Film jest nakręcony na podstawie w sumie opowiadania Wells'a. Wojnę Światów można spokojnie łyknąć w jeden wieczór. Zakończenie skopane, kolega z pracy ma to same wrażenie co ja - "zabrakło kasy na dokręcenie końcówki i film został ucięty".
Kabraxis - stare książki SF (te z lat 50-70), to imho perełki dla całego gatunku Science Fiction. Asimov, Bułyczow, Clark,Wells to pisarze którzy tworzyli prawdziwą czystą SF. Potem jest jatka: albo star wars na podstawie filmu (ble), albo Harrison ze swomi przygodami stalowego szczura (akcja w przyszłości, a nie SF imho), albo przynudnawy Orson Scott Card ze swoim Xenocydem i resztą która jest deko przynudnawa, już nie wspomnę o Dicku..
Imho brakuje mi pure SF (statki kosmiczne, walki w kosmosie, najazdy obcych, odkrywanie obcych cywilizacji) takich jak głównie w prozie Asimova czy w genialnej Ramie Clark-a.
Wells to taki staruszek jak Vern. No prawie