Mam sporą rodzinę i nikt depresji nie miał i nie ma.
Nie przekonacie mnie... depresja to jest stan, który człowiek sam w sobie buduje, on się chyba nie bierze z kosmosu.
Uważam, że człowiek jest bardzo elastyczny, potrafi przeżyć w przeróżnych warunkach. Uważam również, że człowiek potrafi się wprowadzić w przeróżne stany i również uważam, że jeżeli człowiek się do czegoś doprowadzi to również będzie potrafił z tego wyjść.
Można powiedzieć, że są dwa stanowiska. Ja mówię, że jak wleziesz w gówno to sam w nie wstawiasz nogę i sam ją możesz wyciągnąć. Natomiast Wy mówicie, że jak już wsadzisz nogę w gówno to połóż się i płacz i jak będziesz miał szczęście to ktoś ci ją z gówna wyciągnie (dobra wiem że nie to mówicie
)
Bardzo prawdopodbne że jestem w błędzie... ale co z tego, najwyżej człowiek będzie się sam ze sobą zmagał i w tej walce przegra. Raczej nic gorszego już go nie spotka, przecież i tak leży i nie ma na nic ochoty.