MMORPG.pl https://mmorpg.pl/ |
||
Zabawne https://mmorpg.pl/viewtopic.php?f=18&t=91 |
Strona 15 z 358 |
Autor: | Karol66 [ 6 lut 2004, 15:39 ] |
Tytuł: | |
Dwaj kumple spotykają się w barze: - Słyszałeś najnowsze wieści? Staszek nie żyje! - Dobrze o tym wiem. Przejeżdżał drogą obok mojego domu, nie zahamował właściwie i bum - uderzył w chodnik. Samochodem trzepnęło w górę. Staszek wyleciał przez szyberdach, zrobił dwa salta w powietrzu i rozbijając szybę wpadł do mojej sypialni na piętrze. - Rany, jaka okropna śmierć... - Ależ skąd, nie zabił się! Wylądował w mojej sypialni i leżał taki zakrwawiony w potłuczonym szkle. Wtedy zauważył dużą starą zabytkową szafę,która stała w pokoju. Sięgnął w górę i chwycił za nią próbując wstać. I nagle huk! Masywna szafa przewróciła się na niego, przygniotła go i pogruchotała mu kości. - Psiakrew, strasznie zginął. - Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakimś cudem zdołał wydostać się spod szafy i podpełznąć do poręczy. Próbował się na niej podciągnąć ale pod jego ciężarem poręcz złamała się i Staszek spadł z piętra. W powietrzu wszystkie połamane części poręczy tak się obróciły, że spadając na niego, przypięły go do podłogi. - O żesz w mordę! Straszny sposób by odejść z tego świata. - No co Ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok kuchni. Wpełza do środka,próbuje podciągnąć się na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z gotującą się wodą, i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i popalił mu prawie całą skórę. - O rany! Okropne tak umrzeć... - Nie, nie, teraz też przeżył! Leżał tak na ziemi, poparzony wrzątkiem, gdy zauważył telefon. Próbował dosięgnąć słuchawkę, by wezwać pomoc, ale zamiast tego wyrwał gniazdko elektryczne ze ściany. W połączeniu z wodą wyszła mieszanka piorunująca, potężna dawka woltów strzeliła przez niego i facet padł porażony prądem. - Cholera! Diabelnie przerażająca śmierć. - Ależ nie, wcale wtedy nie zginął... - To jak właściwie umarł? - Zastrzeliłem go! - Zastrzeliłeś go? - Kurva, człowieku, przecież on rozpierd0liłby mi całą chałupę! |
Autor: | Karol66 [ 25 lut 2004, 11:21 ] |
Tytuł: | |
podobno autentyk Czterech kumpli postanowilo sie zabawic, wiec spalili troche trawki i postanowili pojezdzic maluchem po miescie. Jezdza tak po miescie, w koncu wpadli na rondo i kreca sie na nim w kólko zeby faza byla lepsza. No ale troche sie to im znudzilo wiec dla odmiany zaczeli jezdzic po tym rondzie do tylu. W pewnym momencie lup, walneli w drugi samochód. Przerazeni siedza dalej w samochodzie i nie wychodza. Zaraz zjawila sie policja (tak to jest, jak sa potrzebni to ich nie ma a tu chwila moment i juz byli), blisko miala bo na nastepnym skrzyzowaniu jest komisariat. Chlopaki dalej stripowani siedza w tym aucie i nie wychodza, w koncu podchodzi do nich policjant i mówi: - Spokojnie chlopaki, nie bójcie sie, koles ma 2 promile i jeszcze mówi, ze jechaliscie do tylu. |
Autor: | konrador [ 3 mar 2004, 23:54 ] |
Tytuł: | |
