Hehe, ciąg dalszy. Niezłe jajca sobie robią MPK-owcy w Lublinie:
Cytuj:
Kierowca MPK zamknął pasażerów w autobusie
Przez prawie pół godziny kierowca MPK więził pasażerów w zamkniętym autobusie, bo jeden z nich nie chciał oddać mu swojego biletu. Interweniowała policja. Co teraz zrobią jego przełożeni?
- W piątek około godz. 9.50 na przystanku przy UMCS wsiadłem do autobusu linii nr 26. Był straszny tłok, dlatego zanim dopchałem się do kierowcy, żeby kupić bilet, dojechaliśmy już do następnego przystanku przy al. Racławickich. Jeden z pasażerów, który wysiadał, oddał mi swój bilet. Kierowca musiał to widzieć, bo zamknął wszystkie drzwi, wyszedł z kabiny i podarł mi bilet. Zagroził, że jeśli nie kupię nowego, wezwie kontrolerów. Kupiłem więc bilet i zaraz go skasowałem. Jednak kierowca uznał, że musi to sprawdzić. Pokazałem mu bilet przez szybę kabiny - nie pomogło. Uparł się, że musi go dostać do ręki. Myślałem, że chce podrzeć i ten, więc odmówiłem. Wtedy zawiadomił policję - opowiada student Akademii Medycznej.
Jego wersję potwierdzają inni pasażerowie, których kierowca zamknął w autobusie.
- W środku było około 50 osób, wśród nich wiele starszych ludzi. Wszyscy wstawiliśmy się za studentem. Prosiliśmy też kierowcę, żeby otworzył drzwi i wypuścił nas. Każdy spieszył się na zajęcia lub do pracy. Dopiero po kwadransie kierowca otworzył na chwilę środkowe drzwi, ale tylko część osób zdążyła wyjść, bo prowadzący pojazd znowu je zamknął. Chyba obawiał się, że student ucieknie, ale on nawet się nie ruszył. Po kolejnym kwadransie przyjechała policja, która spisała dane pasażera i kierowcy, dopiero wtedy mogliśmy wyjść - relacjonuje jedna z pasażerek.
Grzegorz Jasiński, dyrektor ekonomiczno-handlowy w lubelskim MPK, obiecuje wyjaśnić całe zdarzenie: - Jeśli kierowca rzeczywiście zachował się, tak jak relacjonują pasażerowie, poniesie surowe konsekwencje. Takie zachowanie jest bezprawne.
http://www1.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,1777006.html