MMORPG.pl
https://mmorpg.pl/

Bezinteresowne Dobro.
https://mmorpg.pl/viewtopic.php?f=18&t=35201
Strona 2 z 5

Autor:  Aldatha [ 29 gru 2009, 00:53 ]
Tytuł: 

jak potrzebujesz powodu zeby byc dobrym to nim nie jestes :)

Autor:  Szamotula [ 29 gru 2009, 00:55 ]
Tytuł: 

WilkuDemon napisał(a):
UP:ta po cholere w ogóle z jaskini wyszlismy

dobro samo w sobie to jest przedmiot naszej psychiki ,wykreowany podczas ewolucji naszego gatunku ,naszym przodką opłacało sie byc dobrym dla innych bo potem ktos nam odpłacał dobrem, czysta kalkulacja i logika ,zachowanie przedsiebiorcze w postaci najprostrzej.


Z takim rozumowaniem warto rzec, ze lepiej opierdolic kogos raz a dobrze, czyli byc zlym i potem cale zycie z tego sie trzymac. Ot przedsiebiorczosc w postaci najprostrzej.

Nie ma czegos takiego jak bezinteresownosc. Podswiadomie zawsze oczekujemy czegos w zamian. Jesli idziemy za glosem - traktuj innych tak jak sam chcialbys byc traktowany to rowniez robisz dobro, tylko i wylacznie dla korzysci.

Zyje sie raz, wiec trzeba przezyc zycie dobrze. A co to znaczy to juz tylko i wylacznie sprawa pojedynczej jednostki, dlatego tez taka dyskusja jest conajmniej dziwna i bezowocna. Ale w sumie od tego sa fora.

Autor:  ClouD [ 29 gru 2009, 01:01 ]
Tytuł: 

Sobtainer napisał(a):
ClouD napisał(a):
Jeśli oczekujesz nieba za przeprowadzenie staruszki przez ulicę to gratuluję.


Nie wierze w niebo.


Tamten post był bardziej kierowany do Wilka/Demona, wykorzystałem tylko Twój przykład.

Autor:  Sobtainer [ 29 gru 2009, 01:10 ]
Tytuł: 

ClouD napisał(a):
Sobtainer napisał(a):
ClouD napisał(a):
Jeśli oczekujesz nieba za przeprowadzenie staruszki przez ulicę to gratuluję.


Nie wierze w niebo.


Tamten post był bardziej kierowany do Wilka/Demona, wykorzystałem tylko Twój przykład.


OK.

Co nie zmienia faktu, że niebo do tego tematu pasuje jak nie wiem co... co ma dobro do nieba? nikt na tym świecie nie jest w 100% dobry, chyba że siedzi 24h w swoim pokoju przez 70 lat i z niego nie wychodzi, ale wtedy nie jest dobry dla samego siebie. Więc takie gdybanie jest bezsensu.

A niebo i cała otoczka dookoła niego nie ma tutaj kompletnie znaczenia. Można być dobrym nie wierząc w Boga, a patrząc na kościół który to ogłasza w Polsce i jakim on jest odechciewa mi się kompletnie jakiegokolwiek dążenia do wiary w Boga. Wolę to na swój sposób rozumieć i na swój sposób polepszać sobie humor z pytaniem - co będzie jak umrę, bo wiara właśnie na tym polega - żeby głowa myślała co będzie potem.

Autor:  Goatus [ 29 gru 2009, 01:12 ]
Tytuł: 

Dziwny temat na to forum, flame bait? :/

No ale dobrze

Według mnie _dobro_ z definicji jest bezinteresowne. Owszem, o osobie która pomaga, ale z korzyściami dla siebie (mowa o sytuacji w której dana osoba spodziewa się/oczekuje jakiejś formy zapłaty) dalej mówi się "dobra", ale to semantyka, tak na prawdę jest to po prostu "układ" który służy wszystkim jego stronom.

Co do bezinteresownego zła to sam nie wiem..

