Na czyms sie musi nauczyc grac.....
Przeciez nie od razu zacznie kupowac Dual Landy i inne rarki po 50 zeta.
Nie zacznie tez skladac jako pierwszego w zyciu combo decka opartego na millingu biblioteki przeciwnika podczas jednej tury - bo sie po 2 minutach sam pogubi.
Na poczatek albo preconstructed deck albo to co podalem - Jace vs. Chandra.
Potem pierwsza samodzielnie skladana talia to zawsze nowym polecam albo czerwona spalarke albo jakies proste zielone agrro ewentualnie z lekkim splashem innego koloru. Talie czarne i niebieskie (wogole Controle) to juz IMHO wyzszy level i niep olecam brac sie za nie od razu bo trzeba juz troszke o mechanice i ogolnie o wartosci kart wiedziec aby grac tym dobrze. Bialy pomijam bo go nigdy nie lubilem .
"ednak żebyś nie wiem jak kombinował to na PRAWDZIWYM turnieju sprawdzają się tylko gotowe wzory decków które wymyślają ludzie siedzący w magicu od lat i dla których jest to dobre żródło zarobku"
Przeciez nie musi grac constructed. Moze grac same booster drafty gdzie licza sie zupelnie inne umiejetnosci niz skopiowanie z jakiegos site'a decklisty po czym kupienie wszystkich kart i wtopienie w pierszej rundzie bo i tak nie umie sie tym grac.
Ogolnie dla mnie booster draft jest najlepszym formatem turniejowym w MTG - najwieksze emocje, najwiecej niespodzianek i nieprzewidywalnosci, zupelnie inne warunki na to czy dana karta jest grywalne czy nie - czasem sie wygrywa takimi crapami ze sie idzie zdziwic.
No i nie ma nudnych deckow gdzie na 60 kart mamy 40 rarek i 20 landow (w sumie pewnie tez rarek)....
Pozatym zawsze sa top decki - dopoki ktos wlasnie nie pokombinuje i nie wymysli innych top deckow, potem ktos inny pokombinuje i mamy nowe top decki - czasami tzw. "meta" zmienia sie dosc czesto i nawet nie jest to powodowane rotacja Type 2, tylko wlasnie dzieki ludziom ktorzy nie boja sie kombinowac. 1/2 funu z MTG to zrobienie wlasnego decka opartego na (chociaz mniej wiecej) wlasnym pomysle - nie musisz zawsze wygrywac....
"Kabraxis mam tez ta karte SotH , koszt przyzwania zabija ale mi sie poszczescilo i dostalem w decku tez feral shadow i urborg panther , mozna wtedy odpalic fajne combo "
hehe.. no pamietam to - jak miales oba juz to SoTN wystawiales za free i przeciwnik mogl powiedziec - GG.
Ale i tak dla mnie najlepszym motywem w MTG jest wlasnie karta "Living Death" dzieki ktorej na stole pojawialy sie tacy niemili panowie jak:
Mina przciwnika gdy w 5 turze traci wszystkie swoje kreatury i na stole po mojej stronie pojawaiaja sie ci trzej panowie (wywalalo sie je wczesniej na cmentarz bezposrednio z biblioteki, karta - "Buried Alive") i w nastepnej turze atakuja - BEZCENNA.