To ja sie skusze na takie male, krytyczne podsumowanie tego co widzialem w Becie.
Zaczynamy od tworzenia postaci i tutaj jak dla mnie juz jest mega fail. Zawsze gdy zaczynam gre w jakies MMO to pierwsze co robie to tworze wszystkie rasy/klasy i ogarniam ich animacje, aby potem nagle gdzies w polowie lvlingu nie obudzic sie ze stwierdzeniem, ze moja postac ssie(hi5 moj stworzony za malego dranei warrior, bo nowa rasa!). Tutaj MOIM zdaniem grywalne sa 4, maksymalnie 5 ras. Osobiscie nie ogarniam jak mozna stworzyc tak pokretne rasy, czy ich animacje w dzisiejszych czasach i co najwazniejsze nie poprawic tego. Nie bede sie tutaj rozpisywal co i jak, ale jak ktos chce to niech sobie ogarnie jak biegaja i wygladaja Mechari i Mordesh(o ile sie nie myle to obydwie rasy maja identyczne ruchy i animacje), a jak macie ochote na niezla beke to prosze ogarnac sobie animacje ruchu w stealthcie tych ras w wersji male. Night elfy male przy tym co mamy tutaj to kurwa kunszt animacji Niby nic, ale jednak niesmak pozostaje bo ja dla przykladu chcac grac medykiem zostalem 'zmuszony' to gry czlowiekiem, badz maskotka Chua. Polecam tez wszystkim zainteresowanym ta gra ogarniecie na youtubie animacji wszystkich skilli klasy/rasy, ktora chcemy grac bo mozna sie niemilo zdziwic w trakcie gry, gdzie okazuje sie, ze jakies core skille, ktore odblokowujemy na 20-25lvlu wygladaja komicznie, kiedy wykonuje je nasza rasa.
Po stworzeniu naszej postaci nadchodzi czas na gre. Osobiscie nie wiem co za idiota wymyslil, aby pierwsza zona tutorialowa byl brzydki metalowy twor, bo to z automatu wywoluje u nas przeczucie, ze ta gra to typowe, czyste sci-fi, gdzie akcja dzieje sie na statkach kosmicznych i w metalowych miastach(kto gral ten wie, ze tak nie jest, a gra posiada unikalny i dosc uroczy setting). Podchodzac do tej gry po raz pierwszy wlasnie z tego powodu odpuscilem dalsze granie po wbiciu 2 lvla. Wystarczylo wyjebac ta pozal sie Boze zone i przeniesc graczy do wlasciwych startowych zon, gdzie krajobrazy i muzyke mozna porownac do tych z WoWa.
Lecimy dalej i mamy questing. Zony sa dosc dziwnie wykonane i wydaje sie, ze nie byly robione przez ta sama grupe ludzi. Questujac po stronie Dominion wszystko leci szybko i sprawnie jak w WoWie - lecimy od huba do huba i pozamiatane. Natomiast po stronie Exile questujac doslownie sie meczylem. Raz mnie wyjebywalo na zachod, raz na wschod, questow bylo najebane tyle, ze czlowiek nie wiedzial od czego zaczac i czesto zdarzaly sie sytuacje, ze przychodzac do jakiegos huba mialem 2-3 lvle za duzo, a w nastepnym juz questy byly 1-2 lvle wyzsze odemnie. Dobrym podsumowaniem tego jest fakt, ze questujac od 1-30 dla Exile zeszlo mi sie o kilka godzin dluzej, mimo ze robilem tam kilka postaci i teoretycznie znalem pierwsze zony na pamiec. Na minus tez imo jest dlugosc tluczenia mobow - dla mnie optymalne to takie 2-3 casty i dobicie jakimis instantami. W WS natomiast czesto zdarza sie tak, ze wyjebiemy sie ze wszystkich naszych dobrych spelli i potem pozostaje nam spamowanie podstawowego skilla, czyli zamiennika auto ataku z innych gier. Niby znowu nic, ale traci sie plynnosc rozgrywki przez to.
O combacie duzo pisac nie ma co - albo ktos sie w nim zakocha, albo go znienawidzi. Ja osobiscie jestem mega hejterem free target combatu i uwazam go za totalnie nieskillowego i niefunowego jesli chodzi o PvP. W PvE roznicy nie ma pomijajac wkurwiajace zielone telegrafy(buffy, heale) naszych towarzyszy. Zrobilem kilkanascie runow dostepnych dungeonow i zdecydowanie przyjemniej mi sie gralo gdzie w teamie healerem byl Esper, badz Spellsinger(maja oni direct spelle jak i instant aoe przez co nie generuja oni tyle telegrafow), a grajac z Medykiem mialem ochote sie pociachac, bo bedac tankiem caly moj ekran byl zielony. No i co oczywiste przy takim combacie nie moze zabraknac uczucia, ze nasza postac nie ma pierdolniecia - wystepuje to chyba w kazdej grze, gdzie mozna strzelac skillami w powietrze. Ot jedyna roznica czy trafimy czy nie sa cyferki nad przeciwnikiem, przez co zawsze mamy feeling jakbysmy przecinali powietrze. Jesli chodzi o combat PvP to widzac filmiki z aren to combat i mechaniki wydaja sie byc tak samo 'competitive' jak w GW2 - na pierwszy rzut oka wyglada jak kupa, ale z drugiej strony podobny system istnieje w BLC, ktory jest mega gra wiec sie zobaczy jak ludzie wbija lvle i ogarna gre. O combacie w PvE sie nie wypowiem bo raidy to zweryfikuja - mam nadzieje, ze cale PvE nie bedzie sie ograniczac tylko do omijania fancy telegrafow, a takie rzeczy jak minmaxing dpsu tez bedzie wystepowac. Ale grajac te poczatkowe instancje wiem jedno - tankowanie SSIE PALE. Mniejszego buttonmashingu wymaga rundka w Osu! na hardcore difficulty niz tankowanie w WS. Healowanie za to jest calkiem przyjemne.
Jak juz jestesmy przy combacie to warto omowic design klas. Tutaj tez jest taka rozbierznosc w jakosci wykonania, ze glowa boli. Dla przykladu taki stalker jest mega wyjebany - ma wyjebany design broni, jego animacje sa wyjebane, jego skille sa wyjebane, ma doslownie wszystko, a jego gameplay jest mega plynny. Dla przeciwwagi mamy takiego Espera, czy Engineera, od ktorych nuda az wieje w porowaniu wlasnie do Stalkera, czy Spellsingera. Mimo, ze nie jestem fanem limitu skilli to ten system tutaj wydaje sie byc fajny i ciekawy, ale to juz endgame zweryfikuje jak sie on sprawdzi na dluzsza mete.
Sam swiat i setting gry jest bardzo fajny(swoja droga troche mi sie kojarzy z borderlandsami), zony sa w wiekszosci ladne i przyjemne, muzyka genialna, no i masa rzeczy, ktore tworza zaciesz na mordce jak frakcja Protostar i ich zabawne teksty.
Ja sam pewnie kupilbym gre, gdyby nie fakt, ze beta zakonczyla sie dla mnie ciagle chujowym performancem, wiec ryzykowac, ze przy releasie bedzie inaczej nie bede.
_________________ Abuchat.com/bettingnation - otwarta grupa non-profit dla entuzjastow esportowych.
|