WilkuDemon napisał(a):
Może wczesniej troche źle to ujełem, bo według mnie człowiek nie jest w stanie być bezinteresownie dobrym ,bo to wbrew naszej naturze.


Istoty inteligentne mają tą cechę że czasami potrafią przełamać swoją naturę.

Edit:

Szamotula napisał(a):
Nie ma czegos takiego jak bezinteresownosc.


Nie zgodzę się, jest cała masa przypadków ludzi którzy rzucali się praktycznie na pewną śmierć żeby komuś pomóc. Albo wszystkie te przypadki dotyczyły fanatyków religijnych (wiara w nagrodę po śmierci) / ludzi uzależnionych od adrenaliny / rodzin (można uznać że instynkt bierze górę) albo jednak jest coś takiego jak bezinteresowność.

Autor:  WilkuDemon [ 29 gru 2009, 01:13 ]
Tytuł: 

ClouD napisał(a):
Sobtainer napisał(a):
ClouD napisał(a):
Jeśli oczekujesz nieba za przeprowadzenie staruszki przez ulicę to gratuluję.


Nie wierze w niebo.


Tamten post był bardziej kierowany do Wilka/Demona, wykorzystałem tylko Twój przykład.

ClouD serio to wywnioskowałeś z mojej wypowiedzi ? nice
Może sprostuje: dobre uczynki według bibli torują nam droge do nieba imright? Jeżeli tak to człowiek wierzący chce isc do nieba ,i pomagajac innym robi to w tej intencji czyli nie jest bezinteresownie dobry bez wzgledu na to czy niebo istnieje czy tez nie.
Aldatha to jest cytat?

Autor:  Goatus [ 29 gru 2009, 01:22 ]
Tytuł: 

WilkuDemon napisał(a):
Może sprostuje: dobre uczynki według bibli torują nam droge do nieba imright? Jeżeli tak to człowiek wierzący chce isc do nieba ,i pomagajac innym robi to w tej intencji czyli nie jest bezinteresownie dobry bez wzgledu na to czy niebo istnieje czy tez nie.


Zakładasz że ktoś wierzący automatycznie nie może czynić czegoś dobrego dla tego że po prostu uważa to za słuszne. Nie przepadam za żadną religią, a w szczególności za katolicyzmem, ale IMO to zbyt duża generalizacja.

Autor:  WilkuDemon [ 29 gru 2009, 01:44 ]
Tytuł: 

a to nie jest cel egzystencji katolika? dostapic zycia wiecznego i szczescia?bo wydaje mi sie ze jezeli ktos to neguje to nie jest katolikiem imo ale wracajac chodziło mi o sam tok myślenia.

Autor:  borboun [ 29 gru 2009, 02:05 ]
Tytuł: 

WilkuDemon napisał(a):
a to nie jest cel egzystencji katolika? dostapic zycia wiecznego i szczescia?bo wydaje mi sie ze jezeli ktos to neguje to nie jest katolikiem imo ale wracajac chodziło mi o sam tok myślenia.


I widzisz, tak myśli 90% katolików. "Skoro uważasz się za katolika musisz myśleć jak katolik.". W momencie kiedy powiedzmy masz własne zdanie na temat pewnych spraw odnośnie katolicyzmu jesteś bee.

Autor:  raggnarok [ 29 gru 2009, 02:20 ]
Tytuł: 

Ale pierdolicie...

Autor:  Goatus [ 29 gru 2009, 03:35 ]
Tytuł: 

WilkuDemon napisał(a):
a to nie jest cel egzystencji katolika? dostapic zycia wiecznego i szczescia?bo wydaje mi sie ze jezeli ktos to neguje to nie jest katolikiem imo ale wracajac chodziło mi o sam tok myślenia.


No wiesz zakładając że istnieje bóg taki jakim sobie wyobrażają go np katolicy to podejrzewam że bardziej zależało by mu na ludziach którzy postępują według jego zasad i praw dlatego że uważają je za słuszne i zgodne ze swoimi przekonaniami etc, a nie dla tego że jak będą grzeczni to na końcu drogi czeka ich "grand prize".

