mark24
brałeś pod uwagę chorwację? niedrogo, brak uchodźców (góry ) i sporo miejsc, które warto odwiedzić.

mam na myśli riwierę makarską i wyspy

cała riwiera jest do polecenia

w planach mam wlasnie odwiedzic chorwacje ale zwykle konczy sie na czyms innym. sam nie wiem czemu. bo ogladalem mase zdjec z chorwacji i jest przepiekna.

http://www.naszcalyswiat.pl/chorwacja/s ... ne-ryzyko/


jedno z zajebistych miejsc, 2 godziny jazdy po takich serpentynach i częściowo bez barierek na wysokość ~2000metrów, widok, a potem zjazd na dół może zastąpić całe wakacje to jest w rejonie makarskiej właśnie.

Profeta - dzięki. Będę brał Chorwację pod uwagę. I tak coś kupię w lutym-marcu, bo będę leciał lipiec-sierpień.

https://www.youtube.com/embed/7P9OAng32F0

Madeira na pewno odpada

Chcę skorzystać z ostatnich lat braku wojny w Europie i pozwiedzać nasz przylądek.
Gdzie warto poobskakiwać europejskie miasta - tak weekendowo. Jakieś fajne miejsca do zwiedzania i kulinarnych odkryć. Oczywiście mcdonaldy mnie nie interesują. Wyłącznie regionalne specjały.

Jak na bardzo bogato to Szwajcaria, nasrane gwiazdek Michelin. Na średnio bogato kraj Basków. Coś mniej oczywistego niż Włochy czy Grecja.

Jesli chodzi o ciekawa, autentyczna kuchnie to polecam Balkany, kraje nadbałtyckie i Bawarie.

Wlochy sa tez zajebiste, ale u nas tez jest kupe knajp prowadzonych przez Wlochow, wiec o kulinarne odrycia moze byc trudniej.

Francja napewno jest ciakawa, ale bylem tam za krotko zeby sie wypowiedziec.

Cala reszta europy zachodniej to plastik i unifikacja. O autentyczne, regionalne knajpy coraz trudniej, choc wszedzie przy odrobinie szczescia mozna cos znalezc.

No własnie chodzi mi o wykorzystanie tego póki można, bo coś czuję, że za 2 lata to będzie już można tylko wspominać, a wpierdalanie kebabów na przemian z kfc i mcdonaldem, do którego dąży europa mnie nie pociąga.
Bardzo miło wspominam nawet Brukselę i tamtejsze opijanie ich piw mimo, że wtedy jeszcze pizdą byłem i piłem jakieś znane gówna w głównej mierze.

Ogolnie to jeszcze wszedzie mozna znalezc cos fajnego, ale idzie ku gorszemu. Zdarzalo mi sie przyjezdzac w jakies miejsce po 10 latach i zamiast fajnych rzeczy ktore jadlem znajdowalem coraz wiecej sieciowek albo kuchni z calego swiata, ale nie po to jade np. do Niemiec zeby jesc kuchnie tajska albo korekanska.

Generalnie im bardziej na Wschod tym o autentyczna, regionalna kuchnie latwiej.

Jak na takie zwiedzanie weekendowe to troche ogranicza siatka polaczen lotniczych. Jak nie straszne Ci przesiadki i czas z nimi stracony to moge poleciec Bilbao ze zwiedzaniem pln wybrzeza az do Asturii. Mozna rowerem mozna autem (jesli lubisz przyrode parki etc to jest piekny park Picos po drodze) o wiele bardziej mi sie podobalo niz na pld, ale tam bylem tylko w barcelonie i okolicach wiec moze mam zle wyrobiony poglad. Albo np bretania, mozna z Rennes zrobic baze wypadowa i stamtad zwiedzic taka "wyspe" wzgorze swietego michala, kamienie z Carnac mozna troche poczuc klimat stonehenge i port Brest ale to troche dluzszy wyjazd bo gdzies z 200km od Rennes(wiec pociag to imo najlepsza opcja). Tutaj duzo serwuja roznych zup rybnych wiec nie kazdemu to pasuje, sporo dodaja calvadosu do roznych potraw no i takie nalesniki nadziewane ich specjal galletes czy jakos tak to calkiem przyjemna potrawa, ofc swieze ostrygi zawsze ok, ale to w sumie zadna atrakcja.

hint: Tczewiak nienawidzi drzew

Mysle ze jest fanem podobnego zwiedzania jak ja - przypadkowe lazenie po duzych miastach i odkrywanie fajnych miejsc. Szczegolnie w Azji sie to swietnie sprawdza, zachodnie miasta bywaja nudne, ale sa wyjatki.

Zabytki wygladaja zawsze fajniej na obrazkach, chyba ze ktos jest fanem cykania fotek przy zabytkach zeby sie pochwalic gdzie to on nie byl.

W europejskich miastach włóczenie po małych uliczkach Wenecji jest fajne. Samo miasto dla mnie jest mega nudne - place i kanały na mnie wrażenia nie robią, to te małe uliczki żywcem wyjęte ze średniowiecza są fajne na jedno popołudnie. Tylko się można nieźle zgubic - numeracje domostw to tam ktoś po wódce i kleju chyba robił

barcelona to po prostu must see. nie dosc ze pierdylion miejsc do zwiedzania zobaczenia i to takich ze kopara opada. masa przepieknych widokow. do tego w nocy wieczna impreza

Rozwazalem Barce i zwiedzanie ale w piatek dorwalismy Fuerte za psie pieniadze w all inc, jutro wylatuje. Podobno 21 C

Poza plazowaniem dupy pewnie nudna jak pizda ale zawsze mozna skoczyc na pobliskie wysepki

te 21 stopni jest OK. To temperatura w cieniu. Ważniejsze by nie było chmur i wiatru - jak będzie słońce to na plaży będzie i tak patelnia. W tamtym roku na canary leciałem 1-go kwietnia i na pogodę nie narzekałem.
Mnie miasta w ogóle nie pociagają - więc z mojego punktu widzenia dobry wybór. Ale lepsza byłaby Teneryfa - Teide, Siam Park, Loro Parque, Los Gigantes. Dzieciakom podobał sie malutki Monkey Park.
No i na canarach można się tanio obkupić.

co kupowales marek?

fuerta nie jest zla. najspokojniejsza wyspa i piekne plaze. i skoczcie se promem na lanzarotte.

Dzieki, taki jest plan. Brales fure Darek?

wszystko jest tansze - markowe ciuchy, rolexy, alkohol, fajki (ja nie pale wiec dla mnie bez znaczenia, ale tyton tanszy juz chyba nawet jak w PL). Canaries to specjalna strefa ekonomiczna i VAT to bodajze 7%.

ja bralem auto na tydzien - zaplacilem 150 euro.

Jakiego rolka kupiłeś? Chyba sam muszę się rozejrzeć za ofertami, może by skoczył gdzieś w kwietniu skoro tak dobre oferty są. Byłem na Teneryfie, więc pewnie Fuerta chyba najlepszym wyborem teraz.