mrynar napisał(a):
RufeN napisał(a):
ja mieszkam na 2gim pietrze i mam caly sprzet w domu z gorka ubezpieczony od zalania, a grozi mi to chyba tylko z winy sasiada jak mnie zaleje. ludzie mieszkaja w miejscu gdzie wylewa regularnie lub raz na 10/20/30lat i pizgaja drame, ze ubezpieczenia nie wykupili. nie dadza przy okazji tej powodzi, nie dadza przy okazji nastepnej i sie skonczy - wszyscy sie beda ubezpieczac. a zapowiada sie kolejny festiwal psucia odpowiedzialnosci wlascicieli domow/firm.
Poczytaj uwaznie polise, moze okazac sie ze polisa nie obejmuje szkod w wyniku klesk zywiolowych. Ja mam taki zapis w mojej.
Pls nie porownuj ubezpieczenia mieszkania (za 200-300 zl rocznie) do ubezpieczenie od powodzi calej posesji i to na terenach zagrozonych powodzia.
Firmy ubezpieczeniowe to nie organizacje charytatywne.
nawet rower mam od klesk zywiolowych ubezpieczony
co do tego,ze to nie instytucje charytatywne - ofc, jak jest wieksze ryzyko to jest wieksza skladka, albo moga odmowic ubezpieczenia. ale jak ktos buduje/kupuje chate w takim miejscu i widzi,ze mu ubezpieczyciel mowi "nie,dzieki", to powinno dac mu to do myslenia, ze moze lepiej sie tam nie budowac. ludzie sa glupi, ludzie sa tak glupi,ze
ja pierdole - to tylko jeden z dowodow na to. szkoda,ze nie ma prawa chroniacego ich przed budowaniem sie w takich miejscach, no ale coz.
w Poznaniu z tego co wiem np tereny zalewowe to m.in. tzw Wilczy Mlyn - miejsce, gdzie od lat buduja sie wciaz nowi deweloperzy i osoby prywatne - przyjdzie powodz i bedzie placz, ze chce im tam sztab kryzysowy wode wpuscic.