Mark24 napisał(a):
mrynar napisał(a):
Tor-Bled-Nam napisał(a):
Byłem kilka razy w sainsbury i to taka biedronka nasza. Ale dla emigrantów juz high life.
Odpowiednik biedronki to aldi tutaj, cala reszta to juz wyzsze poziomy.
Nie przesadzaj. Aldi to poziom biedronki, moze nawet troche nizej, bo biedra poszla w produkty luksusowe i czasem naprawde fajne rzeczy mozna kupic.
Iceland czy 99p to poziom naszych osiedlowych marketow.
Nasze hipermarkety sa tez dobrze zaopatrzone. W UK jest wiecej produktow z roznych stron swiata, ale to glownie z powodu emigrantow dla ktorych to jest tradycyjne jedzenie. Jest wiele rzeczy ktorych w Polsce nikt by nie kupil.
Haagen Dazs maja tutaj normalna cene (w stosunku do zarobkow), ostatnio za 2 funty kupilem spore pudelko. W Polsce jak mialem kase to tez kupowalem czesto, ale jak sie zaczyna oszczedzac to spokojnie mozna sobie odpuscic lody za 20 zl i kupic trzy razy tansze.