Agat napisał(a):
2. Bezinteresowność - cokolwiek by osoba myśląca robiła, to robi to tylko we własnym interesie. Na przykład: przeprowadzasz staruszkę przez ulicę tylko dlatego, że lepiej się będziesz czuł jak ją przeprowadzisz, niż wtedy gdy tego nie zrobisz. Ergo - robisz to po to, żeby się lepiej czuć.
Więc chyba zgodzicie się chyba z tym, że "bezinteresowność" również nie istnieje...
No jak z pierwszą częścią mogę jeszcze się zgodzić tak z tym już nie za bardzo. W sumie mógł bym tu copy & paste zrobić mojego poprzedniego posta (jakie korzyści może mieć ktoś kto porywa się prawie na pewną śmierć by pomóc innej osobie, bo myślę że dobre samopoczucie nie wchodzi tu raczej w grę
Natomiast na twoim przykładzie: nie sądzę żeby wszyscy tak rozumowali, np mi naprawdę to powiewa bo nie przepadam za ludźmi, ale na tym elementarnym poziomie, jak widzę że babulka się męczy, to możliwe że jej pomogę. Nie dla tego że mi to humor poprawi (może nawet pogorszyć bo się spóźnię czy coś), nie dlatego że wieże w niebo albo liczę na jakieś dziękuję, ale właśnie dla tego że widzę że staruszka się męczy i coś (zapewne instynkt gatunkowy czy jakaś podobna bzdura) mi podpowiada że powinienem jej pomóc.
Czy coś takiego można nazwać działaniem dla własnej korzyści, IMO raczej nie...
Co do tego że nie ma osoby która by zawsze np pogagała, to jakie to ma znaczenie? Wydawało mi się że rozmawiamy o samym pojęciu dobra i bezinteresowności a nie o tym czy istnieją osoby które są takie 100% czasu
Scorpio napisał(a):
dając np 20 pln żebrakowi pod kosciołem robimy dobrze
Bzdura, dając biedakowi na ulicy kasę jedyne co robisz to dogadzasz swojemu sumieniu czy samopoczuciu.