W mojej opinii wypowiedzi Sargerasa powinny być po prostu ignorowane.
Niestety należy od do pewnego rodzaju ludzi święcie przekonanych, że mają zawsze rację i głuchych na argumenty rozmówców.
Dodatkowo nie potrafi wysłuchać ze zrozumieniem racji innych, traktując ich jako heretyków i automatycznie stawiając po drugiej stronie barykady.
Nie wspominając o stosowaniu niskich lotów trickow znanych z pewnego dzieła Shopenhauera ("Erystyka czyli Sztuka prowadzenia sporów"), wykluczających doprowadzenie do konsensusu lub kompromisu.
Ale na tę przypadłość cierpi także spora część polityków PiS.
Z racji swoich niereformowalnych, wyjątkowo subiektywnych, niepodatnych na jakiegokolwiek rodzaju merytoryczne argumenty, sądów Sargeras jest dla mnie bezwartościwoym rozmówcą.
Takie jest moje zdanie.