Co ja tu czytam.

Masz rację, ale na Google dochodzą jeszcze takie problemy jak duże piractwo itd. Ogólnie ciężko jest zmonetyzować cokolwiek, ale burdel w sklepie w tym nie pomaga.

dafuq

@Plutonka: Ale mnie jebie appstore vs playstore. Mowa była o deweloperce. Nie wydawaniu. Skoro nie potrafisz tych dwóch rzeczy rozróżnić to masz problem.

@mrynar: a pamiętasz takie zdjęcia z wąsem i deckiem na ramieniu? Hint: nie moje.

Pamietam! To byl poczatek lat 90-tych. Wtedy sie chodzilo w tureckich swetrach w twoim stylu.

No a jaki jest sens robić coś i tego nie wydawać? Weź się ogarnij, bo to co piszesz to już naprawdę masakra jakaś.
Wszystko się powinno robić od początku z gotowym pomysłem, jak to wydać, dlatego takie rozdzielenie nie ma zadnego sensu z praktycznego punktu widzenia.

tczewiak jest hipsterem. Ma niepowtarzalny styl zapuszczonego pedofila. Gratz dyskusji wszystkim btw. next level

Kobieto... punkt widzenia wydawcy to nie punkt widzenia programisty.
Developer ocenia jak mu się w czymś pisze, a nie to jak się to zmonetyzuje.
Ja jako mega hater javy mówię wprost, że obecnie na na droida (jakbyś nie wiedziała - java) programuje się przyjemniej niż na ios w o-c.
A Ty mareczkowo obracasz kota ogonem i wyskakujesz z monetyzacją, gdy twierdziłaś wcześniej, że ios jest lepszy pod KAŻDYM względem.


https://www.youtube.com/watch?v=15S0g8pG6HU

Ale od hipsterów to mnie ty lewacka k.... nie wyzywaj jo?

Nawet biorąc pod uwagę, że trzeba (a przynajmniej powinno się) optymalizować soft pod kilkadziesiąt różnych konfiguracji sprzętowych i odmian OSu?

To pytanie z czystej ciekawości, nie na kolejnego flame'a

Od 4.x nie ma takich jaj jak były przy 2.x. Oczywiście można patrzeć na sprzęt sprzed 3 lat, ale po co? Ludzie ze starym sprzętem i tak nie kupią, bo ich nie stać.
Od 4.x wszystko się robi w piździet łatwo i przyjemnie. W sumie wielką zmianą była umowa z jetbrainsami i doskonałym intelliJem.

Nie musisz mnie na siłę umniejszać sugerując, że nie wiem w jakim języku na jaką platformę pisze się soft. Zresztą, to wcale nie jest takie proste, bo w tej chwili jest sporo cross-platformowych rozwiazń i tak naprawdę to jest wiele różnych możliwości. Jeśli faktycznie uwazasz, że zawsze i wszędzie android = klepanie w javie, a iOS w objective-c, to nie masz racji.

Mówię o natywnym klepaniu. W takim unity ludzie klepią głównie w c#, a w kokosie w js.
Nie ubliżam Ci, po prostu jako grafik możesz nie wiedzieć jakie znaczenie w zdaniu ma moja osobista antypatia do javy.
Ja zajmuję się tylko natywkami, bo ja nie zajmuję się stricte gierkami, a komunikacją, bilingami itp.
Znowu próbujesz obrócić kota ogonem zamiast przyznać się, że walnęłaś gafę twierdząc, że devsi wolą ios.
Kończę, bo z Tobą rozmowa ma sens podobny do rozmowy z Mark24 (łudziłem się, że będzie inaczej).

Pro piszą cross-platformowo, newbs.

Po prostu dla mnie developer to firma, z którą współpracuję, a nie programista jako taki. No niestety, takie jest nazewnictwo. Jeśli zamierzasz się czepiać tego cały czas, to już naprawdę nie jest mój problem. Mój ostatni projekt został wyklepany w Unity właśnie, oczywiście, że muszę mieć podstawową wiedzę na ten temat. Nie jestem co prawda grafikiem technicznym i nie płaci mi się za przyszykowywanie assetów, ale to nie znaczy, że jestem niebieskim ptakiem nie znającym podstawowych terminów. Poza tym do swojej pracy podchodzę na tyle poważnie, że kiedyś nawet przerobiłam podstawy javy (używana u mnie w pracy), więc naprawdę nie musisz mnie atakować. Szczerze? Tak samo, jak wszyscy mają w dupie to na jakim sofcie najlepiej pracuje się mi, tak samo mało współczucia dostają programiści. Ma być zrobione, ma działać, tyle z sentymentów.

