Ja to znałem nieco inaczej w grypserze więziennej, o ile pamiętam to jakoś tak:
Dygała krasna kanioła przez las na chawirkę do babki Jareckiej. Tachała ze sobą półbańki maryśki i słomiaka szpachlówy. Przylukał ją git wilk multirecydywa. Czmychnął za drapaka i taki jej bajer wali:
- Gdzie się bujasz, lala?
- Ano stary wapniak wypchnął mnie z kwadrata abym Jareckiej szamańska zatachała.
Wilk oblukał kaniołę szpulasa po sitwie na chawirę, obszamał Jarecką, pierdolnął się na kojo i komarunek świruje.
Wtem wchodzi Czerwonka.
- Jarecka, kto Ci takie gały obsztalował?
- A żeby lepiej mogła filować!
Obszamał Czerwonkę i dalej komaruje.
Wtem wchodzi Gajowy z giwerą na ramieniu, jebnął wilkowi fest sznyta na samarze wydobył Jarecką i Czerwonkę i razem batłącha obalili.
Mam nadzieję, że się bardziej podobało?