MMORPG.pl
https://mmorpg.pl/

Liceum, informatyka i studia
https://mmorpg.pl/viewtopic.php?f=18&t=26474
Strona 2 z 5

Autor:  Quetzacotl [ 5 wrz 2007, 00:15 ]
Tytuł: 

I co w związku z tym? Czy ja napisałem, że każdy absolwent dostaje prace od ręki?
Pracy dla informatyków jest od groma, jak już napisałem, tyle, że nie ma ludzi z kwalifikacjami do niej. Podobnie jest na rynku budownictwa i paru innych.

Autor:  Nestor [ 5 wrz 2007, 00:21 ]
Tytuł: 

Quetzacotl napisał(a):
Końcem, końców i tak nie było sporo kandydatów na kierunek który wybrałem, także nie miałem się czym martwić - Politechnika Szczecińska, Oceanotechnika (projektowanie i budowa statków oraz łodzi podwodnych).


Lol, to jest kierunek "nie chce isc do wojska" ;-)

Nigdy nie ma tam chetnych, a wszyscy skladaja tylko zeby miec miejsce na uczelni I probowac przejsc na inne kierunki.

<-- Absolwent WIPS

Anyway.

Informatyka w liceum, ahem.. lol. Jesli myslisz na powaznie o studiowaniu informatyki, to po wyjsciu z lolnazjum powinienes wiedziec wszystko o komputerach do poziomu 3klasy LO mat/inf przynajmniej. Wliczajac w to w miare biegle jeden jezyk programowania, a w liceum powinienes zaczac klepac C++/C# bo bez tego nie ma po co na studia isc.

Na lekcjach w LO nigdy sie niczego nie nauczysz. Nauczyciel moze ci cos podsunac czy cie pokierowac, ale cala reszte musisz robic w domu sam, po lekcjach, ciezko studiujac rozne rzeczy.

Na uczelni to sie troche zmienia, i jest dosyc duza doza sensownej wiedzy. Matematyka potrzebna do programowania, struktury danych, schematy projektowania programow, metody cyfrowe, od uja elektroniki, algorytmy, zasada dzialania systemow operacyjnych, etc etc.

Na studiach jest sie czego uczyc, ale poza tym co musisz zrobic na zajecia, a na informatyce bedzie z tego 1-2 projekty na kazdy przedmiot, to dalej musisz ryc po zajeciach w tym co cie interesuje, tylko po to zeby na 4-5 roku jak bedziesz oddawal inz/mgr nie wyjsc na kompletnego idiote ktory pisal o wyzszosci plujek nad iglowkami.

Co do pracy. Praca jest. Niekoniecznie w polsce, a jesli juz to za minimalne pieniadze. W ogole lol "szukam programisty 500-1000$", co to za pieniadze sa. Za 500 usd to mozna klepnac program ktory zajmie gora tydzien conajwyzej, a zazwyczaj klient chce drugiego office za ta kase.

To co sie liczy w pracy w 'informatyce' to po pierwsze solidne wyksztalcenie, po drugie CV ktore z detalami opisuje to co umiesz i wykracza znacznie poza to co czego sie uczyles na uczelni. Po trzecie doswiadczenie w pracy na danej pozycji.
Najczesciej to jest potrzebne w kolejnosci dokladnie odwrotnej jak podalem, ale jak sie zaczyna to trzeba podazac taka sciezka.
[Edit] Mozna dorzucic tam tez certyfikaty ze swojej specjalizacji. Certyfikaty Cisco/Juniper zawsze sa w cenie przy sieciach, MSCE sie przydaje, certyfikaty PMI przy jakiejkolwiek pracy z wieloma projektami.

Uczyc sie, pisac, pokazywac ludziom swoje projekty. Zaczepic sie w jakiejs firmie na staz albo praktyki i cos tam robic. "Junior java developer, 6 months, koziawulka sp.zoo" brzmi lepiej na CV niz (puste miejsce). Do tego pokazuje ze pracowales w firmie, ktora zajmuje sie oprogramowaniem i masz podstawowe pojecie jak wyglada organizacja pracy i jak wspolpracowac w zespole.

Suma sumarum.