Jest na mym kompie lokomotywa. Nie. Nie żelazna, lecz też prawdziwa: "bittorrent" - jej ksywa. Stoi i sapie. Dyszy i dmucha. Z nozdrzy ikonki zajadłoć bucha. Transfery na niej pozapuszczali, Pliki ogromne będš cišgali, I wiele mega w każdziutkim pliku, W jednym aviki, film z fiku-miku, W drugim mp3, w trzecim instalki, które się nie chcš cišgnšć bez walki, Dokumentacja - ooooo... jaka wielka, sto pdf-ów do asemblerka, w siódmym drivery do nowej karty, w ósmym też software zachodu warty, dziewišty pełen przeróżnych skanów, w dziesištym filmik z dużego ekranu, A tych downloadów jest ze czterdzieci, sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieci... Choćby odpalić tysišc ftp-ów, i każdy zrobił tysišc reget-ów, i każdy nie wiem jak się wytężał, to nic nie cišgnš - taki to ciężar. Nagle - gwizd! Diody - błysk! Connect - buch! Wštki - w ruch! Najpierw -- powoli -- jak żółw -- ociężale, zaczyna -- sockety -- otwierać -- ospale, Szarpnęła za pliki i cišgnie z mozołem, Progressbar zamrugał zielonym kolorem, I transfer przyspiesza, i gna coraz prędzej, Sto ramek po łšczach ze wiata już pędzi, A dokšd ? A dokšd ? A dokšd ? Na wprost ! Po kablu, po kablu, gdzie stoi mój host, Przez switcha, przez router, przez gateway, przez LAN, I spieszy się, spieszy, bo tak każe plan, Wcišż dioda na switchu migoce i mruga, I błyskać tak będzie jak cała noc długa, A skšdże to, jakże to, czemu tak gna? a kto to to, kto to to, co to tak ssa ? Że karta sieciowa już ledwie oddycha, I pasmo sšsiadom kompletnie zapycha, To bity ze wiata łšczami do plików, A pliki powoli pęczniejš od bitów, I gnajš, i pchajš, transmisja się toczy, Overnet te bity wcišż tłoczy i tłoczy, I będzie wcišż tłoczyć, nie powie że doć, A wszystko wrednemu billowi na złoć. |
Autor: | Karol66 [ 4 mar 2004, 10:17 ] |
Tytuł: | |
Zagadka Kto planuje wprowadzic nastepujacy, uproszczony kodeks karny: § 1. Jeśli mi się to podoba, to jest moje. § 2. Jeśli mam to w ręce, to jest moje. § 3. Jeśli mogę Ci to zabrać, to jest moje. § 4. Jeśli miałem to już wcześniej, to jest moje. § 5. Jeśli to jest moje, to nie może nigdy wyglądać jakby było Twoje. § 6. Jeśli coś robię lub buduję, to WSZYSTKIE części są moje. § 7. Jeśli to wygląda zupełnie jak moje, to JEST moje. § 8. Jeśli pierwszy to zobaczyłem, to jest moje. § 9. Jeśli bawisz się czymś i odłożysz to na bok, to automatycznie staje się moje. § 10. Jeśli to jest popsute, to jest Twoje. Dla tych co maja jeszcze problemy - ulatwienie (§11) § 11 Balcerowicz musi odejść! |
Autor: | Karol66 [ 5 mar 2004, 09:12 ] |
Tytuł: | |
Dostalem od Siriana - rozlozylo mnie Kultura firmy Umieść 5 szympansów w jednym pokoju. Zawieś banana przy suficie i ustaw drabine pozwalającą dotrzeć do banana. Upewnij się, że nie ma innego sposobu by schwytać banana. Zainstaluj system, który będzie miał za zadanie wylać lodowatą wodę w całym pomieszczeniu (oczywiscie przez sufit) jak tylko ktorys z szympansow zacznie wchodzic po drabinie. Szympansy szybko sie naucza, ze nie nalezy wdrapywac sie na drabine. Po jakims czasie wylacz system "polewania lodowata woda". Teraz zastap jednego z szympansów na nowego. Tenostatni wejdzie po drabinie i nie wiedzac czemu dostanie wpierdol od innych. Zastap jeszcze jednego ze starych szympansów nowym. Ten tez dostanie wpierdol, i to szympans nr 6 (ten , który byl przed nim wprowadzony) bedzie bil najmocniej. Kontynuuj wymiane starych szympansow na nowych az beda sami nowi. Zauwazysz ze zaden z nich nie bedzie sie staral wchodzic na drabine, a jezeli trafi sie jeden ktory o tym chocby pomysli to napewno dostanie wpierdol od pozostalych. Najgorsze jest to ze zaden z nich nie wie dlaczego. Tak tez rodzi sie funkcjonowanie i kultura firmy. Teraz wiesz jaki jest proces, dlaczego przyspiesza sie wymiane "dinozaurow" na "mlodych", dlaczego nie dostaniesz banana, i dlaczego twoj wspolpracownik staje sie twoim najgorszym wrogiem! |