Dlatego ja najszybciej i najwygodniej wszystko piszę w Delphi, C# (rzadko) i Pythonie bo mam wyjebane i liczy się efekt końcowy:)

http://en.wikipedia.org/wiki/Video_game_developer

Monetyzacją zajmuje się wydawca, a nie developer.
O cross-platformach w dyskusji ios vs droid się nie rozmawia, bo nie ma to żadnego sensu.

?????? Ale o czym ty mowisz ?
Jakies 95% telefonow z androidem działa na ARM. ARM to taka architektura CPU. Jak x86.
Kazdy ARM ma zdefiniowane instrukcje i architekture, ktora jest wspolna dla kazdego urzadzenia.
Wiec nawet jak bedziesz pisał w C na ARM to skompliowany kod uruchomi sie na kazdym urzadzeniu ktore ma wersje architektury na ktora piszesz. (lub wyższa).

Po drugie, i co nawet bardziej istotne, wiekszosc aplikacji jest pisane w tfu, tfu, Javie, ktora jest urchamiana w maszynie virtualnej i optymalizacja odbywa sie w czasie urochamiania aplikacji.

Po trzecie i najwazniejsze. Aplikacji sie nisko poziomowo nie optyamlizuje. Z prostego powodu, ze kompilator robi to za ciebie, i zrobi to duzo lepiej. Chyba, ze piszesz jakies hardcorowe aplikacji do łamania WEP albo zaawansowane gry.
W tym drugim przypadku i tak bedziesz uzywal UE4 albo Unity i nie musisz sie o takie rzeczy martwic.
A nieskopoziomowe optymalizacje to jedyne miejsce w ktorym architektura sprzetowa urzedzenia naprawde jest istotna.

A co do samego Objective-C. Ja w tym nie pisałem. Zobaczyłem na wiki składnie tego cuda i doszedłem do wniosku, ze ludzie ktorzy tego uzywaja rownie dobrze moga pisac w Brainfuck.
Tak czy inaczej, za pisanie czegokolwiek w Objective-C osobiscie liczyłbym sobie 3x wiecej, niz za cos innego 0_o.

Dlatego się w mobilkach specjalizuję w oc ;P
Śmierdzi na kilometr i większość ludzi wymięka po tygodniu obcowania z tym gównem.
Za to łatwo o jakieś szybkie zlecenia, za które wpada fajna kasa.
Kwestia niestety inwestycji w sprzęt minimum 8k. Bo na tańszym pracować się nie da w x-code.

Jako, że jednak potem i tak trzeba napisać zazwyczaj port droidowy to mimo nienawiści dla javy uważam tak samo jak wszyscy koledzy z branży, że obecne API droida jest znacznie przyjemniejsze niż iosa. No i jeszcze kwestia IDE, które może u ejpla jest intuicyjne dla macowców (którym dawno temu byłem), ale śmierdzi chujem jeśli chodzi o nawigację pomiędzy kodem i automatyzowanie czegokolwiek - wspiera początkujących, ale potem po prostu spowalnia zamiast usprawniać pracę.

O niczym nie mówię, się pytam. Poza tym Twoja odpowiedź nie pokrywa się z tczewiakową (pomijam już fakt działania tych samych aplikacji na dwóch platformach. Stąd moje pytanie jak to wygląda w praktyce ;-p

Pierwszy raz od kilku lat byłem na rozmowie. Nastraszyliscie mnie tymi HRami i pierdolami.
Cale szczescie stanowisko było na tyle wysoko, ze praktycznie o takie rzeczy i podstawy nikt juz nie pyta, rozmowa jednak całkowicie merytoryczna o planowanych działania, odpowiedzialnosci i ramach czasowych wdrożenia sie w inną firmę. Zakres kasy też wiadomy był przed rozmową (dlatego wiem, ze duzo osób sie zgłosiło, wiekszość bez szans).

Nie wiem o co chodzi z tym straszeniem, jeżeli człowiek rozważa zmianę pracy to powinien porozmawiać z potencjalnym pracodawcą od razu o obowiązkach, systemie pracy, problemami jakie są obecnie i trzeba będzie je w pierwszej kolejności rozwiązac + szczegóły ewentualnego wdrażania.
Jeśli człowiek idzie i z góry przeprasza, że żyje i smiał aplikować, to stawia sie w takiej pozycji, ze jest odpytywany i sprawdzany z najwiekszych gówienek. Jeśli sie idzie krok dalej, to sama rozmowa z tematu sprawdzenia kandydata naturalnie przechodzi na omówienie przyszłej współpracy.
Dzięki temu i pracodawca, i pracownik uzyskają więcej informacji, łatwiej podjąć decyzje, no i całośc przebiega na sensownym poziomie.


Napisałbym coś więcej, ale teraz widze, że oceniamy dresy Hawaii i szukamy arystokratycznych korzeni (mam w herbie jednorożca, deal with it!).