1. Rycie podstawowej wiedzy o komputerach.
2. Rycie C++
3. Rycie C++
4. Rycie C++ zamiast chlania piwa pod blokiem i palenia blantow z ziomami na lawce.
5. Nie dac dupy na maturze i dostac sie na politechnike (a nie kurwa univ)
6. Utrzymanie sie na studiach
7. Starac sie zaczepic gdzies na staz
8. Nie dac dupy na matmie na studiach
9. Ryc dalej c++ i pisac bardziej zaawansowane projekty
10. Zdac inz/mgr z ambitnym projektem i pokazac w swiecie ze sie cos umie zrobic

Do tego dodac "NAUKA ANGIELSKIEGO" jako podpunkt to kazdego z tych powyzszych. Jak chcesz cos osiagnac, to latwiej bedzie emigrowac i tam cos zrobic niz czekac az w polsce sie rynek polepszy. A nawet jak sie rynek rozwinie, to bez znajomosci angielskiego plynnie w MOWIE i pismie, nie ma co liczyc na awanse na pozycje senior/lead i wyzej.

To tyle z mojego osobistego doswiadczenia. Zycie zawodowe uklada sie niezle, a ostatnio znacznie sie rozwija.

TIP: Jak juz sie gdzies zatrudnisz, to prowadzenie bloga (nie emo bloga) o tym co cie interesuje, i z dokumentacja twoich projektow, daje ci duzego plusa do portfolio, i mozliwosc kontaktu z nowymi ludzmi, z tym z pracodawcami.

A jak sie skonczy studia, to polecam zarejestrowac sie na LinkedIN.com i trzymac w miare swiezy profil.

Autor:  Nestor [ 5 wrz 2007, 00:28 ]
Tytuł: 

meterrr napisał(a):
otoz zapewniam ze wiecej o grafice komputerowej umie moja siostra ktora siedzi na ASP krakow niz jakikolwiek mgr informatyki z agh


Jesli twoja siostra ma pojecie o przetwarzaniu geometrii w aplikacjach 3d, modelach cieniowania i oswietlenia, obliczaniu oswietlania globalnego i innych takich tam pierdol, to musze powiedziec ze idac na politechnike minalem sie z powolaniem. (inz z grafiki).

Wiem ze na ASP ucza sie metod tworzenia grafiki (czyt. modelowanie, rysowanie), architektury, kolorow, itd. Ale grafika ma tez techniczna strone, i watpie zeby ludzie po ASP mieli lepsze pojecie o programowaniu 3d niz ci z AGH.

Musze sie zgodzic z reszta tego co powiedziales. Chociaz nie pod tym katem, pod ktorym to ujales.

W polsce jako 'informatyka' zatrudnia sie wlasnie kogos kto ma nieograniczone pojecie o wszystkich technologiach, jezykach programowania, administracji, parzeniu kawy, a w razie czego drukarke naprawi. No i placi sie takiemu psie pieniadze.

Na polskie warunki zeby dostac 5k w jakiejs specjalizacji to trzeba miec udokumentowane doswiadczenie, albo portfolio z jakimis porzadnymi projektami ktore mozna pokazac.

Autor:  mihn [ 5 wrz 2007, 00:31 ]
Tytuł: 

Nestor napisał(a):
Na polskie warunki zeby dostac ....

A na warunki tego forum naucz się edytować swoje posty. :)

Autor:  Nestor [ 5 wrz 2007, 00:35 ]
Tytuł: 

mihn napisał(a):
Nestor napisał(a):
Na polskie warunki zeby dostac ....

A na warunki tego forum naucz się edytować swoje posty. :)


Na warunki tego forum, zawrzyj swa klawiature albo ktos ci do wanny wejdzie.

Autor:  mihn [ 5 wrz 2007, 00:36 ]
Tytuł: 

Nestor napisał(a):
mihn napisał(a):
Nestor napisał(a):
Na polskie warunki zeby dostac ....

A na warunki tego forum naucz się edytować swoje posty. :)


Na warunki tego forum, zawrzyj swa klawiature albo ktos ci do wanny wejdzie.

Stary robala? :)

Autor:  meterrr [ 5 wrz 2007, 00:37 ]
Tytuł: 

Nestor napisał(a):
meterrr napisał(a):
otoz zapewniam ze wiecej o grafice komputerowej umie moja siostra ktora siedzi na ASP krakow niz jakikolwiek mgr informatyki z agh


Jesli twoja siostra ma pojecie o przetwarzaniu geometrii w aplikacjach 3d, modelach cieniowania i oswietlenia, obliczaniu oswietlania globalnego i innych takich tam pierdol, to musze powiedziec ze idac na politechnike minalem sie z powolaniem. (inz z grafiki).

