Mark24 napisał(a):
oglądałem kilka polskich (!!!), niemieckich, japońskich, ba nawet wenezuelskich filmów i wszystkie ukazywały swoich żołnierzy "pompatycznie i zajebiście". Nie rozumiem, gdzie tu się hamerykańce wybijają... Rudy 102 wjeżdżał w niemieckie tygrysy jak higlander w stado kur na etce..
Flag of our Father - japońska wersja pompatycznością bije amerykańską o pierdylion sekstylionów procent. Obejrzyjcie sobie jedno i drugie dzieło pod rząd, bo to o amerykańskiej wersji mówi się, że jest przesadzona, to co się dzieje w japońskiej bije ten amerykański przesadyzm na kilka głów.
Widze Marek, ze obok Iphona, Playstation jeszcze filmy amerykanskie bedziesz bronil w kazdym poscie.
Bylo pare dobrych filmow wojennych (w tym tez amerykanskich), ktore wcale nie pokazywaly, ze zolnierze sa super fajni a wojna to jedna wielka przygoda.