Właśnie dla tego nie znoszę dzisiejszego kościoła, bo w znacznej części to banda hipokrytów którzy przez całe życie w dupie mają przekonania które głosi rzekomo ich religia, do spowiedzi idą jak po natychmiastowe bezstresowe wybaczenie wszystkich win bez żadnych konsekwencji i przemyśleń, a na starość nagle robią się "religijni" etc. TBH jeżeli jest coś takiego jak niebo i piekło to nie spodziewał bym się za dużego tłoku przed bramami do raju xD

Autor:  Quetzacotl [ 29 gru 2009, 08:10 ]
Tytuł: 

Jesteś taki jakim postrzegają cie inni. W życiu nie ma czarne-białe.

Autor:  Scorpio [ 29 gru 2009, 08:37 ]
Tytuł: 

Ale temat ... a tak na powaznie, to definicja dobra jest oparta wyłacznie na naszym ludzkim systemie wartości, bo innego nie znamy, i do końca też nie możemy okreslić czy coś co w danej chwili jest dobre bo jest zgodne z obecnie obowiązujacym kodeksem moralnym jest dobre ... bo taki przykład ... dając np 20 pln żebrakowi pod kosciołem robimy dobrze ... ale czy dobrze żebrakowi ktory np za to kupi falszke i ta flaszka sprawi że będzie to ostatnia flaszka w jego zyciu ???
Następne pojecie, bezinteresowność, kiedy jestem bezinteresowny ... no chyba wtedy kiedy robię coś nie oczekując nic w zamian, a robiac dobry uczynek zwykle oczekujemy dziekuję lub zapisania zasługi za to jak prawymi ludzmi jesteśmy ... w sumie myslę że bezinteresowne dobreo jako takie może się przejawić tylko wtedy kiedy faktycznie coś zrobimy i będzie to dobre, a robiąc to nie zastanawiamy się co robimy i dlaczego, np usmiech w tramwaju zamiast wkurwienia itp ...

Autor:  yabaddi [ 29 gru 2009, 09:18 ]
Tytuł: 

Dobrze ujęte Scorpio. Bezinteresownie dobrym jest się wtedy kiedy nie myśli się o potencjalnych korzyściach - materialnych lub nie. Można z tego wysnuć wniosek, że bezinteresowność może być od nas niezależna bo każdy z nas miewa "odmienne stany osobowości". To z kolei może być wypadkową wielu czynników - wychowania, otoczenia, doświadczenia. Skupiliście się tak na dobrze a nikt nie pisze o źle jako takim. Tu jest szersze pole do popisu bo tak jak oczywistością jest zło interesowne (kradzież, kłamstwo, zdrada itp) tak zło bezinteresowne jest moim zdaniem również jak najbardziej obecne. Przypomina mi się cytat z Dark Knighta kiedy to Michael Caine mówi do Christiana Bale'a: "Some men just want to watch the world burn". Fragment odnosi się do fikcyjnej postaci Jokera ale akurat w istnienie indywiduum, które czerpie satysfakcję z czynienia zła nie powątpiewam. Teraz pytanie czy satysfakcja jest interesownościa? (LOL, next topic please!)

Autor:  pooma [ 29 gru 2009, 09:24 ]
Tytuł: 

"Babcia se pierdolnie" to imo bezinteresowne dobro.

Autor:  Agat [ 29 gru 2009, 10:18 ]
Tytuł: 

No to teraz ja się rozpiszę...