Wiem ze na ASP ucza sie metod tworzenia grafiki (czyt. modelowanie, rysowanie), architektury, kolorow, itd. Ale grafika ma tez techniczna strone, i watpie zeby ludzie po ASP mieli lepsze pojecie o programowaniu 3d niz ci z AGH.

heh napisalem tak daltego ze jak przeczytalem grafik to mialem na mysli grafika a nie programiste specjalizujacego sie w kodowaniu aplikacji 3d

dopiero potem załapałem ze jest tez ta druga (techniczna) strona grafiki ;) chyba za pozna dla mnie juz jest :P

Autor:  Quetzacotl [ 5 wrz 2007, 01:50 ]
Tytuł: 

Cytuj:
lol, to jest kierunek "nie chce isc do wojska"

Nigdy nie ma tam chetnych, a wszyscy skladaja tylko zeby miec miejsce na uczelni I probowac przejsc na inne kierunki.
Na szczescie nie wszyscy. Ja miałem wybór, WI albo WTM. I tu mozna przywolac to o czym cały czas mowimy, moglem isc na informatyke, zdobyc papierek i umiec tyle co dotychczas i nie bardzo mieć robote lub isc na WTM, zrobic inzyniera i trzepac kase za granica, czy nawet w Polsce. Na świecie jest wielkie zapotrzebowanie na oceanotechników, głownie ze wzgledu na to, ze to ciężki kierunek (dlatego tyle wolnych miejsc zawsze) i na to, że np w Polsce tylko dwie uczelnie wykładają ten kierunek. Polecam wszystkim, którzy mają możliwość uczenia się w Gdańsku lub Szczecinie, bo nawet jeśli nie będziesz projektować statków, to zawsze zdobędziesz wiedze, która przydaje się w wielu innych branżach (np fachowa obsługa autocada, czy umiejetnosc obliczania sił i naprężeń w konstrukcjach).
A z tym "nie chce isc do wojska" to na bardzo krótką mete, u nas było na pierwszym roku 80 osób a teraz zostało 15. Takze jak ktos tu idzie, bo nie mial gdzie, to dlugo tu nie zabawi.

Autor:  Nestor [ 5 wrz 2007, 02:05 ]
Tytuł: 

Hehe, ale thread byl o nauce informatyki a nie o oceanotechnice.

Ja kierowalem sie tym co lubie robic przy wyborze edukacji, a nie aktualnym trendem na rynku, bo potem czlowiek sie poprostu meczy (widzialem dziesiatki takich na WI).

Imo pracowac w branzy ktorej sie nie lubi to fail straszny. Chyba ze ktos nie wie co lubi (jest takich pelno) to takiemu wsio ryba ;-) Jesli budowa okretow to jest cos co cie interesuje, to winszuje i powodzenia.

Dziwne ze zostalo to poruszone w threadzie o informatye ale co tam :)

Autor:  Quetzacotl [ 5 wrz 2007, 02:11 ]
Tytuł: 

Temat przeszedł na tor "Czego opłaca się uczyć", a poza tym musiałem bronić honoru mojej uczelni ;]

Autor:  pooma [ 5 wrz 2007, 07:17 ]
Tytuł: 

@1st
Informatyk to zawód, gdzie szkoła/uczelnia tak naprawdę niewiele dają. Bardziej kieruje/wyznaczają standardy - tym przynajmniej zajmuje się moja uczelnia. To, jaki wybierzesz język programowania i dokładnie co będziesz robił jest już Twoją decyzją, a potem tylko rozwijać to i rozwijać.
To baardzo szeroka dziedzina wiedzy.
Ktoś argumentował, ze dużo ludzi idzie na informatykę i nie będzie pracy - lol, co z tego że dużo idzie? Polska pewnie, może się poszczycić dosyć wysokim wskaźnikiem informatyzacji społeczeństwa i dostępu do internetu (~20. miejsca na świecie wg ostatniego 'Wprost') - a z tego też wynika, że zachodnie firmy coraz częściej otwierają w Polsce swoje oddziały.
W Krakowie np. widać, że mimo trzech państwowych uczelni i kilku prywatnych, które w sumie co roku wypluwają tysiące magistrów informatyki, informatyków brakuje! I to począwszy od najniższych szczebli, poprzez specjalistów, na managerach kończąc. Firmy kradną, podkupują pracowników, otwierają kolejne biura mimo że z ludźmi ciężko. Ale jakoś sobie radzą:
W mojej pierwszej pracy teraz biorą praktycznie każdego kto przyjdzie na rozmowę o pracę - niezależnie czy student, czy inż czy mgr. Nawet jak nic nie umie - ważne że ma blade pojęcie, douczą gościa, kiedyś w końcu sie przyda. Po części to absurdalne, ale niektóre firmy zauważyły że po prostu inaczej się nie da.
Przez 2 lata 3 razy zmieniałem pracę - może i słabo to wygląda w CV, ale to tu całkiem normalne. W końcu trafiłem na firmę, która sprawia wrażenie, że można się z nią na dłużej związać. A i tak product managerowie są podkupiani przez Brytyjskie/Irlandzkie oddziały międzynarodowych firm.
Migracja tylko uatrakcyjniła polski rynek pracy pod kątem pracownika.
Co ciekawe - za rok dopiero będę miał inżyniera. W tym zawodzie nie jest najważniejsze co masz w papierach, tylko co umiesz. Patrząc na swoją pensję obecnie i myśląc, że w perspektywie 3 lat będę mgr inż, będę miał o 3 lata większe doświadczenie w zawodzie i nauczę się naprawdę dużo (bo praca w branży to najlepsza forma nauki), nie boję się o przyszłość :wink:

