Oczywiscie reinkarnacja. Powtarzajacy sie pattern na przestrzeni wiekow, sa osoby ktore sa stworzone do wprowadzania zmian np. zwalczanie niewolnictwa, sprawa z ta firma energetyczna, sprawa z firma ktora zajmowala sie tymi azjatkami, wylot w kosmos - na przekór wszystkim. Oczywiscie temat z miloscia.

Jedyne czego nie skumalem to tej sprawy z muzykiem... czarna magia dla mnie

żadna tam reinkarnacja, ot po prostu pokazany postęp tego świata i relacji między pokoleniami, muzyk pedał czyta dziennik wyzwoliciela nygusów, strzela sobie w durny łeb, ale jego chłopak odkrywa potem skok na kasę przy elektrowni, który zwala dalsze śledztwo na nygusową reporterkę, ta zaś jak widać dalej - świata nie uratowała, jebut - zalało i azjatki używane są jako sextoys, a potem utylizowane, taki stan rzeczy nie podoba się socjalistom i doprowadzają do zagłady całej cywilizacji. Oczywiście dalej pokazywany jest krwawy kapitalizm pożerający młodych socjalistów i zbawienie tych ostatnich przez mitycznych przedstawicieli starej cywilizacji.
Nie ma tam motywów inkarnacji, a raczej propaganda, że ta sama osoba może być zła, dobra, pedałem, kobietą czy facetem.
Vide elrond w roli sadystycznej pielęgniary (ukłon w stronę jednego z braci, który obciął sobie fiuta), zabójcy na zlecenie... hanks w roli socjalistycznego debila ratującego wioskę, parszywego złodziejaszka, czy też doktorka próbującego ratować świat... halebery w roli "anioła", reporterki itd.