Astaniel napisał(a):
Wkuwanie słówek jest po prostu nudnei męczące, niemniej trzeba to robić. Z tego co pamiętam ktoś na forum ma biegłość Proficiency czyli najwyższy certyfikat Cambridge. Prawdopodobnie on Ci powie więcej.
Równie dobrze można zapytać anglika amerykanina..
Co do wkuwania słówek pisałem ze jest trudniejsze z tego względu że jest to powiedzmy ilość "nieograniczona" a gramatyka az tak wiele zagadnień to chyba nie ma...moze moja znajomość jest na tyle "wczesna" że naprawde nie wiem jak ta gramatyka wygląda w późniejszym etapie, a słówka nie sa trudne tylko jak wspomniałes mocno czasochłonne.
Wspomniałes cos o osobie z cambridge..co to jest za problem jeżeli wyjezdzam za granice na 3-4 lata i nastepnie zdac jakis egzamin angielskiego typu fce, nie mowie o tym cambridge bo za bardzo nie wiem na czym to polega..