mrynar napisał(a):
Wszystko to o czym piszesz imo idealnie pasuje do Gotham City ktore stworzyl Nolan.
Ale co dokładnie? Bane, jako imo jeden z nudniejszych villains w Batmanie? Catwoman, która jest Catwoman tylko z nazwy? Absurdalnie komiczny głos Batmana który rozpierdala dla mnie prawie każdą scenę z jego udziałem?
Jako film sam w sobie może być nieźle, nie przeczę. Ale jako film o Batmanie? Zapowiada się niepokojąco. Bardzo niepokojąco.
sula napisał(a):
Ja ogólnie nie rozumiem zachwytów nad nawet tym poprzednim Dark Knight-em z Jokerem.
Jasne był on dużo lepszy od mdłych normalnych super-hero filmów jak The Green Lantern czy Thor, ale też nie fundamentalnie inny.
Bo kreacja Jokera była zajebista, chociaż tą postać akurat nietrudno dopasować do Nolanowych realiów (serio, nie trudno) bo Joker to po prostu umalowany na klowna psychol-żartowniś. Nie ma żadnych supermocy, jedynie pomysłowość i szczęście. Natomiast należą się brawa dla Heath Ledgera za to jak zagrał, dał radę bardzo mocno i stworzył bardzo charakterystyczną rolę.
Bane z kolei to ma być napakowany "magicznymi sterydami" mutant, dwa/trzy razy bardziej masywny od normalnego człowieka. Kompletnie niepasujący do Nolan City. Więc co zrobiono? Dano zwykłego terrorystę z dziwnym chujostwem na twarzy, oh wow.
Zaznaczam od razu, że mówię o swoich wrażeniach z dostępnych materiałów o filmie. Po obejrzeniu filmu mogą się zmienić mniej lub bardziej (choć nie sądzę).
_________________
wodny napisał(a):
wolałbym by ludzie pukali się w pupę niż mieli broń.