UWAGA: Wall of Text

Rozbierzmy pytanie po kolei:

1. Dobro - dobro jest pojęciem abstrakcyjnym, definiowalnym tylko w zakresie danego systemu etycznego. Według Moore'a Dobre jest to wszystko co możemy uznać za dobre w zadanym systemie etycznym
Więc w zależności od zadanego systemu etycznego różne rzeczy należy uznawać za "dobre".
Popatrzmy bowiem na taką niby uniwersalną zasadę moralną "Nie zabijaj" (a właściwie oryginalnie było raczej "Nie powinieneś zabijać").
Tak naprawdę oznacza ona: "Nie zabijaj innych ludzi" - przy czym za "nie-ludzi" uznajemy w zależności od potrzeb - niewiernych, murzynów, wietnamczyków, żydów, arabów, członków Al-Quaeda itp.
Czyli jest ona mniej więcej tak uniwersalna jak szczegółowa zasada dla asystentów na studiach: "Nie rżnij dupy z własnej grupy"
Więc zgodzicie się chyba z tym, że nic takiego jak "uniwersalne dobro" nie istnieje.

2. Bezinteresowność - cokolwiek by osoba myśląca robiła, to robi to tylko we własnym interesie. Na przykład: przeprowadzasz staruszkę przez ulicę tylko dlatego, że lepiej się będziesz czuł jak ją przeprowadzisz, niż wtedy gdy tego nie zrobisz. Ergo - robisz to po to, żeby się lepiej czuć.
Zauważmy, że nikt nie jest w stanie zdeklarować się, że zawsze przeprowadza staruszki przez ulicę... Może gdzieś się bardzo spieszy i omija staruszki szerokim łukiem, albo biegnie do dzieci uwięzionych w płonącym domu i staruszka jest mu tylko przeszkodą na drodze (z drugiej strony to też można podciągnąć pod kategorię "bardzo się spieszy"). Generalnie - robimy coś dla kogoś nie oczekując od niego zwrotu wtedy, gdy nasz zysk z tego, że lepiej się poczujemy robiąc to jest większy niż nasz zysk wynikający z tego, że tej rzeczy nie zrobimy (złapiemy autobus, nie złamiemy nogi itp.).
Więc chyba zgodzicie się chyba z tym, że "bezinteresowność" również nie istnieje...
BTW - to co uznamy za bardziej lub mniej wartościowe w powyższym przykładzie - zależy od wyznawanego przez nas systemu etycznego.

3. Istnieje
- kwestię istnienia lub nie istnienia różnych rzeczy pozostawię sobie na następny post. Tu tylko zadam dwa pytania: "Czy drzewo upadło w lesie, skoro nikt tego nie widział?" i "Czy kot Schrödinger'a jest żywy?"

Podsumowując: Skoro pojęcie "dobra" można rozważać tylko w odniesieniu do założonego (wyznawanego przez obiekt) systemu etycznego, zaś jego wybór działań jest od tegoż systemu zależny, to można mówić najwyżej o determinizmie zachowań przy zastosowaniu danego systemu etycznego, nie zaś o bezinteresowności.

Autor:  pooma [ 29 gru 2009, 10:57 ]
Tytuł: 

Aeiva napisał(a):
pooma napisał(a):
"Babcia se pierdolnie" to imo bezinteresowne dobro.


napisz to jeszcze raz :roll:

<birdy> czaisz akcję?
<birdy> jadę ostatnio autobusem.
<birdy> miejsca zajęte, jakaś starsza kobitka stoi
<birdy> jakiś dwumetrowy paker się poczuł, podszedł do niej i ją pod boczek prowadzi do siedzienia
<birdy> "babcia se pierdolnie"

Autor:  Scorpio [ 29 gru 2009, 12:13 ]
Tytuł: 

Każde działnie powoduje reakcję ... tak to chyba idzie, czy czyniac coś uznanego wg naszego systemu wartości ( własnego, bo tylko do takiego powinnismy sie odnosic, inne są wyłacznie definicjami innych systemów wartości ) bierzemy na siebie odpowiedzialnośc za akcję ktorą realizujemy ? np przykład żebraka który się zapił na smierć, albo przeprowadzonej staruszki przez ulicę do przedszkola z automatem w torebce ;) Czy czyn nasz powinien być rozważany wyłacznie w odseparowaniu od ciąłości zdażeń ktorą spowodował lub zaniechanie czynu też powoduje jakiś ciąg zdażeń .. wkurwiona staruszka rzuca granat pod jadacy autobus ;)
Bardzo podoba mi się zdanie o determinizmie zachowań :
Cytuj:
determinizmie zachowań przy zastosowaniu danego systemu etycznego

