MMORPG.pl
https://mmorpg.pl/

Post lunch - recenzje
https://mmorpg.pl/viewtopic.php?f=84&t=36681
Strona 1 z 1

Autor:  realnaste [ 14 cze 2010, 17:03 ]
Tytuł: 

No to kilka słów ode mnie:

W prawdzie jestem tylko kolejnym fanbojem, ale może me zdanie kogoś zainteresuje. Sam śledzę ten projekt już od dłuższego czasu, z początku z umiarkowanym optymizmem, aż do mego obecnego stanu oczarowania grą i podejściem developerów. Inne gry mnie odrzucały bądź ze względu na zbytnie uproszczenia i kierowanie treści oraz mechanik do dzieci (wow anyone?), bądź też ze względu na niekończący się grind, w którym to prym azjatyckich produkcji pobić może chyba jedynie DF (?). Jestem też wielkim fanem gier z widokiem w pierwszej osobie (Elder Scrolls, czy Might and Magic to jedne z moich ulubionych tytułów). Uważam najzwyczajniej, że przyjemniej się gra w gry, które umożliwiają przynajmniej częściowe wczucie się w postać, miast zimnej obserwacji kukiełki przed kamerą. Mam 25 lat, pracuję i poza grami mam szereg innych zainteresowań- tyle o mnie. przejdźmy do meritum...


Stan MO na chwilę po premierze:

Smutną prawdą jest to, że SV musiało wydać grę przedwcześnie, o czym informowali niejednokrotnie. Inaczej projekt by upadł. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego? Jeśli jednak podoba się wam to co widzicie, to z pewnością rozumiecie, że warto ich wspierać, ponieważ ich ambitny plan jest tym, na co czekamy jako gracze. Przeczytałem gdzieś na tym forum, że przez tydzień od bety nic nie mogło się zmienić- otóż nic bardziej błędnego. Server bardzo szybko zaczął działać naprawdę stabilnie, porównując to nawet z premierami gigantów rynku. Tocząca MO plaga lagów i desynchronizacji została zażegnana. Występujące obecnie problemy tego typu są naprawdę sporadyczne.
Do tego wprowadzane są nowe systemy w tempie iście ekspresowym
(jak chociażby dynamiczny system pogody, jakiego jeszcze w żadnej grze nie widziałem)

Najbardziej irytującymi bugami obecnie był by bug związany ze zbieraniem przedmiotów z ubitych istot. Ponad to mamy problemy z pływaniem, czy latające moby (już nie tak częste jak niegdyś), oraz brak możliwości obniżania skilli itp.
Bugów ci w MO dostatek, ale jakie MMO ich nie miało na początku?
Pamiętajmy, że wolność w grach to coś arcy-trudnego do stworzenia. SV to gracze tacy jak my i nie boją się podjąć próby tam, gdzie Blizzard czy EA nawet nie spojrzy z uwagi na potencjalną opłacalność.



MO a DF:

MO nie powinno się porównywać do DF.
Chociaż początkowo mogło by się wydawać, że twórcom zależało na tym samym, czyli na wskrzeszeniu ideałów UO, Avanturine i Star Vault obrały zupełnie inne drogi do swego celu, wynikające z innego rozumienia tego ideału. mamy teraz jedną grę nastawioną na pvp, często o epickich rozmiarach i we wszelakich formach. Jest prawdopodobnie dobra w tym co robi i znalazła rzesze fanów.
Po drugiej stronie mamy MO. Grę która równomiernie rozwija, poza pvp, inne aspekty swej mechaniki. Oswajanie, kradzieże (chwilowo wyłączone), budownictwo, które daje naprawdę sporo swobody w doborze miejsca, wydobycie i crafting... Wszystko starannie przemyślane, tak, aby stanowić równie ważny, głęboki, i ciekawy element gry, a nie tylko kolejna drogę do mordowania wroga.
Już wkrótce czekają nas tez nowe mechaniki takie jak alchemia, butchery (rzeźnictwo? XD ), czy wpływ systemu pogody i temperatur na postać gracza. Ciężko mi nie być nastawionym optymistycznie przy takich perspektywach.



