BTW: dykteryjka wyborcza i cos a propo niskiej frekwencji
Dzwonilem dzis do szwagra i w rozmowie wyszlo ze idzie glosowac na kaczynskiego.
Pytam czy szwagierka tez idzie (znaczy: siostra mojej zony, jego zona) - on mowi ze nie bo tak im wyszlo w rodzinnych wyborach.
Pytam WTF?
ON: no bo zrobilismy krotkie glosowanie w rodzinie (on ma 4 braci z rodzinami) i wyszlo nam ze 6 osob chce glosowac na tuska a 7 na kczynskiego. Wiec ustalilismy ze wszyscy zostaja w domu a tylko ja ide zaglosowac na kaczora - wyszlo na to samo.
Rozwalil mnie tym