lutus napisał(a):
co do sapkowskiego i wiedzmina... im dalej w las ( kolejne czesci) tym gorzej. Pierwsze dwie byly swieze, czytalo sie je super, z kazda kolejna coraz gorzej... moze po prostu temat sie nudzil.
To tak samo jak jest z Czarna Kompania - do 5-6 czesci jest to naprawde dobra ksiazka ( ksiazkopociag 10czesciowy), pozniej powoli sie zaczyna nudzic, a skonczenie calego ciagu czytajac to nonstop mozna uznac za sukces:)
Ogolnie wszystkie serie sie po pewnym czasie nudza, popadaja w rutyne ( drizzt tez:( ) smoki z dragonlance fajne, ale ile mozna.
Po prostu czlowiek musi miec cos nowego - dla tego ostatnio przeczytalem 100 lat samotnosci... choc praktycznie przez wiekszosc mojego zycia nie czytalem nic innego jak "latwe ksiazki".
P.S Pratchett rzadzi:)
Ehhh i kto nam ludziom dogodzi, no bo "przecież pisarzom sie UFO"
Ja czytająć wiedzmina, ani razu, nie nudziłem sie, nie narzekałem na tą książke, wręcz byłem nią zachwycony, Tolkien swojego "władce ring-ów" pisał momentami NUDNO, ale też przeczytałem całą trylogie za jednym tchem, więc w skrócie.....nie pierdol mi tu głupot że SAPKOWSKI nudzi, bo jeśli tak myślisz, to na świecie nie ma ciekawych, wciągających książek