Podsumowanie :P
Informatyk ma wzięcie i tyle - tym się nie martw przy wyborze kierunku studiów. Nie licz na uczelnię, że Cię nauczy wszystkiego. LO to tylko rozgrzewka przed studiami, ale chyba pod względem imprezowania. To, czego się sam lub w pracy nauczysz i tak będzie najbardziej wartościowe na rynku pracy.

PS.
Tak wygląda sprawa w Krakowie. Wiem że w małych miastach jest całkiem inaczej. Człowiek potrafi siedzieć na stanowisku 'informatyka' w Urzędzie Miasta i gminy i z 10-letnim doświadczeniem wyciągnąć 1300 na rękę ;< W takich przypadkach polecam stanowisko informatyka na policji - 15 lat i emeryturka 8) - albo migracja >.>

Autor:  Aldatha [ 5 wrz 2007, 14:47 ]
Tytuł: 

Do tego dodac "NAUKA ANGIELSKIEGO" jako podpunkt to kazdego z tych powyzszych. Jak chcesz cos osiagnac, to latwiej bedzie emigrowac i tam cos zrobic niz czekac az w polsce sie rynek polepszy. A nawet jak sie rynek rozwinie, to bez znajomosci angielskiego plynnie w MOWIE i pismie, nie ma co liczyc na awanse na pozycje senior/lead i wyzej.

Nestor trafil w sedno z opisem zawodu informatyka i co on oznacza , dodam tylko do jego wypowiedzi ze duzo ludzi sygnuje sie umiejetnoscia angielskiego czy innego jezyka na poziomie native nie do konca wiedzac co to oznacza . Tak naprawde bez znajomosci technicznego nazewnictwa obojetnie w jakiej podgrupie zawodowej to niewiele sie dogada , przykladem moze byc skomplikowane lapsusy jezykowe w ekonomi czy stomatologi , stad popularnosc ostatnio kursow specjalistycznych i nierzadko uczeszczaja tam ludzie co wciagli lekko CAE , bo po prostu chca zaoszczedzic czas .

Imo pracowac w branzy ktorej sie nie lubi to fail straszny

Dokladnie , predzej czy pozniej sie to zemsci bo siebie nie oszukasz a jak masz do czegos talent to masz szanse byc zauwazonym

Lol, to jest kierunek "nie chce isc do wojska"

na rowni z "marketing i zarzadzanie" , "psychologia" i inne podobne :)
szybka droga do campienia urzedu pracy

Autor:  Oyci3C [ 5 wrz 2007, 14:50 ]
Tytuł: 

No i jeszcze jedno - informatyk a informatyk.
Wieksze korporacje badz firmy bardzo mocno rozgraniczaja to stanowisko.
Np. paru znajomych pracuje jako programisci - jeden tylko C++, drugi tylko Java itd.
Ja z kolei pracuje w firmie gdzie komputerkow jest ok. 30 + 3 serwery. Radze sobie sam ale ogolnie czasami rece :E
Zeby to ogarnac potrzebowalem:
- wiedzy Windows Server/ Linux (chociaz ostatnio podlaczylem Win 3.11 do Samby ;) )
- architektura i budowa komputerkow
- oprogramowanie Microshit oraz ksiegowosc
- html, php, troche java, mysql, etc.

