mrynar napisał(a):
Buffchef napisał(a):
Mark24 napisał(a):
pullcord to się nazywa.
Akurat to też mam - angole mają pierdolca na punkcie elektryki w łazience i ich regulacje nie dopuszczają tam normalnych włączników.
Coooo?
Na wyspach byłem kilka razy nigdy tego nie widziałem
![:)](./images/smilies/icon_smile.gif)
To miales szczescie, albo mieszkales w hotelach.
To jest mimo wszystko ciagle popularne rozwiazanie tutaj, podobnie jak dwa krany i wylacznik w kontaktach.
wyłącznik w kontaktach jest zawsze i wszędzie. Moim zdaniem jest to bardzo dobre rozwiązanie. Absolutnie w niczym nie przeszkadza. Drugą zajebistą rzeczą w kontaktach jest fakt, że dopiero bolec uziemiający odbezpiecza kontakt - są one zajebiście bezpieczne np. jeżeli chodzi o małe dzieci.
W łazience nie może być żadnego włącznika. Regulacje tego zabraniają i tyle. Tzn. może być... ale minimum 6m od wanny/zlewu. W niczym nie przeszkadza mi pullcord, angolm widać też nie przeszkadza. Jeżeli ktoś odczuwa większy komfort życia korzystając ze standardowych włączników, to cóż... rotfl.
kranów z gorącą i zimną wodą za to praktycznie już nie ma. Dawno tego nie widziałem. Wystarczy wymienić baterię na normalną i po sprawie - no ale widocznie masz landlorda zakochanego w rustic english oldschool style.
Zresztą mrynar każdy kraj jest inny, każdy kraj rządzi się swoimi prawami. Albo się przyzwyczajasz do pewnych niedogodności czy też inności i się asymilujesz, albo narzekasz jak muslim na każdą pierdołę, tylko dlatego, że jest inaczej. Nie podoba się - wracaj. Bilans widocznie jest zajebiscie dodatni na korzyść bo to ~3mln polaków to przyjechało, a nie odwrotnie
![;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Mnie np. wkurza co innego. Podejście szkoły do dzieci. Tu rodzic nie może malucha zwolnić z zajęć. Jest zajebiście pod górkę, do groźby wydalenia ze szkoły lub kar pieniężnych włącznie. I stosuje się te rzeczy na porządku dziennym.
Jako, że moja córka idzie do pierwszej prawdziwej szkoły od września, to jestem zdany na holidaya w sezonie wakacyjnym. A jako, ze wszyscy angole mają go w identycznym terminie to ceny wtedy idą w górę 2-3-krotnie... To jest masakra. A nie pstryczek w kontakcie o którego istnieniu zapominasz po tygodniu.