Enderhawk napisał(a):
Atlas chmur - Patrząc po popularności tego filmu, spodziewałem się jakiegoś crapu, ew. średniej produkcji o zawyżonym budżecie (~John Carter). Film okazał się tym na co czekałem od dawna! Ciekawa historia (a właściwie 6 historii) połączone ze świetną muzyką, dobrymi efektami i genialną obsadą. Wątki zostały tak dobrze ze sobą poprzeplatanie, że praktycznie nie występuje efekt kiedy chcemy wrócić do poprzedniej historii bo jest ona ciekawsza. Ilość postaci, ich reinkarnacji, wydarzenia z nimi związane zmuszają myślenia, powiązywania faktów i zapamiętywania wszystkich zdarzeń.
Efekt był taki że przez 3 godziny po raz pierwszy w kinie siedziałem pochylony do przodu i wchłaniałem każdy pixel z ekranu, natomiast po seansie przez parę następnych godzin ze znajomymi "odkrywaliśmy" film z innych perspektyw.
Widać lubisz infantylne historie o miłości i walce o jedyne słuszne ideały. Ja wyszedłem z kina zawiedziony. A nawet trochę zły, że straciłem czas na tę kupę.
Enderhawk napisał(a):
Inna sprawa że film nie przyniósł zysków, hamburgery wolą filmy gdzie scenariusz jest pisany na kolanie przez very cool alfonsa, aktorzy to głównie odjebane przez chirugów cycki a na ekranie ciągle tylko całkowicie przesadzone wybuchy i seks.
Może mam coś z hamburgera? Też bym wolał coś takiego od Atlasu Chmur. Ale to raczej wynika z żenującego poziomu tego filmu a nie mojego przekonania o wyższości scenariuszy pisanych na kolanie przez alfonsów.