Byłem w święta na nowym Hobbicie.
Powiem tak, ogólnie walka i efekty specjalne na wysokim poziomie chociaż niektóre momenty (w szczególności związane z Elfami) delikatnie mówiąc śmierdziały plastikiem aż raziło w oczy. Jak każda część Hobbita tak i w tej mamy parę ckliwych momentów w których pięć minut kamera pokazuje rozemocjonowane dwie twarze. To takie momenty w których ma się ochotę rzygnąć tęczą. Tak samo jak i w poprzednich częściach tak i w tej mamy pseudo śmieszne, że aż żałosne sceny - dodam więcej, pamiętacie jak Legolas w Lotrze jeździł na tarczy czy tam desce a dodatkowo tańczył kankana na głowach krasnoludów? Tutaj jest IMO wyższy poziom abstrakcji. Trzeba jednak pamiętać, że Hobbit, jak to sam ujął Tolkien, to baśń i tak do niej trzeba podejść żeby się nie zawieźć.
Aha no i fanów Beorna ostrzegam, w trakcie seansów nie mrugajcie/nie schylajcie się po kolę/popcorn bo możecie jedną z głównych postaci książki nie zauważyć w tym filmie
![:(](./images/smilies/icon_frown.gif)
Jak by nie było mocne 7/10.