Autor: | revange [ 5 mar 2004, 18:25 ] |
Tytuł: | |
> > Koleś przychodzi (ujarany) do panny. Wchodzi calusy ble ble ... Ona mu > > mówi > > że musi się wykąpać i mówi żeby usiadł na kanapie i poczekal na nią ... > > wiec tak sie stalo po 10 min zachciało mu się kupy )) tak ze nie mógł > > wytrzymać. Zobaczył psa siedzącego ... dlugo nie myśląc zesrał się > > obok psa > > i pomyślał że zwali na psa > > Panna wychodzi z kapieli patrzy sie SZOK ! Pyta: > > - Co to jest ?! > > Koleś: > > -Pies się zesrał > > Panna: > > -Pluszowy kurwa ???!!! |
Autor: | Raku [ 9 mar 2004, 08:32 ] |
Tytuł: | |
Jeden chlop wylazl w parku na lawke i zaczyna sie drzec: - Precz z hipokryzja ! Ludzie patrza zdziwieni, a chlop : - Precz z pazernoscia ! Coraz wiecej gapiów przystaje, a ten dalej : - Precz z pedofilia ! W koncu jakas babcia nie wytrzymala : - Panie , cos sie pan tak do tych ksiezy przyjebal... ?!?!? |
Autor: | CheGee [ 9 mar 2004, 15:37 ] |
Tytuł: | |
http://zeus.polsl.gliwice.pl/~miczek/ro ... /index.php to jest dobre nie wiem czy było!! |
Autor: | Mark24 [ 12 mar 2004, 08:40 ] |
Tytuł: | |
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek... Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo. Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek ma klasę!".Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie. Facet w szafie myśli: "Kurwa, ale ten Rysiek, to jednak jest zajebisty!". Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu krateczka-kaloryfer, wysportowany, a na klacie grają mięśnie. Facet w szafie myśli: "Kurwa, ten Rysiek, to ekstra gość!". Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu pała aż do kolan. Facet w szafie myśli: "O żesz kurwa, Rysiek to zajebisty buhaj!" W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się brzuch z cellulitisem i obwisłe piersi aż do pasa. Facet w szafie myśli: "Ja pierdolę! Ale wstyd przed Ryśkiem". |
Autor: | Karol66 [ 12 mar 2004, 10:06 ] |
Tytuł: | |
Dawno temu wybrali sie na szkolenie z nocnej wspinaczki w górach. Wygladalo to tak, ze ekipa kilkunastu gosci wybrala sie gdzies w okolice Morskiego Oka celem wspinania sie po górach. No ale jak to w kazdym sporcie, szef ekipy wyciagnal flaszke i zaproponowal, coby sie po jednym napili, zeby im sie ta sciana (pionowa generalnie) troszeczke polozyla. Tak tez uczynili. Poniewaz metoda ta zaczela funkcjonowac, panowie wyciagneli nastepne flaszki i kladli te sciane jeszcze bardziej. Skonczylo sie po paru godzinach na kompletnej bojni. Rano sie budza jeszcze wszyscy kompletnie nagrzmoceni i okazuje sie, ze nie moga sie doliczyc organizatora tego calego nocnego wspinania. Poniewaz nie mogli go namierzyc, ktos doczlapal sie do schroniska przy Morskim Oku i wezwal GOPR. I teraz opowiadanie goprowców: "Zapierniczamy gazikiem, wyjezdzamy zza zakretu, a tam przed nami idzie facet na czworaka, bije haki w asfalt i asekuruje sie lina!" *** Wiesz, jaka jest najważniejsza rzecz w życiu mężczyzny ? - Nie wiem. - Ja też nie, ale podobno lodówka zażarcie walczy z kobietą o siódmą lokatę. |
