Start-upowiec mnie rozwalił. Co to za idiotyczna nazwa.

https://www.youtube.com/watch?v=JBQT5utQ7Vc
fajna praca

bardzo dobrze płatna przedewszystkim

A górnicy dostają u nas dwa tysie

dobrze, że nie muszą dopłacać jak kopalnie na stratach jadą, a jeszcze 60% trzeba państwu oddać.

panstwo zabiera 70% (z vatem)

Dostałem fajną ofertę. Praca zdalna dla klienta z USA, tyle, że muszę raz na dwa tygodnie być jeden dzień w biurze w Warszawie (a mieszkam w Szczecinie) i niby bardzo rzadko są wyjazdy do USA.
I zastanawiam się na ile może być męczące takie jeżdzenie do Wawy raz na dwa tygodnie, czy jest to warte stawki (a stawka jest dość duża 10k+ netto). Ktoś pracował w ten sposób?

Ja przez 2 lata jeździłem do Wwy średnio raz w miesiącu z trójmiasta na tydzień (czasami częściej).
Po roku potrafiłem jechać 2-3h więcej żeby zmieniać trasę lub okolice.
Po 2 latach rzygałem.

no właśnie tego się obawiam, że się wypale szybko, kasa to nie wszystko, chyba ze będę latał samolotem

Samolotem również.
Po prostu po jakimś czasie niechęć rośnie to ekstremalnych pułapów.
Dodatkowo zawsze jesteś "poza" i cokolwiek zapomnisz/spierdolisz zostaje "poza".
Serio takich sytuacji jest bardzo dużo.
No i umowa to jedno a rzeczywistość drugie i często i gęsto jeździło się częściej, zostawało dłużej etc.

mysle, ze raz na dwa tygodnie dasz rade. raz samochodem, raz pociagiem, nie ma tragedii.

Ja tak mam z wylotami do londka. W praktyce nawet nie masz tam na miejscu na nic czasu, a z wyjazdu 1 dniowego robią się 2 dni. Szczecin -> wawa to EIC do gdyni i wtedy pendolino ma sens. Tak żeby nie jechać w smrodzie i się wyspać.

ja pociągiem do Gdyni mam 5 godzin, a do Wawy 6-7, czasowo wyjdzie na to samo, a pewnie drożej

co masz na myśli?

No chodzi mi o to, że czegoś zapomnisz, coś się spierdoli i zostajesz ręką w nocniku, zjebie Ci się auto, odwołają lot etc.
No chyba, że pracujesz dla korpo co Ci wszystko pokrywa i masz wyjebane ale z tego co zrozumiałem to nie.

Ja duzo swego jezdzilem z Gdanska do roznych miast (Poznan, Warszawa, Łodz, Wroclaw itd). Na poczatku fajnie, nowe knajpy, nowe hotele, ale po paru razach to tym rzygalem. Na dluzsza mete nie polecam. Teraz sa autobahny to pewnie ciut mnie meczace.

Samolot to co innego.

Na dłuższą metę samolotami też można rzygać, w zeszłym roku 94 segmenty naliczyłem, w tym będzie podobnie, pewnie więcej. I jakoś najwięcej nie podróżuję patrząc na mój dział (firma też klepie soft jak u Que).
Que - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jak nigdy w pracy nie musiałeś podróżować to może Ci się wydawać dużo, jak ktoś podróżuje dużo to takie coś to nic - ja bym się chętnie zamienił

Chyba że ktoś lubi jeździć/podróżować.
Ja jeżdżę dużo po Polsce szkoląc od 10 lat i jeszcze mi się nie znudziło a część tras robię bardzo regularnie.

juz.

A chcesz napisać coś o formie relacji z firma z USA(Wiza, Delaware, czy jak)? Bo mnie to ciekawi bardzo Też nastawienie mnie ciekawi, w sensie jesteś jakimś rzadkim specjalistą czy oni ogarniają temat tak że lightowo w to wchodzą?

Firma z USA, która ma oddział w Australii i Polsce, gdzie w Polsce pracuje około 15 osób. Ja mam być outsorcowany przez oddział w Polsce (normalnie 8 godzin dziennie, z tym, że zdalnie). Czy jestem jakimś rzadkim specjalistą, tego nie wiem. Szukają developera Python z doświadczeniem 5+ lat i paroma innymi skillami.

A w ten sposób