Moim zdaniem 9/10 zajebisty.
Ale trzeba lubić oldschoolowy klimat i tą muzykę inaczej odpada.
Bo oczywiście jak ktoś oczekuje czegoś ala szybcy i wściekli to i się trochę rozczaruje. To w ogóle inne kino.
Z ciekawości obejrzałem tez inny film tego reżysera "valhalla rising" - nie polecam. To jest dopiero film dla fanów tzw, ambitnego niszowego kina i ogólnie dla ludzi doszukujących się trzeciego dna i ukrytej symboliki w każdej scenie.

valhalla bardziej mi sie podobala.
jak pisalem - drive daje rade, klimat jest git (w duzej mierze robiony przez muze).
ale nie jest to pulp fiction

W ogóle porównywanie DRIVE do pulp fiction to jakaś pomyłka, te filmy praktycznie nie mają ze sobą nic w spólnego. Widziałem też kilka innych poronionych porównań. W ogóle raczej ciężko go porównać do jednego filmu, co jest na plus. Jest świeży, bardzo miła i konkretna odmiana po całej masie lepszych lub słabszych masowych produkcji różniących się tylko scenerią.

ale ja ci nie kaze porownywac.
natomiast sam, moge robic co mi sie zywnie podoba i oceniac jak mi sie podoba, jak rowniez stosowac wlasny system ocen i porownan.
poroniony to jestes tylko ty, jesli uwazasz, ze kazdy bedzie kierowal sie twoja opinia.

Ja uwielbiam filmy tego goscia

Pushery to moje ulubione filmy gangsterskie
Valhalla Rising to swietny film, tak samo jak Bronson. Ale Drive jest, jak dla mnie, kiepski. A komentarze typu 'nie zrozumiales', 'myslales ze beda szybcy i wsciekli' przerobilem na innym znanym forum i nawet mi sie juz tego nie chce komentowac.

Widać nie zrozumieliśmy się. Tekst o szybkich i wściekłych to do ludzi, którzy nie oglądali a niewiedza na co się piszą a nie do tych co oglądali wszystkie filmy typa. Poza tym jak się poczyta na necie to widać, że niektórzy idą z myślą, ze to będzie właśnie taki film. Tak samo jak trochę osób dało się złapać, że Vallhala Rising to film akcji o wikingach.
Co do porównania do Pulp Fiction, to równie dobrze mogę powiedzieć to samo o Valhali - film jak film, ale władca pierścieni to nie był.

piszac i porownujac opieram sie na wlasnych doswiadczeniach i obejrzanych filmach, a nie na tym co sie 'poczyta na necie'.
moje porownanie, moja sprawa. a rozwijajac (co moze cie troche naprowadzi) drive to nie jest dla mnie ani pulp fiction, ani wsciekle psy ani doberman, ani riddick, ani lowca androidow, ani chlopaki nie placza, psy, dzien swira i pare innych filmow, do ktorych wracam co jakis czas.
'oldschoolowy' klimat. no ok, tylko taki klimat jak dla mnie to troche inne filmy. ktore maja teksty zapadajace w pamiec.

Jak tak to ok.
Swoja drogą trylogia Pusher konkret? warto?
Oglądałem też w końcu Green Lanterna, nie taki zły, ale też nie taki dobry, straszny średniak.

Pushery to dzien z zycia normalnego dilera/zlodzieja w realnej zajebistej oprawie. Nie ma sie co oszukiwac, takich jak Tony Montana jest na calym swiecie garstka a historie w pusherach to opowiesci o ludziach jakich jest masa i zwykly szary czlowiek ich sie boi a tak na prawde sa pionkami w calym tym swoim biznesie.

Dodatkowo pracowalem kiedys pod kopenhaga wiec to dla mnie podwojny plus. Jedynka i trojka znajduja sie w moim top10 filmow. Dwojka jest ok, ale niestety glowny bohater pseudo-gangsterek (jakich tez sa miliony) wkurwial mnie strasznie.

BUNRAKU
sin city + kill bill
albo na odwrót

Mike Patton jako narrator!

Szczególnie ambitne były sceny rozkurwiania głów.
Film bardzo spoko, ale do ambitnego kina na całe szczęście mu daleko.
Ambitne kino jest chujowe - dla pedałów lub impotentów się tylko nadaje.

1920 - OMG. Mrynarowi i nokiusiowi się spodoba. Chłopcy od kamer nawet ostrości nie potrafili ustawić. Dzieciniada - całkiem serio to studenci robią lepsze ujęcia. Żenujące wstawki z szycem spierdalającym się z konia, żenujący efekt czarnobiałego filmu, żenujący wątek miłosny, żenujące przeplatanie komedii z dramatem. Jednymi słowy - zmarnowane 27zł, a do tego wziąłem colę zero, której się pić nie da...

Odnosi się wrażenie, że film Superprodukcja opowiadał o kręceniu 1920.

Musze cie rozczarowac, ale z zasady nie chodze na polskie "superprodukcje".

Musze sie z tym zgodzić.

http://www.youtube.com/watch?v=w_3uKtfELfE

I na jutub. Normalnie nie przepadam za superbohaterami, nie podobały mi się supermeny, spidermany, greenlanterny i inne.
Wyjątkiem jest właśnie seria "Avengers" (I ostatni Batman).

I fajnie że Jeremy Renner też dostał rolę, bardzo lubie tego aktora.

niezle, szkoda ze za pół roku.

Jeremy Renner to bardzo fajny aktor, ale to ze bedzie gral nowego Bourne'a to fail.

no shit, jak ja go nie cierpie... masakra, szkoda ze nie damon. co za fail.

Mnie tam bardziej wkurwia ten nowy Hulk. GDZIE JEST NORTON SRSLY

damon jak i ten cały film to fail