Autor: | Karol66 [ 14 mar 2004, 12:12 ] |
Tytuł: | |
Mieszkający od lat w Stanach stary Arab ma 5 hektarowe pole ziemniaków, nadszedł czas sadzenia ale jego jedyny syn został aresztowany jako terrorysta. Załamany Arab wysyła telegran do syna do więzienia: "Drogi Abdulu, Tu pisze twój ojciec Muhammad. Jak co roku przyszedł czas sadzenia ziemniaków ale ja już jestem po prostu za stary żeby przekopac pole i pozasadzać sadzonki. Wiem że jakbyś tu był byś mi pomógł. Kochjący cie ojciec Muhammad." Po kilku godzinach przychodzi telegram z więzienia: "TATO NIE KOP NIGDZIE NA POLU TAM SCHOWAŁEM CAŁY TROTYL, WIRÓWKĘ DO REAKTORA ORAZ BUTLE Z GAZEM I BAKTERIAMI!" Pięć minut po telegramie przyjeżdża 300 osobowa ekipa z FBI z psami, koparkami i łopatami. Przeszukiwali i przekopywali całe pole przez dwa tygodnie nic nie znaleźli więc przeprosili i odjechali. Na następny dzień przychodzi telegram: "Drogi Ojcze, Tu pisze kochający cię syn Abdul. Pole przekopane, możesz sadzić sadzonki. Zważywszy zaistniałe trudne okoliczności więcej zrobić nie mogłem, Kochający cię syn Abdul." |
Autor: | Raku [ 15 mar 2004, 17:52 ] |
Tytuł: | |
W starej wieży na pustkowiu siedza sobie noca trzy wampiry i graja w karty. Graja, graja, noc mija i zrobili się glodni. Jeden mówi: - Grajcie we dwóch, ja idę cos wrzucić na ruszt. Dlugo nie trwalo i wrócil. Usta umazane krwia... - Znacie tą wioskę na poludnie stad? - Mhm - No to juz jej nie ma. Wyssalem ich co do jednego... Drugi wampir wstaje: - Dobra, teraz wy grajcie a ja napelnię zoladek. Dlugo nie trwalo i wrócil. Usta umazane krwia... - Znacie to miasteczko na zachód stad? - No... - Nikt juz tam nie mieszka, he,he..., be-ek! Trzeci wampir wychodzi, rzucajac w drzwiach: - Teraz ja, niedlugo wracam. Wraca jeszcze szybciej niz tamci. Ociezale wchodzi do komnaty. Twarz cala we krwi. - A ty gdzie byles? - Nigdzie. Wyjebalem się na schodach. |
Autor: | Raku [ 18 mar 2004, 10:45 ] |
Tytuł: | |
W czasach gdy zywnosc byla na kartki dochodzilo w sklepach do wielu zabawnych sytuacji. Pewnego razu przy ladzie mezczyzna podal sklepowej kartke i rzekl: - Prosze wyciac mi jaja. Pani za lada przez chwile ogladala kartke, po czym powiedziala: - Pan ma jaja juz wyciete. - Nie mozliwe, rano byly, zona sprawdzala. Sklepowa jeszcze raz obejrzala kartke i rozbawiona powiedziala: - Oj, przepaszam, sa! Pan mial jaja podwiniete. |
Autor: | Karol66 [ 21 mar 2004, 23:26 ] |
Tytuł: | |
Ojciec namawia syna do poślubienia bogatej dziewczyny. – Tato, ale przecież ona jest prawie ślepa! – Dzięki temu łatwo będzie ci przed nią ukryć wiele rzeczy. – Jest prawie głucha. – Nie będzie podsłuchiwać twoich rozmów telefonicznych. – Ona kuleje. – Nie będzie ciebie szukać po restauracjach. – Jest garbata. – Synu, bądź sprawiedliwy, jedną wadę to ona może mieć... |
Autor: | revange [ 22 mar 2004, 01:30 ] |
Tytuł: | |
