sula napisał(a):
Ja myślałem, że ona ma jakiegoś guza nadnerczy czy coś w tym stylu, a tu jądra w miednicy. LOL
To znaczy, że jest conajmniej hemafrodytą, czyli to jest nie tylko kwestia wyższego poziomu teścia, ale conajmniej część komórek ma z chromosomem X.
Przecież różnice między kobietą, a mężczyzną to nie tylko poziom hormonów i jedna dziura mniej lub więcej. Jest kwestia różnicy w wielkości poszczególnych włókien mięśniowych, rozkładu % róznych typów włókien mięśiowych, inna budowa kośćca (w tym inna budowa miednicy, inny środek ciężkości całego ciała, itp) i więcej.
Powaznie Sula przestan judzić i zapamietaj sobie raz na zawsze ze kobietą nie jest ta osobą ktora sie nią urodzila tylko ta ktora sie za nią uwaza. I żaden lekarz/naukowiec nie moze definiowac kobiety wg badan medycznych! Jedynym slusznym i postepowym podejsciem jest zaakceptowanie decyzji osob ktore to same określają do jakiej płci przynalezą i nikt kto ma inne zdanie nie powinien glosu w sprawie zabierac bo to tylko szerzy jakas fobie (do konca nie wiadomo jaka, ale grunt ze kazda fobia jest zla i nalezy ja tępić.)