Aldatha - ceny sam musisz posprawdzać - ja jechałem z UK i zapłaciłem ponad 1100GBP za 2 osoby + dziecko all inclusive.
Generalnie każdy tak smęcił że na Teneryfie nie ma co robić, a wyspa jest piękna, mnóstwo atrakcji, woda w oceanie wcale nie zimna (ze 20 stopni miała - ja bardzo nie lubię zimnej wody a dałem rady się kąpać), hotel jak hotel - jedzonko nawet dobre, codziennie były jakieś ryby, małże i inne owoce morza, dwa całkiem niezłe auqaparki, jungle park (spodziewałem się zwykłego zoo i zastanawiałem się co tam będziemy tyle godzin - z czasem wyrobiliśmy się na styk, przechodzenie mostkiem linowym nad krokodylami priceless), delfiny wieloryby w morzu pluskające się tuż obok katamaranu - też priceless, wulkan, są jakieś miejsca gdzie można sobie połazić.
Na teneryfie sami hiszpanie praktycznie (tzn. ludność która tam mieszka) - brak czarnych (było kilku na plaży sprzedających okulary i to wszystko), brak turbaniarzy, spokój i cisza.
Generalnie - nie biorę więcej all inclusive bo w hotelu w którym byłem przepłacałem. All inclusive ma sens w krajach turbaniarskich, na teneryfie można spokojnie sobie połazić po kafejkach i restauracjach - za obiad na dwie osoby w restauracji przy morzu daliśmy ze 25 euro.
Temperatury też spoko - na słońcu parówka 30-35 stopni, na serio patelnia - ja mam ciemną karnację a się po prostu zjarałem, po tym ciemnym piasku na plaży nie dało się przejść bosą nogą, w cieniu przyjemny chłodek - chyba ten zimny prąd tak trochę schładza. Bardzo ciepłe wieczory i noce - temp. spadała do 17-20 stopni.
Też nam się wracać nie chciało - szczególnie byłem zły, bo przy bookowaniu mogłem przedłużyć holidaya o 3 dni za głupie 80GBP. Nie zdecydowaliśmy się, bo małe dziecko pierwszy raz w całkiem innych klimatach etc.. Szkoda.
Ale już przeglądam na wrzesień oferty do Antalya