Jest sobie Jezyk alkocholik i Mis abstynent, mieszkaja w lesie. Jezyka wyzucili z domku za pijanstwo i za to ze nie placil czynszu . No to jezyk poszedl do Misia i mowi " misiu misiu moge u ciebie zamieszkac ?? no prosze pozwol mi tak na 2 tyg potem znajde sobie prace." Na to mis " ok ale tylko 2 tyg". Budzi sie jezyk po pierwszej nocy przespanej u misia i patrzy ze jest caly obity wiec idzie i pyta co sie stalo " Misiu co mi sie stalo ??" mis " wpadles w nocy nawalony zaczales sie awanturowac to ci wpierdolilem" . Sytuacja ta powtarzala sie przez nastepne dni az wkoncu 13 dnia jezyk mowi do misia : misiu prosze ci ejutro ide na rozmowe w sprawie pracy i jak to bedzie wygladalo jak bede taki obity ?? wiec prosze cie nie bij mnie nawet jak si ebede awanturowal " mis zgodzil sie. 14 dnia jezyk si ebudzi patrzy ze jest caly obity i ze jesze nie ma kolcow !!! idzie wiec wkorwoony do misia i pyta " misiek co mi zrobiles przeciez cie prosilem!!. na to mis " przyszedles najebany trzasnales dzrzwiami ja to wytrzymalem , zaczales sie awanturowac tez to wytrzymalem!!! Ale jak nasrales na srodku pokoju wyrwales sobie kolce , wsadziles je w gowno i powiedziales ze to twoj kuzyn i ze zamieszka z nami przez nastepne 2 lata to kurwa nerwy mi juz puscily !!!!! |
Autor: | revange [ 22 mar 2004, 01:31 ] |
Tytuł: | |
Leci sobie samolot, w kabinie siedzi kapitan, nagle przybiega stewardesa i mówi: - Pppanie kkkapitanie sa... samolot ssię ppali! - To idź to powiedzieć pasażerom! - A... ale ja nnie mo... mogę bbo kkkiedy się de... de... denerwuję to się ją... jąkam. - A kiedy się nie jąkasz? - Kie... kkiedy śpie... śpiewam. - To idź im zaśpiewaj, że samolot się pali. Stewardesa wyszła więc do pasażerów i zaczyna śpiewać: - Samolot się pali... A pasażerowie: - Sialalalala! |
Autor: | revange [ 22 mar 2004, 01:33 ] |
Tytuł: | |
Do ginekologa (w USA) przychodzi dziewczyna. Jak to zwykle bywa, ginekolog prosi ją, żeby się rozebrała. Dziewczyna rozbiera się, a na jej klatce piersiowej widnieje duża litera 'Y'. Zaciekawiony doktor pyta skąd ta litera na jej ciele? - "Mam chłopaka w Yale, który jest bardzo dumny ze swojej uczelni i cały czas nosi jej koszulkę, nawet wtedy gdy się kochamy". ........... Po pewnym czasie do tego samego ginekologa znowu przychodzi, tym razem inna, dziewczyna, rozbiera się, a na jej ciele widnieje duża litera 'H'. - "Co to za litera?" - pyta doktor. - "Mam chłopaka na Harvardzie, jest tak dumny ze swojej uczelni, że cały czas nosi jej koszulkę, nawet wtedy gdy się kochamy". .......... Po pewnym czasie, do tegoż ginekologa przychodzi następna dziewczyna, z dużą literą 'W' na swej klatce piersiowej. - "Co, masz chłopaka w Wisconsin?" - pyta doktor - "Nie, ale mam dziewczynę w Minnesocie. A dlaczego pytasz?" |
Autor: | revange [ 22 mar 2004, 02:00 ] |
Tytuł: | |
> > > Do restauracji przychodzi 3 gluchoniemych facetów. Wolaja kelnera. Na > > > palcach pokazuja liczbe 10 - chca zamówic 10 piw. Kelner spelnia wiec > ich > > > zyczenie. Po 2 godzinach zauwaza, ze gluchoniemi patrza sie w sufit i > maja > > > caly czas otwarte usta. Postanawia wiec zadzwonic do zwiazku > gluchoniemych > > > by zapytac o co chodzi. > > > > > > - Dzien dobry. Dzwonie z restauracji, poniewaz przyszlo do nas 3 > > > gluchoniemych. Wypili 10 piw, a teraz siedza z otwartymi ustami i gapia > > sie > > > w sufit. O co im chodzi?! > > > - Niech sie pan nie martwi. Jeszcze godzine pospiewaja i pójda... |
Autor: | revange [ 22 mar 2004, 02:21 ] |