Chce nadmienic, ze studia przerwalem i na razie ich nie koncze :>

Ofert pracy mam po dziurki w nosie i po prostu obecnie nie oplaca mi sie zmieniac.

No ok, mam jeszcze drugi etat w firmie powiazany z exportem:)

/flex

Autor:  Quetzacotl [ 5 wrz 2007, 15:00 ]
Tytuł: 

Cytuj:
na rowni z "marketing i zarzadzanie" , "psychologia" i inne podobne
szybka droga do campienia urzedu pracy
nie pisz o czyms o czym nie masz pojecia, na pewno nie studiowales ani na psychologii, ani na oceanotechnice, wiec skad wysuwasz takie wnioski?

Autor:  Mark24 [ 5 wrz 2007, 18:39 ]
Tytuł: 

Duża część młodych osób wciąż robi podstawowy błąd.
1. Najpierw zastanów się co chcesz w życiu robić
2. Wybierz firmę a nawet stanowisko na jakim byś chciał pracować
3. Masz już cel, teraz wystarczy dobrać do tego takie studia/kursy/etc. by mieć jak największe szanse się na to stanowisko załapać.

Proste do bólu i każdy anglik/amerykanin tak postępuje.

Polak odwrotnie, idzie na byle jakie studia, co bardziej rozumny mniej więcej ogranicza się do tego co go interesuje (nauki ścisłe <-> religioznawstwo <-> rolnictwo) kończy i dopiero zaczyna się rozgłądać za pracą.
Druga sprawa polskie studia są deczko gówniane, aktualnie brat jest na 5 roku informatyki i 90% wiedzy którą "zalicza" nigdy w życiu mu się nie przyda. Na 5 roku wie, co go interesuje i co chce robić a nadal jest zmuszany do nauki rzeczy związanych oczywiście z informatyką ale z całkiem innej półki. Możliwość wyboru przedmiotów praktycznie zerowa.

Autor:  Mirtul [ 5 wrz 2007, 19:08 ]
Tytuł: 

Nieznajomosc angielskiego dzisiaj to zwykle kalectwo przeciez.

Autor:  koci [ 5 wrz 2007, 19:24 ]
Tytuł: 

@ Mark24

Nie tylko studia bo to samo sie dzieje w liceum / tech. Chcialbys byc np lekarzem to idziesz na biol / chem / fiz i uczysz sie tylko tych przedmiotow + 2 jez. No ale co z tego jak dochodzi ci do nauki jeszcze inne gowniane przedmioty ktore ci sie wogole nie przydadza (geog, hist, po, pp, etc)
Niestety te lepsze osoby ktore sie dobrze ucza to maja z wszystkiego 4-5. Po co?

Zomg i r informatyk ktory mial 5 z histori i napewno mnie wezma na studia.

QQ

Autor:  Zychoo [ 5 wrz 2007, 19:49 ]
Tytuł: 

Po to sie uczysz czegos takiego jak WOS zeby potem nie zablysnac jakims Kofanem Ananem. Histori po to zebys wiedzial kiedy byla bitwa pod grunwaldem.

Ogolnie za kaleki to uwazam ludzi ktorzy znaja sie tylko na jednej rzczy, a historyk, ktory nie zna wzoru chemicznego soli kuchenej to dla mnie taki sam debil jak matematyk, ktory nie zna podstaw historii polski.

Autor:  Beith [ 5 wrz 2007, 20:20 ]
Tytuł: 

Zeby zaczac gdzies np. jako junior bla bla bla developer wystarczy wiedziec co to programowanie obiektowe i umiec myslec . W pracy przez pol roku nauczysz sie wiecej niz przez cale studia.

Autor:  Oyci3C [ 5 wrz 2007, 20:24 ]
Tytuł: 

Zychoo napisał(a):
Po to sie uczysz czegos takiego jak WOS zeby potem nie zablysnac jakims Kofanem Ananem. Histori po to zebys wiedzial kiedy byla bitwa pod grunwaldem.

Ogolnie za kaleki to uwazam ludzi ktorzy znaja sie tylko na jednej rzczy, a historyk, ktory nie zna wzoru chemicznego soli kuchenej to dla mnie taki sam debil jak matematyk, ktory nie zna podstaw historii polski.


Ja nie mam pojecia jaki jest wzor na sol kuchenna :o

Strona 2 z 5 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team