Highlander napisał(a):
Przebudzenie jest zbiorem rekolekcji wygłoszonych przez Anthony'ego de Mello, których sam nie zdążył zredagować. Dokonał tego jego współpracownik i spadkobierca , J. Francis Stroud. Do tego wydania książki dołączono oficjalny dokument watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, wskazujący na rozbieżności niektórych twierdzeń O. A. de Mello z podstawowymi prawdami chrześcijańskimi.[/i]
Gorąco polecam. Prosze nie obawiac sie jakiegos prania mozgu
sprawdzcie na biblionetka.pl
A on nie zostal blogoslawionym za JP2?
Pamietam ze jakies stare wydanie jakie ja mialem bylo opatrzone dwoma cytatami. W jednym bylo napisane:
"Ksiazki de Mello sa (ble ble ble) prawidziwie niebezpieczne dla naszej wiary"
Rycerz Niepokalanej
A drugim cytatem byla opinia jakiegos watykanskiego kardynala ktory wtedy przewodzil konkregacji do spraw dialogu miedzy religiami i mowila cos dokladnie przeciwnego
Anyway - mi od Przebudzenia duzo bardziej podobala sie "Modlitwa Żaby" (zreszta czesc przypowiesci powtarza sie i w przebudzeniu i modlitwie).
Moge wam dac probke moich favorites
Przyjaźń
W czasie przerwy w bitwie pewien żołnierz przyszedł do oficera z prośbą o pozwolenie na przyniesienie z pola bitwy swojego przyjaciela. " Odmawiam", rzekł oficer. " Nie chce, żebyś ryzykował życie dla człowieka, który prawdopodobnie już nie żyje". Żołnierz odszedł, aby wrócić po godzinie śmiertelnie ranny niosąc ciało swego przyjaciela. Oficer wpadł we wściekłość. " Mówiłem ci, że nie żyje. Teraz straciłem was obu. Powiedz, czy warto było iść, by przynieść ciało?" Umierający odrzekł:" O tak. Gdy do niego dotarłem, żył jeszcze. I powiedział do mnie: "Jack, wiedziałem, że przyjdziesz."
Wiara
Pewien ateista spadł ze skały. Zsuwając się w dół, złapał gałąź małego drzewka. I zawisł tak, pomiędzy niebem nad sobą i skałami tysiąc stóp niżej, wiedząc, że długo tak nie wytrzyma.
Wtedy przyszedł mu do głowy pomysł. " Boże", wykrzyknął z całej siły.
Cisza. Nikt nie odpowiedział.
" Boże", krzyknął znowu. " Jeżeli istniejesz, ocal mnie, a obiecuję, że będę w Ciebie wierzył i innych uczył wiary".
Znowu cisza. Wtem omal nie puścił gałęzi, słysząc potężny glos, rozbrzmiewający echem w wąwozie: " Wszyscy mówią to samo, gdy tylko potrzebują pomocy".
" Nie, Panie, nie", wykrzyknął człowiek z iskierką nadziei. "Nie jestem taki, jak inni. Czy nie widzisz, że już zacząłem wierzyć, słysząc twój głos mówiący do mnie. Ocal mnie tylko, a ja będę głosił Twe imię po wszystkich krańcach Ziemi".
" Dobrze:, rzekł głos. " Ocalę cię. Puść gałąź".
" Puść gałąź?" zawołał oszalały człowiek. " czy myślisz, że zwariowałem?".
Boża pomoc na pustyni
Pewien człowiek zabłądził na pustyni. Później, opisując to przeżycie swym
przyjaciołom, opowiedział, jak z czystej rozpaczy uklęknął i wołał do Boga
o pomoc. "Czy Bóg odpowiedział na twe modły?" zapytano go.
"Och nie. Zanim zdążył, pojawił się jakiś badacz i pokazał mi drogę."
Ostatniego nie mam spisanego ale powtorze z pamieci
Kiedys, w poczatkach swojej dzialanosci, Mahatma Gandhi byl zafascynowany chrzescijanstwem - szczegolnie kazaniami na gorze w ktorych upatrywal rozwiazania dreczacego indie systemu kastowego.
Pewnego dnia postanowil udac sie do chrzescijanskiego kosciola by przemyslec to wszystko w spokoju.
Przy wejsciu zaczepil go pastor i niedwuznacznie zasugerowal, ze lepiej bedzie jesli pojdzie do znajdujacego sie nieopodal kosciola dla kolorowych.
To niesamowite jak drobne zdarzenia potrafia zmienic bieg historii