Tytuł: | |
matura 2003 - analiza wierszy wiersz 1 UJEBALA MISIA PSZCZOLA. "OCH TY KURWO!" - MISIU WOLA. "ZA TE MEKI, ZA TE BÓLE, ROZPIERDOLE WSZYSTKIE ULE!" analiza: Jest to wiersz w formie fraszki. Traktuje on o cholerycznym misiu, który, domyśleć się można, szukał pożywienia w pszczelim ulu. Dosadność, z jaką miś wyzwał pszczółkę od prostytutki, szczerze ukazuje jego ból i smutek. Obietnica zemsty jest wyrażona dobitnie i groźnie. Każe nam przypuszczać, że niechybnie zostanie spełniona, mimo że jest niewspółmierna do uczynku, jaki popełniła pszczoła. Śmierć wielu tysięcy pszczół jest nie podlegającym dyskusji mordem, który kontrastuje z czynem pszczoły. Wiersz ukazuje władzę silniejszego, któremu nie warto wchodzić w drogę. Trudno pogodzić się z przesłaniem tego wiersza, jednakże ukazuje ono nam trudną prawdę o tym, że często siła i przemoc zwycięża nad rozsądkiem. > > > > wiersz 2 > > > > > > > > PTASZEK SOBIE FRUNIE Z DALA, > > > > W GÓRZE SLONCE ZAPIERDALA, > > > > ZABA DUPE W WODZIE MOCZY. > > > > KURWA CO ZA DZIEN UROCZY! > > > > > > > > analiza: Wiersz jednozwrotkowy, czterowersowy z rymem sylabowym, z równomiernie rozłożonym akcentem. Podmiot liryczny wyraża swoje głębokie zadowolenie z otaczającego go świata, przepełnia go kwitnący stoicyzm i szczęście, które człowiekowi żyjącemu we współczesnym zamęcie, może dać tylko otaczająca przyroda. Dla podmiotu lirycznego nawet zanurzona w błękicie wody dupa żaby jest pretekstem do euforii. Zapierdalające inne stworzenia sugerują wczesne lato, kiedy świat zwierzęcy obudził się z otchłani zimy. Puenta liryki jest jednoznaczna i łatwo odczytywalna. JA liryczne personifikuje słońce. W słowie "zapierdala" oddaje szybkość i złożoność ruchu słońca, które przecież nie jest istotą ludzką i nie może "zapierdalać" senso stricte. Uwagę zwraca użycie wulgaryzmów, których znajomość świadczy o ludowych korzeniach poety i głębokiej więzi ze społeczeństwem. W moim rozumieniu autor chciał się tym utworem odwdzięczyć środowisku, z którego wyrósł za poświęcenie i trud włożony w zapewnienie mu należytego wykształcenia. Szkoda, że tak mało w dzisiejszej poezji wierszy o tak pogodnym nastroju. |
Autor: | Karol66 [ 22 mar 2004, 11:03 ] |
Tytuł: | |
W barze spotykają się Francuz, Niemiec i Polak. Wszyscy trzej mają bardzo zatroskane miny, bo każdy ma kłopoty. I każdy zarzeka się, że jest w sytuacji ABSOLUTNIE bez wyjścia. Pierwszy mówi Francuz: - Posłuchajcie tego - mówi Francuz - za niecały miesiąc mam urlop. Nie wiem czy zostać z żoną i dobrze zjeść, bo jest ona najlepszą kucharką na świecie czy pojechać z kochanką w góry i się nacieszyć seksem... Jak nie patrzeć sytuacja bez wyjścia, bo zawsze będę stratny! Na to odzywa się Niemiec: - To jeszcze nic. Ja mam za kilka dni wypłatę i chcę sobie kupić samochód. Nie wiem czy kupić taki jak chce żona (Volvo) i żeby ona też się do niego dołożyła czy taki jak ja zawsze chciałem mieć - BMW, ale zaciągnąć kredyt? To dopiero jest sytuacja bez wyjścia, bo co nie zrobię to zawsze jestem stratny! Na co odzywa się Polak: - Panowie, to ma być sytuacja bez wyjścia? Chyba nie wiecie o czym mówicie! Ja za kilka miesięcy w Polsce mam wybory... * * * * * Przychodzi do dyrektora cyrku gość, oczywiście z "fenomenalnym numerem". Ale