Dobry dowcip.

pff na studiach tez nie ucza myslec

Ale uczą jak umiejętnie kombinować.

Oj tak, tu sie zgodze, to pierwsze czego sie student uczy, no chyba, ze woli zakuwac dzien i noc

a po 5 latach kombinowania idzie sprzedawać w macu a ten co kuł do normalnej roboty x)

Zalezy czy idziesz na kierunek co cie interesuje.
Ja na pierwszym roku mialem 5 z makroekonomii, a nie uczylem sie plus nie zawsze bywalem na wykladach. Piatka byla jedyna na roku, ale z tego lenistwa sie rozkrecilem i matmy nie zaliczylem T_T, juz nie wspomne o Filozofii, co nie powinna sie znajdowac w kanonie Ekonomii.

EDIT: A nie! Moment, Filozofie zaliczylem Problemy mialem z Socjologia, pani profesor byla z Rosji i nie rozumiala wszystkich slow, a slowo "kurde ale dzisiaj zimno" uznala za "przklenstwo", to dopiero problem mialem za to. Ofc tez nie powinno sie znajdywac w kanonie, lepszy jakis przedmiot z "case study" ktorych nam brak.

oj nie do konca, Ci co ucza sie wszystkiego na pamiec a przy tym 0 zrozumienia to tez moga z powodzeniem zapelnic szeregi obslugi maca ;]
Nie ma reguly kto robi w macu albo na kasie w biedrze

ja licze, ze na jakiejs specjalnosci cos mnie zaciekawi na razie mam wrazenie, ze sie ucze nieprzydatnych pierdul (np. cos co jest tylko teoretycznie mozliwe )