Kilka szczegółów:

Odrzucić może z pewnością niemal zupełny brak wprowadzenia do świata. Gracz z początku może się czuć zagubiony (mi właśnie to się podobało, ale może jestem masochistą?), szczególnie, jeśli wychował się na tytułach, które gracza trzymają za rączkę. Nie ma znaków zapytania nad postacią, ktoś może Cię okraść, zakraść się od tyłu, nie ma minimapy, czy nawet kompasu... Słowem: wrogi ląd na którym jesteś (przynajmniej z początku) sam i długo nie będziesz czekał, nim dobierze Ci się do czterech liter.



Faktem jest, że w wielu miejscach MO pozostawia wiele do życzenia, ale tempo prac jest naprawdę zadowalające (Do tego zagrywałem się swego czasu w Daggerfalla, a to był naprawdę koszmar w porównaniu z MO). Ta dobra gra naprawdę ma potencjał, by stać się świetna, widoczny już dziś w wielu mechanikach sprawiających ogromną frajdę tym ludziom, którzy lubią tego typu rozrywkę.

Na zakończenie kilka jutubowych filmików ;) :

Gra już całkiem nieźle znosi średnie bitwy. Zwróćcie proszę uwagę na FPS i lagi:
http://www.youtube.com/watch?v=f-pUoPjkLnQ

W tym filmiku nie zobaczycie nic ciekawego. Chodzi mi o to jak stosunek do gry tego "recenzenta" zmieniał się z czasem. Sprawdźcie jego inne filmiki.
http://www.youtube.com/watch?v=K3Mn01WCqr0


W tej grze sprzęt to nie wszystko, choć dobrze go mieć...
http://www.youtube.com/watch?v=zAjGFeHopJ0

TL;DR
Jest dobrze, będzie tylko lepiej....a przynajmniej możemy mieć taką nadzieję.

Autor:  Kassei [ 14 cze 2010, 19:08 ]
Tytuł: 

Tak na szybko bo spadam zaraz na mecz :)

W tym temacie zamieszczamy jedynie RECKI (swoje lub zamieszczone za zgodą autora). Komentujemy w temacie Post lunch - opinie i komentarze. Recenzja może być zarówno pozytywna jak i mieszać MO z błotem, jedyne czego wymagamy to RZECZOWOŚĆ.

Autor:  noasz [ 16 cze 2010, 08:13 ]
Tytuł: 

Na wstepie chcialbym podziekowac Mendolowi za udostepnienie na pare dni gry - dzieki!

Do sciagniecia i zainstalowania ze wszystkimi updatami nie jest wymagane aktywna sub ani nawet konto. Czyli sciagamy instaler ze strony ( 150mg) i on dociaga reszte patchy co u mnie trwalo od piatku wieczorem do poniedzialu wieczorem. Nie powiem ostudzilo to moj hype na gre, ale mowie sobie "trza byc twardy slowinanin a nie mientki ninja"
W poniedzialek z usmiechem na ryjku wcisnolem ukochane "PLAY". Postac rzecz jansna wybrana wczesniej ( zly brzydki brutalny ork). Kreator postaci b. ladny i przejrzysty a rownoczesnie rozbudowany, wiec juz przy tworzeniu postaci musimy wiedziec kto to ma byc w przyszlosci - Duzy PLUS za kreatora. Po stworzeniu postaci jeszcze tylko save i enter world.