dyrektor jest zajęty i mówi, że nie ma czasu. Jednak gość nalega i mówi, że numer jest wspaniały, niepowtarzalny... po prostu hit! Dyrektor jest niechętny, ale zgadza się na małą prezentację. Gość wychodzi na środek pokoju i zdejmuje spodnie. Następnie bokserki i wypina się na dyrektora. Dyrektor patrzy z lekkim niedowierzaniem, a w d*pie gościa tkwi korek z małym sznureczkiem. Dyrektor patrzy i znudzonym głosem mówi: - Panie! Toż to żaden wyczyn. W zeszłym tygodniu był gość co to w tyłku futbolówkę mieścił i odprawiłem go z kwitkiem.... - Ale Panie dyrektorze - oponuje gość - to jeszcze nie koniec! Niech Pan teraz wyjmie korek, a sam się Pan przekona, że czegoś takiego to Pan jeszcze nie widział! Dyrektor podrapał się łysawą głowę, podszedł do gościa i szarpnął za sznureczek. Ledwo zatyczka zrobiła głośne CMOK!, a z tyłka dało się słyszeć coś jakby śpiew: "Wstań powiedz nie jesteś sam... i nigdy więcej już nikt..." - No i co Pan na to Panie dyrektorze? Czyż to nie wspaniały numer?! - pyta podekscytowany facet. Dyrektor spokojnie zatkał otwór i znudzony powiedział: - Czy ja wiem... Ten kawałek to byle d*pa może zaśpiewać... * * * * Pewne małżeństwo wskutek wypadku znalazło się na bezludnej wyspie. Przebywali tam już kilka lat, aż pewnego dnia fale wyrzuciły na brzeg młodego mężczyznę. Nowy rozbitek i żona od razy wpadli sobie w oko, jednak nie było mowy o żadnym intymniejszym kontakcie, gdyż w pobliżu zawsze był mąż kobiety, dlatego też musieli opracować sprytny plan. Mąż ów, swoją drogą, też był zadowolony z nowego towarzysza niedoli, w swej bystrości obliczył bowiem, że zamiast dwóch 12-godzinnych zmian na wybudowanej przez rozbitków wieży, można będzie ustanowić trzy zmiany 8-godzinne. Do pierwszej zmiany zgłosił się na ochotnika "nowy". Tymczasem małżeństwo wzięło się do rozpalania ogniska. Najpierw zaczęli układać krąg z kamieni. W tym momencie z góry dobiegł głos: "Ej, bez seksu tam proszę!". Na to para z dołu: "Ależ my nic nie robimy!". Po chwili para zaczęła układać w kamiennym kręgu kawałki drewna. I znowu z góry dobiegło głośne: "Ej, bez seksu tam proszę!". A para znowu: "Ależ my nic nie robimy!". Później małżeństwo zabrało się do układania na drewnie liści palmowych. "Nowy" z góry na to: "Ej, mówiłem BEZ SEKSU". A małżeństwo jeszcze raz: "Ależ my nic nie robimy". Po ośmiu godzinach na wieżę udał się mąż. Ledwie doszedł na górę, spojrzał w dół i pomyślał: "Kurczę, stąd faktycznie wygląda, jakby się bzykali".. * * * * Pewien facet starał się na kolei o pracę dróżnika. Jego przyszły szef postanowił przeprowadzić mały test. - Co by pan zrobił, gdyby się pan zorientował, że dwa pociągi jadą po jednym torze w swoim kierunku? - zapytał. - Przekierowałbym jeden z nich na inny tor. - Co jeśli nastawnia by się zepsuła? - Zadzwoniłbym do najbliższej stacji żeby powiadomili prowadzących pociągi. - Co jeśli telefon byłby zepsuty? - Pobiegłbym do miasteczka i zadzwoniłbym z budki telefonicznej. - Co jeśli byłaby zniszczona przez wandali? - Wtedy pobiegłbym po wujka Leona. Pytający trochę się zdziwił, ale zapytał: - A w czym pomógłby wujek Leon? - W niczym, ale jeszcze nigdy nie widział zderzenia pociągów. |
Strona 15 z 358 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team |