Dana napisał(a):
Ale z kotami jest taki problem, że jak skoczy i se coś złamie to od razu czmycha spanikowany się ukryć.
To możliwe niestety, mógł źle wylądować, coś sobie zrobić, zwiać nawet spory kawałek w krzaki i tam teraz może dogorywać :/
-Jeżeli osiedle jest ruchliwe, a kot nieprzyzwyczajony do wychodzenia i nic mu się nie stało to ze stresu mógł uciec całkiem daleko.
-Sprawdź jeszcze u sąsiadów (piętro niżej też
, bo jak są balkony w blokach to zwykle połączone więc kot może poleźć do sąsiada w odwiedziny.
Poza tym jedyne co możesz zrobić to mieć otwarte okno w nocy, jak żyje i pamięta kto go karmi to może miauczeć pod oknem (o ile dalej jest w okolicy) ew wyjść nocą (jak jest cicho i pusto) i go po cichu nawoływać. Bo na sąsiadów to bym nie liczył, zresztą małe szanse że domowy niewychodzący kot podejdzie do obcej osoby...