Dzien 1
Powital mnie wczesny wieczor z deszczem w orkowym miescie. Bylo szaro i brzydko, wokolo jakies namioty, w dalszej perspektywie mury. Postanowilem rozejrzec sie po obozowisku ( noca ogniska daja poczucie bezpieczenstwa czego nie uswiadczylem w zadnej innej grze) Sprawdzilem bron ( x ) piekny toporek i mieczyk - jest dobrze mysle sobie ;).Poczulem sie pewniej, przypomialem sobie kim jestem i wlasnie w tym momencie zauwazylem w oddali postac. Podchodzac blizej postac okazala sie czlowiekiem w lachmanach - zalosnym w swej bezradnosci. Dalem mu chwile zeby zlozyl poklon wiekszemu i silniejszemu - on jedenak nie uczynil NIC!. STal tylko i usmiechal sie bezmyslnie. Nie moglem rzecz jasna tego puscic plazem , wyciagnolem bron , toporzysko blysnelo w jednej lapie, miecz w drugiej i uderzylem. Moj cios niczym blyskawica spadl na leb bezbronnego wiesniaka, po chwili jednak stracilem przewage zaskoczenia . a wiesniak nie okazal sie tak do konca bezbronny, jego ciosy posypaly sie gesto, byly znacznie szybsze i mocniejsze od moich - uleglem drodzy panowie, wstyd sie przyznac ale uleglem.
Po smierci powital mnie swiat duchow ( a'la ultima) szukanie healera zajelo mi ponad godzine, i to wcale nie znaczy ze po tym czasie go znalezlem - nie. Odpuscilem. Z bólem serca wyszedlem do menu i moj ork nr1 zostal unicestwiony tylko z tego powodu ze nie wiedzaialem gdzie sie wskrzesic.
Predko zrobilem orka nr2. Byl on wlasciwie kopia orka nr1 z ta roznica ze nie wymagal tych glupich uklonow ;) .
Postawnowilem zarobic troche grosza na scinaniu drewna w okolicy. Oczywscie caly czas byla noc i padalo. Biegne wiec w mrok z dala od ognisk biegne... biegne...biegne ... skaly...biegne - woda i koniec trasy. Drzewka niestety nie znalazlem. Wiec nawrotka do ognisak i bieg w druga strone, tym razem obralem kierunek przeciwny lekko wznoszacy sie w gore. Znowu biegne i biegne same skaly zadnego drzewa, ciemno jak w dupie nic nie widac, drzew oczywscie nie ma. ZNiechecony i zmeczony.. wylogowalem sie.

Wrazenia:
Srednie. Razi pustka w miescie. Malo npc, malo graczy, momentami czulem sie jakbym gral w singla i ta przytlaczajaca noc.
Wiem ze gra nie jest latwa i dosc duzy nacisk kladzie na realizm. Czuje sie w niej troche jak dziecko zostawione pierwszy dzien w przedszkolu w ktorym nie ma innych dzieci ani nawet opiekunek. Jest co robic ale nie wiadomo do konca co i jak.
Mimo tego wiem ze dzis zagram jeszcze raz.

