedy ile wyszarpiesz do łapy , to twoje. Ktoś kiedyś wklejał wyniki W2 i tak średnio to wychodziło. A i widmo bankructwa nad cdp krążyło. Po W3 może sobie AS pluć w brodę, ale ile to lat minęło? Nie docenił rynku gier video, może ma swoje lata i tyle.
Z IP to przypomina się Lovecraft i Mity. Wszyscy znają, mało kto czytał. Popkultura.Choć po przygody Gerwanta chyba całkiem sporo ludzi sięga i Sapkowski jest czytany i ceniony. A to dla pisarza najważniejsze.

A że Andrzej jest buc i bufon? Nie za to go cenimy.
W wywiadzie zapowiedź nowego Wiedźmina bardziej mnie ruszyła, niż nawilżanie "gamerom" w ich urażonej dumie intelektualnej elity ludzkości.

To prawda nie za to
Zapowiedź zapowiedzią, tylko obawiam się niezłej klapy z nową książką.
Tu nie chodzi o urażoną dumę elity ale po prostu o zdroworozsądkowe wypowiedzi. Jego tekst to czysty przykład:
Nie znam się to w razie czego obrażę wszystkich na około.

No w tym wywiadzie dołożył Parowskiemu i generalnie fandomowi lat 90tych. Bo 1 miejsca nie zdobył (no dobra, rankor za to ma od lat i biedny Maciek wciąż się musi tłumaczyć jak mógł nie dostrzec takiego giganta pióra) . Zawsze się do czegoś przyczepi, ale może i dobrze, bo uładzone dyskusje są nudne. Z Jęczmykiem mam podobnie, jego wybory polityczne są wątpliwe, ale zasługi dla literatury olbrzymie.

Dyskusje uładzone są be ale rozmowa dla samego obrażania też nie jest super.

No, trochę racji czasem ma w tych swoich rantach.

Ślepej kurze ziarno też się trafi
Tak jeszcze wrócę do Parowskiego i Sapka:
Już dawno stwierdzono, że przypadek rządzi tym co zostanie super hiper ekstra książką. Także ciężko jest stwierdzić, czy dana książka jest hitem czy tak nie za bardzo.
Parowskiemu można wiele zarzucić ale mieć do niego pretensje o coś takiego to trzeba mieć niezłe problemy ze swoim ego i całym światem.

Z jednej strony fantasy wtedy to była "gorsza" literatura, bajki dla dzieciaków. Fandom siedział na inżynierach z polibudy, Lem był bogiem, a znajomość tekstów f kończyła się na Tolkienie i Howardzie. Sapek miał obcykany kanon, wbił się przebojem i wnerwiał. Z drugiej strony, Parowski dał mu sporo wsparcia, nawet łamy na dość przeciętne felietony (choć Piróg sporo namieszał). Bez publikacji Sapek pewnie dalej by futrami dilował. Pewnie też uparte dążenie Maćka do odgettowienia sf otworzyło trochę drzwi dla "opowieści o smokach ". No cóż. Faktycznie nie trzeba wywlekać brudów sprzed wielu lat i to jeszcze na międzynarodowym forum.

Co zrobić, żeby zioła w Corvo Bianco odrosły?

Gram dopiero pierwszy raz (uparłem się, że wcześniej 1 i 2 przejdę;c) i...

Ależ ten open world w wieśku jest zjebany. Jak ktoś mi powie, że nie ma grindzenia chujowych zadań to go wyśmieje. Muszę latać po tych "?" i szukać kamieni mocy, zeby podbić skillsy bo na tym poziomie trudności jest stosunkowo ciężko.
Strasznie to męczy, już ten tunelowy Wiesiek 2 był lepszy pod tym względem...

Samo Velen sssie pałe tak bardzo, że już rzygam ciągle tym samym krajobrazem zrobionym na jedno kopyto na olbrzymim terenie. O ile przez pierwsze 5min było "wooow, jakie ładne drzewa, jak ładnie się wyginają, woow jakie ładne światło", to teraz zamykam oczy i pędzę prostą drogą zlewając wszystko w koło.

Dobrze, że fabularnie jest świetne (ta główna linia, bo te zadania poboczne to tak 50/50, część jest dramatyczną zapchaj dziurą, część jest ok) i sama walka - ale tylko z ludźmi i pojedynczymi potworami, bo walka ze stadem utopcow to takie 1 na 10 - daję radę.

Mam 12 level, jakieś 20h za sobą i jak pomyślę, że wejdę do Novigradu (narazie całą "prowincje" obskoczyłem) i dostanę pierdyliard zadań do wykonania to mi się smutno robi:/

Nic nie musisz, ja przy okazji fabuły gdzieś zaglądałem, a tak zignorowałem ten aspekt gry.

Poczułem, że muszę, jak dostawałem oklep od mobków ;p

Po cofnięciu się do białego sadu i zrobieniu tych wszystkich "?" było dużo łatwiej

Open world w Wiedźminie 3 jest wspaniały, jedyna taka gra w której robiac questy miałem wyjebane na jakiekolwiek nagrody - liczyła się tylko przygoda i lore.

Gratuluję umiejętności spierdolenia sobie funu z gry. :)

A ja nie wyszedłem z lokacji dopoki nie zwiedziłem wszystkich "?"
Najgorzej było na skelige bo pływanie łódką jest czasochłonne, plusem jest toże obciążenie nie wpływa na walke i poruszanie się na wodzie.
Przez to nawet na poziomie krew pot i łzy było relatywnie łatwo bo zawsze outlevelowałem storyline i zawsze miałem lepszy rynsztunek.

Brzmi jak masochizm, ale co kto lubi.

Największą zaletą tej gry są questy i fabuła, więc nie rozumiem po co sobie psuć przyjemność.

Przecież ten open world jest dramatycznie pusty .
Mogli by wyciąć 2/3 tych pustych lasów i zostawić same wioski (nie wszystkie, bo część ten jest pusta i nawet nie ma z kim pogadać) i nie poczułbyś różnicy

Wyłącz pytajniki, to będzie zaskoczenie przy zwiedzaniu.

Jak będę drugi raz podchodził to sobie nawrzucam modów na wszystko. Między innymi na ograniczony HUD.

Kamienie mocy są fajne na samym początku. Potem można je olewać. W Krwi i Wino w pewnym momencie przestałem rozwijać skille, bo i tak kosiłem wszystko na najwyższym poziomie trudności.
W "?" wypadają fajne itemzory, ale też nie widzę tutaj szczególnego musu. Ja tam czerpałem przyjemność ze zwiedzania świata.

Velen to najlepsza lokacja w grze. Jak ci nie staje od przejażdżki wśród redańskich pól porosłych złotym kłosem pszenicznym to chyba nie jesteś prawdziwym Słowianinem.