WilkuDemon napisał(a):
Nadal nie czaje, dlaczego popularność na zachodzie świadczy źle o książce?
Nie wiem, nikt tak chyba nie pisał. Za to argument "Martin jest lepszy bo bardziej popularny na zachodzie" jest kompletnie z dupy co wytłumaczył ci już Mendol.
Cytuj:
Po prostu nie lubię świata i historii Wiedźmina która jest strasznie naiwna, by nie powiedzieć że dziecinna. Pierdyliard razy jebany kanon fabularny czyli nieśmiertelny główny super bohater i zwalczanie wszelkich przeciwności losu nawet gdyby spadł jebany meteor i rozkurwił świat wiedźmina to nagle pojawiłby się magiczny portal i nasz Gerwazy by uciekł,
Ta, nieśmiertelny. Na początku sagi obskakuje gracki wpierdol, którego skutki odczuwa przez resztę historii. Ginie przebity widłami jakiegoś randomowego wieśniaka.
"Jebany kanon fabularny", hehe. Tak z ciekawości, czytasz jakieś inne książki poza przygodowymi?
Cytuj:
oczywiście sztampowe "niby zginął niby nie" zakończenie.
O jezu, a to historia o królu Arturze też jest sztampowa, bo na końcu wywożą go na Avalon? Bo Sapkowski tutaj w oczywisty sposób nawiązuje do legend arturiańskich. Dla "wiedźminlandu" Geralt ginie.
Poza tym wypominanie Sapkowskiemu, że główny bohater "niby zginął niby nie" przy jednoczesnym nazywaniu ASOIAF najlepszą fantasy ever jest niepoważne.
Cytuj:
Jestem kurwa zdania że nawet jebany Góra jest o wiele bardziej złożoną postacią niż 90 % postaci z Wiedźmina. Psychol sadysta, który mimo ewidentnej zjebanej psychiki jest wierny swemu seniorowi. Jego motywy są jasne i historia też znana.
Oho, zaczyna się fanbojski ból dupy.
Gregor równie dobrze mógłby od początku być reanimowanym zombiakiem, no może ewentualnie zgwałciłby trochę mniej osób. Martin potrzebował jakiegoś przyjemniaczka na usługach Lannisterów więc wymyślił bezmózgą 2,5 metrową górę mięśni, której rola w historii ogranicza się do gwałcenia i zabijania innych postaci. Karykatura.
U Sapkowskiego podobną rolę pełni Bonhart, tylko, że z racji ważniejszej roli w opowieści, pokazaniu go w zwyczajnych interakcjach z innymi ludźmi i nie do końca jednoznacznej relacji z Ciri jest jednak nieco ciekawszą postacią.
Cytuj:
A co tu do ogarnięcia jest? Autor spróbował wykreować zmęczenie Geralta zabijaniem i zrozumienie że to nie jest droga, przekaz naiwny i prostacki, sam fakt, że Regis go nie zabił jest dla mnie dziwny i strasznie naiwny, skoro wiedział czym się trudnił Geralt i zdecydowanie moim zdaniem zasługiwał on na śmierć.
Aha. Bo ja myślałem, że chodziło o to, że
a) Regis uratował obłąkaną dziewczynę, chociaż wiedział, że zdemaskuje się tym przed Geraltem,
b) Regis uratował jego i Jaskra przed stryczkiem,
c) Geralt nie zabija rozumnych istot, które nie krzywdzą ludzi,
d) Geralt jak sam stwierdził nawet nie wiedział czy dałby sobie z nim radę i wolałby nie próbować.
A ten motyw ze zmęczeniem zabijaniem to był przy skorupiaku spotkanym w lesie.
Cytuj:
Zresztą porównajcie Tyriona/Bronna do Jaskra.
Przecież to są różne typy postaci. Tyrion - trickster, Jaskier - komiczny idiota. Równie dobrze można napisać "porównaj sobie Sansę do Ciri, bitch plz".