Dzien 2
Przyklaskujac powiedzeniu 'co nas nie zabije to nas wzmocni' oddalilem wczorajsze niepowodzenia i powstal ork3. W zasadzie kopia ork'a1 i 2 ofc bez przerostu ambicji.
Nowe miasteczko juz duzo bardziej ludne przypominalo mi troche Magnicje, z tym ze zamiast wody otoczone gorami. Narodzilem sie przy wielkiej wiezy, ktora mogla byc kiedys wiezieniem. Rzecz jasna moja ciekawosc zakpila z rozsadku i swe pierwsze kroki skierowalem do tej wlasnie wiezy. Duza komnata na srodku schody w dol, jasno oswietlone wnetrze pochodniami z zewnatrz dochodzil odglos pracujacych drwali, a ja dziarsko ruszylem w dol. Zszedlemdosc gleboko - mozna by powiedziec ze zmiesilyby sie dwie zyrafy jedna na drugiej obie z wyciagnietymi szyjami.
Powietrze robilo sie geste, a wszedzie unosil sie drobny pyl. Na samym dole komnata, jednak duzo mniejsza niz ta u wejscia do wiezy, od niej poziomy tunel. W tunelu bylo ciemno, ale zajrzec musialem. Byl dlugi , moze z 50 orkowych krokow a na samym koncu tlil sie kaganek lub pochodnia, wlasciwie tylko dziemi niemu odwazylem sie wejsc dalej. Co kilka krokow znajdowaly sie drzwi, a wlasciwie kraty do malych celi. Bylo naprawde bardzo ciemno a zagladajac do celi tracilem z oczu kaganek na koncu tunelu a tym samym orientacje. W pewnym momencie cos przelecialo mi pod nogami a za mna uslyszalem przerazliwe wycie...a moze to bylo przedemna - sam juz nie wiem. Rozsadek tym razem zakpil z ciekawosci - zaczolem spierdalac. Moge tylko powiedziec ze czas w ktorym pokonalem odleglosc z celi przez dolna komnate, schody do pierwszego drzewa na powierzchni byl zdumiewajacy.
Zdjolem sluchawki, zapalilem papierosa i..... parsknolem smiechem, bo wycie okazalo sie oddalajacym sie sygnalem karetki pogotowia ktora przejezdzala pod moimi oknami. GG
Poszedlem droga w kierunku miasteczka, sloneczko swiecilo, ptaszki cwierkaly masa drzew naokolo.
Miasteczko okazalo sie solidnym zapleczem dla poszukiwacza przygod. Pelno kupcow oferujacych rozmaite towary, biblioteka, sporo ludzi i bank.Zaopatrzony w siekiere ruszylem do lasu zeby zarobic nieco grosza. Po godzinie scinaniamoja siekierka byla juz w kiepskim stanie, a drewna mialem tyle ze ledwie moglem uniesc. Spojrzalem z duma na swoje muskuly, ktore przez ta godzine zrobily sie duze i twarde ;). Wrocilem do miasteczka, kupiec jednak nie zaoferowal mi zlamanego miedziaka za 2k greywood kwitujac ze tej jakosci drzewo moge sobie co najwyzej wsadzic w dupe. reszta kupcow potraktowala mnie podobnie. Oddalem wiec wszystko do magazynu a bankier wydal mi odpowiedny kwit. Postanowilem rozejrzec sie po okolicy i ruszylem przed siebie. Po dluzszym marszu stanolem na szczycie lancucha gorskiego okalajacego teren wokol miasteczka. Ork nr3 stanol jak wryty, widok ktory ujrzal zaparl mu dech w piersiach, brakowalo tylko dinozaurow w oddali a bylby to obraz zywcem wziety z parku jurajskiego.
Ostroznie zaczolem schodzic po zboczu w dol doliny, prawde mowiac to na dole bylem predzej niz myslalem ze bede, oczywiscie swiat ogladajac na szaro. Jeden dobry wujek poradzil mi zebym automatycznie po smiercy przeniosl sie do uzdrowiciela ( jest taka opcja na karcie postaci) dostalem komunikat ze za 60s bede przeniesiony, po czym ruszylem w dalsza droge w kierunku slupa swiatla, ktory mial byc uzdrowicielem. Po 60s nic sie nie stalo ( pewnie nie powinienem sie ruszac) ale w koncu znalazlem uzdrowiciela i wskrzesilem sie ( tab + r).
Pojawilem sie w srodku wioski albo raczej wioseczki. Rozejrzalem sie po niej - pare sklepow, bank i ten urok gdzie wszedzie blisko. Tu zamieszkam - postanowilem. Wyszedlem na droge przed miastem, tam 5 drwali rznie jedno drzewko, spiwajac "never ending tree la la". Spojrzalem na swoja siekierke i ruszylem rznac. Drewno okazalo sie wartosciowym towarem dla pobliskiego kupca, zarobilem na kolejne 2 siekiery i pochodnie.
Podoba mi sie moj dom.