Ale też wychodzę z założenia że niektore zachownia, nawet te wynikające z determinizmu wbudowanego przez kulturę(otoczenie, wychowanie), które realizujemy nie anlizujac ich znaczenia bądz nie bedąc świadomym wykonywanej akcji uznane za dobre wg. naszego ograniczonego indywidualnego kodeksu moralnego mozemy nazwać bezinteresownym dobrem. Z drugiej strony, skoro istnieje pojęcie istnieje lub istaniałoteż zdarzenie do ktorego to pojęcie się odnosi, bo ludzie są ułomni dość, i potrafią wyłącznie opisywać lub odkrywać a nie wymyslać ;)

Autor:  WilkuDemon [ 29 gru 2009, 12:14 ]
Tytuł: 

Ciekaw jestem czy sa jakies przykłady ludzi bezinteresownie złych jeżeli takowi istnieją.
Szatan takowym bytem nie jest (jezeli istnieje) ,poniewaz według bilbi jego złe czyny kierowane sa tym ze chce Bogu dopiec za to ze ten go wywalił z nieba. IMO sam Bóg nie jest bezinteresownie dobry ,ponieważ najwidoczniej ma jakis zysk z tego że ludzie w niego wierza inaczej nie byłoby piekła ,czyli kary za niewierność .
Dałem te przykłady ponieważ wiekszość z nas uznaje te istoty za synonimy dobra(Bóg) i zła(Szatan) ,ale jednak pojecie bezinteresowności do nich nie pasuje.
Jednak mysle że zło bezinteresowne istnieje.

Autor:  Goatus [ 29 gru 2009, 12:27 ]
Tytuł: 

Agat napisał(a):
2. Bezinteresowność - cokolwiek by osoba myśląca robiła, to robi to tylko we własnym interesie. Na przykład: przeprowadzasz staruszkę przez ulicę tylko dlatego, że lepiej się będziesz czuł jak ją przeprowadzisz, niż wtedy gdy tego nie zrobisz. Ergo - robisz to po to, żeby się lepiej czuć.

Więc chyba zgodzicie się chyba z tym, że "bezinteresowność" również nie istnieje...



No jak z pierwszą częścią mogę jeszcze się zgodzić tak z tym już nie za bardzo. W sumie mógł bym tu copy & paste zrobić mojego poprzedniego posta (jakie korzyści może mieć ktoś kto porywa się prawie na pewną śmierć by pomóc innej osobie, bo myślę że dobre samopoczucie nie wchodzi tu raczej w grę ;)

Natomiast na twoim przykładzie: nie sądzę żeby wszyscy tak rozumowali, np mi naprawdę to powiewa bo nie przepadam za ludźmi, ale na tym elementarnym poziomie, jak widzę że babulka się męczy, to możliwe że jej pomogę. Nie dla tego że mi to humor poprawi (może nawet pogorszyć bo się spóźnię czy coś), nie dlatego że wieże w niebo albo liczę na jakieś dziękuję, ale właśnie dla tego że widzę że staruszka się męczy i coś (zapewne instynkt gatunkowy czy jakaś podobna bzdura) mi podpowiada że powinienem jej pomóc.

Czy coś takiego można nazwać działaniem dla własnej korzyści, IMO raczej nie...

Co do tego że nie ma osoby która by zawsze np pogagała, to jakie to ma znaczenie? Wydawało mi się że rozmawiamy o samym pojęciu dobra i bezinteresowności a nie o tym czy istnieją osoby które są takie 100% czasu ;)

Scorpio napisał(a):
dając np 20 pln żebrakowi pod kosciołem robimy dobrze


Bzdura, dając biedakowi na ulicy kasę jedyne co robisz to dogadzasz swojemu sumieniu czy samopoczuciu.

Strona 2 z 5 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group | Copyright © 2001-2012 MMORPG.pl Team