Wrazenia:
Pozytywne: cos sie dzieje, wiecej ludzi daje poczucie przynalezanosci do "plemienia", pierwsze zarobione pieniadze motywuja do dalszego dzialania. Powoli odkrywam plusy gry i czuje sie jak na poczatku w uo. Duzym minusem jest zbyt malo spawnow mobkow, przez te pare godzin grania spotkalem jednego mobka, byl nim lis ktorego nie mogelm zabic, bo nim sie zamachnolem lisek dwa razy obiegl mnie dookola i byl juz na drugim koncu lasu.

Autor:  marcoos [ 16 cze 2010, 10:12 ]
Tytuł: 

noasz napisał(a):
Wiem ze gra nie jest latwa i dosc duzy nacisk kladzie na realizm. Czuje sie w niej troche jak dziecko zostawione pierwszy dzien w przedszkolu w ktorym nie ma innych dzieci ani nawet opiekunek. Jest co robic ale nie wiadomo do konca co i jak.
Mimo tego wiem ze dzis zagram jeszcze raz.


Podziwiam ludzi (bez ukrytej złośliwości), którzy lubują się w masochiźmie i czerpią radość z poszukiwania przyjemności tam gdzie ją trudno znaleźć - bo jak określić poszukiwania rozrywki w płatnej grze, gdzie realizm wydaje się większy od prawdziwego realizmu?
Zresztą podobnie jest w DFO - ale tam przynajmniej jakieś NPCe są i nie trzeba szukać życia po śmierci ;)

Autor:  joshe [ 16 cze 2010, 13:59 ]
Tytuł: 

Resetnij orka2, zrób orka3 i startuj w morin khur albo tindrem.
Wybór zabitej dziurami, najmniejszej wiochy nie był najlepszym wyczynem. Tak samo jak wyjście w pełną ciemnicę bez pochodni.

ps. wypadałoby poczytać quick guide.

Autor:  realnaste [ 16 cze 2010, 18:28 ]
Tytuł: 

Um. Czy ty przypadkiem nie wybrałeś miasta czerwonych na start (Gual Kor)? XD Oj faktycznie mogłeś dłuuugo biec i nie znaleźć drzewa do ścięcia :D
Przy okazji chciałem zaznaczyć, że mój tekst nie miał być recenzją :/
Porusza tylko kilka subiektywnie istotnych spraw.

Autor:  joshe [ 16 cze 2010, 18:46 ]
Tytuł: 

Poza 2 miastami które wymieniłem, proponuję nadmorskie Meduli. Tam zawsze było sporo ludu już od pierwszych dni istnienia tej wiochy. Można do niej w miarę szybko dotrzeć z Veduli, jak kto chce startować w największej wiosce Khurite-ów.

Autor:  realnaste [ 16 cze 2010, 18:52 ]
Tytuł: 

Cytuj:
dotrzeć z Veduli

Vadda? ;)
I ich stolica to też wiocha moim zdaniem :P *waiting for Tindrem...*

Autor:  Sparth2 [ 16 cze 2010, 20:30 ]
Tytuł: 

Recka fajna. More plx :)

Autor:  joshe [ 16 cze 2010, 20:36 ]
Tytuł: 

realnaste napisał(a):
Cytuj:
dotrzeć z Veduli

Vadda? ;)
I ich stolica to też wiocha moim zdaniem :P *waiting for Tindrem...*


Już mi się wszystko pieprzy jak piszę non stop to samo ;)
Meduli -> Vadda = Veduli.

Autor:  Sou [ 16 cze 2010, 23:09 ]
Tytuł: 

Ktos moglby cos jeszcze napisac. Pierwszy opis zacheca ale ja gralem w bete i jakos nie moglem:/ Dziki mi gdzies znikaly ciagle taki desync byl;p Przez to odechcialo mi sie w ogole grac i teraz nie wiem co gra oferuje jak juz sobie z desync poradzili...

Autor:  celuloz79 [ 1 gru 2010, 20:00 ]
Tytuł: 

Nowa recenzja z mmorpg.com:
http://www.mmorpg.com/gamelist.cfm/game ... s/load/128

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team